Co Trump obiecał Cookowi? Wiemy, jakie przywileje dostanie Apple
Tim Cook od samego początku zabiegał o względy nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Zobowiązał firmę Apple do licznych inwestycji na terenie kraju, co wpisuje się w przedwyborcze zapowiedzi Donalda Trumpa. Prezes Apple’a to jednak wytrawny biznesmen - i nie ma nic za darmo.

Apple, ogłaszając bezprecedensową inwestycję w wysokości 500 mld dol. w infrastrukturę i produkcję w Stanach Zjednoczonych, wpisało się w szerszą strategię negocjacyjną z administracją Donalda Trumpa. Choć oficjalne komunikaty koncentrują się na wiarze w amerykańską innowacyjność, analiza kontekstu politycznego i wcześniejszych interakcji między firmą a Trumpem naprowadza na konkretne żądania.
Czytaj też:
Te, ze swoich źródeł, pozyskał znany i cieszący się wysoką reputacją dziennikarz Mark Gurman. Jest to ponoć niespisana dżentelmeńska umowa pomiędzy prezydentem a prezesem. W ogólnym ujęciu jest bardzo prosta:
- Polityka Stanów Zjednoczonych ma być prowadzona tak, by Apple mógł płacić jak najmniejsze cła;
- Apple ma mieć wsparcie administracji Stanów Zjednoczonych w negocjacjach z Unią Europejską;
- Departament Sprawiedliwości ma się od Apple’a odczepić i zaprzestać dowodzenia, że firma dopuszcza się praktyk monopolistycznych;
- Współpraca Apple’a i rządu federalnego ma się odbywać obustronnie wedle ogólnej zasady dobrej woli
Apple z prezydenckimi przywilejami
Trudno się dziwić, że podstawowym celem Apple’a jest uzyskanie stałych zwolnień z nowych ceł nakładanych na produkty importowane z Chin. Administracja Trumpa zapowiedziała w lutym 10 proc. cło na wszystkie chińskie towary, co bezpośrednio zagroziło łańcuchowi dostaczy iPhone'ów, których ponad 90 proc. komponentów wytwarzanych jest w Azji. Historyczne precedensy - takie jak zwolnienie z ceł dla komponentów Mac Pro w 2019 r. - wskazują, że Apple skutecznie wykorzystuje inwestycje jako kartę przetargową.
Według analityków UBS, realizacja nowych taryf bez wyjątków zwiększyłaby roczne koszty Apple nawet o 25 mld dol. Inwestycja w Stanach Zjednoczonych, choć kosztowna, stanowi zabezpieczenie przed tym ryzykiem. Dodatkowym przywilejem ma być ułatwienie rozwoju technologii AI poprzez regulacje i dotacje. Nowa fabryka serwerów w Houston, dedykowana systemowi Apple Intelligence, wymaga dostępu do chipów produkowanych przez TSMC w Arizonie. Trump, promując Technologiczny Nowy Ład, obiecał firmom zaangażowanym w krajową produkcję półprzewodników preferencyjne kredyty i ulgi podatkowe.
A co ze wspomnianą presją antymonopolową? Pomimo obupartyjnego konsensusu w kwestii regulacji Big Tech, Trump wyraźnie złagodził retorykę wobec firm inwestujących w Stanacj Zjednoczonych. W zamian za 20 tys. nowych miejsc pracy Apple oczekuje wstrzymania dochodzeń dotyczących praktyk App Store, co w 2024 r. kosztowało firmę 1,8 mld dolarów grzywny w UE.
Trump, w zamian za inwestycje, zgodził się na elastyczną interpretację krajowego pochodzenia produktów. Dzięki temu Apple może legalnie importować podzespoły z Chin do nowej fabryki w Teksasie, gdzie końcowy montaż spełni wymogi Made in USA. Mechanizm ten został przetestowany w 2023 r. przy produkcji Mac Studio.
Nie jest jasne czy i jakie przywileje otrzymały inne duże amerykańskie firmy technologiczne. Należy podkreślić, że choć Mark Gurman to znany i ceniony dziennikarz publikujący na Bloombergu, powyższe informacje mają charakter nieoficjalny i niepotwierdzony.
*Zdjęcie otwierające: Ron Adar, Shutterstock