REKLAMA

Jedna z najbardziej zagrożonych grup zwierząt. Szkodzi im wysoka temperatura

Jeszcze kiedyś spotkanie z nimi było normą i często zostawiało ślady. Dziś, alarmują polscy naukowcy, oglądać je można co najwyżej na zdjęciach. „Małże słodkowodne należą do najbardziej zagrożonych grup zwierząt na świecie” – przestrzegają badacze.  

Jedna z najbardziej zagrożonych grup zwierząt. Szkodzi im wysoka temperatura
REKLAMA

- Czynniki powodujące spadek ich liczebności są nadal słabo poznane – wyjaśnia w rozmowie z PAP prof. Tadeusz Zając.

Badacze zwracają uwagę na to, że małże wymierają w całej Europie. Jak tłumaczy prof. Zając, na naszym kontynencie nie ma „ani jednego dużego małża”, którego nie dotyczyłby ten problem.

REKLAMA

- Pamiętam z dzieciństwa, że chodząc nad brzegiem rzeki człowiek dosłownie potykał się o małże i kaleczył o nie stopy. Na jeden metr bieżący rzeki przypadało nawet 1000-1500 skójek. A teraz to właśnie one są najbardziej zagrożone; niektórzy znają je już tylko ze zdjęć – mówi prof. Zając.

Zagrożeniem dla tych zwierząt są rosnące temperatury wody

Im jest cieplej, tym więcej małży ginie. Przeżywające niemal całą swoją energię poświęcają na ochronę przed temperaturą, ale też na obronę przed patogenami. Tych zaś w ciepłej wodzie przybywa, więc walka jest nierówna.

- Zużywają na to praktycznie całą energię, a nie mogą odnowić jej zapasów, bo są filtratorami zależnymi od tego, co jest zawieszone w toni wodnej. Nie mogą w razie potrzeby sobie dojeść. Na rozród nie starcza już więc zasobów i muszą z niego zrezygnować – tłumaczy.

Lęgi przy wysokich temperaturach kończą się wcześniej, niż powinny. „Gdy taka sytuacja powtarza się co roku, małże tracą dziesiątki pokoleń potomstwa” – opisuje sytuację biolog.

Z badań wynika, że najlepiej jest w rzekach chłodniejszych, takich jak San. W nich małże nadal mogą „wyprowadzać pięć, sześć lęgów rocznie i nie widać wzrostu ich śmiertelności”. Problem w tym, że w innych analizowanych rzekach rozród ogranicza się do co najwyżej dwóch lęgów w sezonie.

Badacz w rozmowie z PAP apeluje o ochronę siedlisk, uspokojenie przepływu wody w rzekach czy walkę z zanieczyszczeniami. Nie powinno również wycinać się drzew i krzewów nad brzegami, gdyż przez to woda szybciej się nagrzewa.

Biolog dodaje, że choć małże są „organizmami nieprawdopodobnie plastycznymi i potrafią dostosowywać się do nowych warunków”, to bez naszej pomocy mogą nie zdążyć zaadaptować się do zmian.

REKLAMA

- Choć zapewne do końca nie wyginą, to w pewnych miejscach świata na pewno tak się stanie. Musimy zrobić wszystko, by uchowało się ich jak najwięcej, bo tylko wtedy będą miały szansę na ewolucyjne dostosowanie się do nowej rzeczywistości – podkreślił.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-09T05:53:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA