Coś więcej niż tylko dowód w telefonie. Oto dlaczego inni mogą nam zazdrościć mObywatela
Naprawdę lubiłem mój portfel. Był mały, poręczny, wygodnie leżał w kieszeni. Miał ciekawe rozwiązanie: przycisk uruchamiał dźwignię, dzięki której karty czy dokumenty efektownie wyskakiwały, zachwycając ludzi przy kasie i stojących w kolejce. Niestety nie jest mi już potrzebny. Winę ponosi mObywatel. Wcale się nie gniewam, choć muszę to podkreślić raz jeszcze: naprawdę lubiłem mój portfel.

Człowiek do dobrego bardzo szybko się przyzwyczaja i nie może zrozumieć, dlaczego poza granicami Polski nie chce korzystać się z dobrodziejstw nowoczesności. Za to u nas – bajka! O tym, jak bardzo w krew weszło nam używanie mDowodów, najlepiej świadczy fakt, że przed wakacyjnymi wyjazdami pojawiają się apele, by pamiętać o zabraniu na lotnisko tradycyjnego dokumentu. Póki co mDowód nie działa jeszcze za granicą, ale to niedługo się zmieni. Na szczęście już w przyszłym roku wejdzie w życie rozporządzanie eIDAS 2.0, umożliwiające korzystanie z cyfrowych portfeli tożsamości na terenie całej UE. Na razie na zagraniczne wakacje nie zapomnij zabrać ze sobą plastikowego dowodu.
To bolesne przypomnienie, że nie wszędzie mDowód obowiązuje, jest najlepszym dowodem na naszą codzienną wygodę i luksus. Jednak sprowadzanie mObywatela wyłącznie do funkcji cyfrowego dokumentu może być nieco niesprawiedliwe.
Owszem, fakt, że możemy posługiwać się aplikacją jak tradycyjnym dowodem tożsamości, jest nie do przecenienia. To niesamowita wygoda móc wyjść z domu jedynie z telefonem z zainstalowaną aplikacją. W razie czego mDowód w mObywatelu pozwala legitymować się w urzędach, u notariusza, zawierać umowy czy wynajmować samochody.
Wszystko, co najważniejsze, mamy w aplikacji, bez konieczności zabierania portfela
Nawet prawo jazdy może zostać w szufladzie, wszak w aplikacji może znaleźć się mPrawo jazdy – czyli cyfrowa wersja tradycyjnego dokumentu. Dane pobierane są z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Oprócz wygody, aplikacja daje dostęp do takich usług jak „Punkty karne” i „Mandaty”, więc można szybko sprawdzić swoje ewentualne zobowiązania i wykroczenia.
Co więcej, dzięki mObywatelowi my możemy sprawdzić innych - każdy użytkownik ma możliwość weryfikacji danych i statusu prawa jazdy, tymczasowego prawa jazdy czy nawet pozwolenia na kierowanie tramwajem. To ważne, jeśli chcemy upewnić się, że ktoś, komu np. pożyczamy nasze auto, rzeczywiście może się nim poruszać. To również istotne w przypadku korzystania z usług firm transportowych albo, odpukać, przy kolizji lub większym wypadku, gdy trzeba zweryfikować uprawnienia.

Jak widać rola mObywatela jest dziś dużo, dużo większa, zaś lista możliwości stale się wydłuża. Od niedawna w mObywatelu dzięki usłudze „Podpisz dokument” można parafować dowolny e-dokument w formacie PDF. Potrzebna jest właśnie aplikacja mObywatel, plastikowy dowód osobisty z warstwą elektroniczną i 6-cyfrowym PIN oraz smartfon z NFC, by móc zamieścić e-parafkę.
Dzięki temu możemy korzystać z podpisu podczas zatwierdzania wniosku, świadczenia lub innego rodzaju dokumentu kierowanego do urzędu lub instytucji państwowej. W przypadku kontaktu z osobami prywatnymi, firmami czy organizacjami niepublicznymi obie strony muszą ustalić, że zgadzają się na honorowanie podpisu.
Za sprawą tej funkcji możemy urzędowe sprawy załatwiać szybko i wygodnie, używając telefonu. Już wcześniej mObywatel pozwolił logować się do e-Urzędu Skarbowego, gdzie możemy rozliczyć PIT. Aplikacja to wirtualny klucz do cyfrowych usług. Dosłownie, bo w mObywatelu zapłacimy też kartą lub Blikiem za podatki i usługi publiczne w wybranych urzędach, złożymy wniosek na dodatek gazowy czy umówimy wideorozmowę z pracownikiem ZUS.
mObywatel dba o nasze bezpieczeństwo
Dla mnie to jedna z najważniejszych funkcji mObywatela. W aplikacji możemy zastrzec numer PESEL, więc w razie jego wycieku złodzieje nie będą mogli wykorzystać go do wzięcia pożyczki czy kredytu. A jeśli nawet im się to uda, to wówczas winę poniesie dana instytucja, która nie zweryfikowała, czy numer PESEL był zastrzeżony. Ofiara oszustwa nie jest wtedy obciążona finansowymi konsekwencjami. W przeszłości bywało z tym różnie, więc zastrzeżenie PESEL-u naprawdę nas istotnie chroni.
Wprawdzie blokada numeru PESEL nie sprawia, że jesteśmy całkowicie bezpieczni w sieci, ale znacząco utrudnia działania cyberprzestępcom. Na dodatek w mObywatelu zastrzeżenie można szybko i wygodnie cofnąć, co jest potrzebne, jeśli podpisujemy umowę z bankiem czy operatorem.

W mObywatelu możemy też zgłaszać incydenty związane z cyberbezpieczeństwem, przez co chronimy zarówno siebie, jak i innych. Jeśli natkniemy się na fałszywy mail, SMS czy inną akcję, której celem jest wyłudzenie danych czy pieniędzy, w prosty sposób powiadomimy o tym ekspertów. Dzięki temu będą w stanie przeanalizować zagrożenie i ostrzegą przed nim internet.
Jest też sekcja zawierająca przydatne informacje o tym, jak zadbać o swoje bezpieczeństwo w sieci – np. poprzez włączenie weryfikacji dwuetapowej. Dla wielu użytkowników internetu to niby oczywiste, ale wciąż nie brakuje osób, które z takich metod ochrony nie korzystają i mogą nawet nie wiedzieć, od czego zacząć edukację. Tu w jednym miejscu znajdują przydatne, praktyczne informacje.
Warto zaglądać do tego działu, by trzymać rękę na pulsie i nie dać się zaskoczyć. Cyberprzestępcy stale aktualizują swoje metody działania, dlatego dobrze być gotowym na wszystko.
W mObywatelu zatroszczyć możemy się o siebie nie tylko w sieci
Aplikacja pokazuje stan powietrza w wybranej okolicy. Możliwe jest również zgłoszenie naruszeń środowiskowych. Najlepiej by było, gdybyśmy z tej opcji nie musieli korzystać, ale dobrze, że jest – dzięki temu pod ręką mamy narzędzie służące do wskazywania porzuconych odpadów, nielegalnego ich przetwarzania, zanieczyszczenia substancjami czy po prostu raportowania innego zdarzenia, które może mieć negatywny wpływ na środowisko. Zgłoszeniem zajmie się Główny Inspektorat Ochrony Środowiska.

mObywatel na wybory
Zbliżają się wybory, a w mObywatelu bardzo szybko sprawdzicie, gdzie jest wasze miejsce głosowania. Dla wielu to oczywista wiadomość, ale studenci czy często przeprowadzający się mogli zmieniać miejsce oddawania głosu. W mObywatelu znajdą więc potwierdzenie, gdzie jest ich siedziba obwodowej komisji wyborczej. Idąc już na wybory nie trzeba mieć przy sobie plastikowego dowodu - mDowód wystarczy.
Co ważne, jeśli nie mamy możliwości oddania głosu w swojej komisji, w aplikacji znajdziemy link prowadzący do strony pozwalającej złożyć wniosek o zmianę miejsca głosowania.
Jakby komuś było mało, to mObywatela możemy połączyć z platformą Bilkom i mieć bilety kolejowe widoczne w aplikacji. To wygodne, bo kupując e-bilety konduktorzy często proszą o pokazanie dowodu. W ten sposób sprawdzają, czy to faktycznie my jesteśmy właścicielami wejściówki nabytej w sieci. Można przełączać się pomiędzy aplikacjami przewoźników czy operatorów, by najpierw pokazać bilet, a potem odpalić mObywatela i przedstawić mDowód. Tylko po co sobie utrudniać, skoro łatwiej jest skorzystać z mObywatela, gdzie wszystko mamy obok siebie, w jednym programie.

Właśnie dlatego mObywatel to coś więcej niż tylko cyfrowy dowód. Aplikacji nie uruchamiam wyłącznie wtedy, gdy chcę potwierdzić swoją tożsamość, ale w wielu innych zwykłych życiowych sytuacjach.

#FunduszeUE