REKLAMA

Inwazja na Księżyc rozpoczęta. Ta misja to przygotowanie do lądowania ludzi

SpaceX wystrzelił w jednej rakiecie dwa lądowniki księżycowe różnych firm. Sukces misji Blue Ghost i Resilience otworzy nowe możliwości dla badań Księżyca i przygotuje grunt pod przyszłe misje załogowe, takie jak program Artemis.

Inwazja na Księżyc rozpoczęta. Ta misja to przygotowanie do lądowania ludzi
REKLAMA

Amerykański lądownik Blue Ghost firmy Firefly Aerospace oraz japoński lądownik Resilience firmy ispace zostały wyniesione na pokładzie tej samej rakiety Falcon 9 należącej do SpaceX. Start miał miejsce w środę rano naszego czasu. To nowy rozdział w podboju Księżyca pisany przez prywatne firmy.

REKLAMA

Jeszcze kilka lat temu lądowanie na Księżycu było domeną państwowych agencji kosmicznych. Dziś jednak scena kosmiczna zmienia się na naszych oczach. Dwie prywatne firmy – Firefly Aerospace i ispace – będą zrealizować drugie i trzecie lądowanie na powierzchni Księżyca przez podmioty komercyjne. Pierwsze miało miejsce w zeszłym roku, kiedy to na Srebrnym Globie usiadł lądownik firmy Intuitive Machines z siedzibą w Teksasie.

Przygotowanie do lądowania ludzi

Blue Ghost to dość duży lądownik o wysokości 2 m i średnicy 3 m. Urządzenie waży blisko 2700 kg. Będzie krążył wokół Ziemi przez 25 dni, zanim uruchomi silniki, aby rozpocząć czterodniową podróż na księżyc, gdzie będzie krążył przez 16 dni. 

Lądownik firmy Firefly Aerospace wyląduje w pobliżu Mons Latreille, formacji wulkanicznej w Mare Crisium na północno-wschodniej stronie Księżyca.

Lądownik Blue Ghost

Misja pomoże w przygotowaniu misji załogowych na powierzchnię Księżyca. Sprawdzi m.in. w jaki sposób regolit księżycowy przywiera do materiałów podczas lądowania i operacji lądownika. 

Amerykański lądownik to zaawansowana platforma badawcza, która przetransportuje na Księżyc zestaw naukowych ładunków zleconych przez NASA. Blue Ghost ma na pokładzie dziesięć instrumentów NASA, za pomocą których prowadzić będzie badania naukowe od charakteryzowania ziemskiej magnetosfery po analizę pyłu księżycowego, wewnętrznej struktury i właściwości termicznych Księżyca.

Lądownik Blue Ghost

Blue Ghost przetestuje także technologię nawigacji i obliczeń trajektorii lotu w trudnym środowisku księżycowym, narażonym na promieniowanie kosmiczne. Za pomocą odbiornika satelitarnego spróbuje nawiązać stałe połączenie z ziemską siecią GPS.

Więcej o Księżycu i jego tajemnicach przeczytasz na Spider's Web:

Japoński łazik w drodze na Księżyc

Z kolei lądowanie japońskiego Resilience będzie drugą próbą lądowania na Księżycu przez ispace. Pierwsza zakończyła się niepowodzeniem, gdy statek kosmiczny Hakuto-R rozbił się o powierzchnię Księżyca w 2023 r. Japońska firma twierdzi, że od tego czasu ulepszyła sprzęt i oprogramowanie, aby uniknąć błędów, które doprowadziły do ​​tej katastrofy.

Resilience zabierze na powierzchnię Księżyca sześć ładunków. Przeprowadzi m.in. eksperyment mający na celu produkcję żywności na Księżycu przy użyciu mikroalg. Na pokładzie znajdzie się też elektrolizer wody.

Lądownik Resilience i mikrołazik Tenacious.

Co ciekawe na pokładzie lądownika znajduje się mikrołazik Tenacious, który będzie analizował i fotografował obszar lądowania. Łazik opracowany został przez ispace-Europe, spółkę z siedzibą w Luksemburgu. Tenacious ma 26 cm wysokości i waży około 5 kg.

Na pokładzie statku kosmicznego znajdują się także pamiątkowe przedmioty w tym metalowa płytka nawiązująca do japońskiej serii gier science fiction „Gundam”, a także dzieła sztuki.

Mikrołazik Tenacious

Firma nie podała publicznie przewidywanej daty lądowania Resilience, ale wiadomo, że statek kosmiczny podąży trasą podobną do tej, którą pokonała ostatnia misja Hakuto-R. Oznacza to, że dotarcie na Księżyc zajmie Japończykom od czterech do pięciu miesięcy.

Wiadomo jednak, że Resilience wylądować ma w regionie nazwanym, który leży na dalekiej północy Księżyca.

Prywatny podbój Księżyca

Wysłanie dwóch prywatnych lądowników na jednej rakiecie to kolejny krok w kierunku komercjalizacji przestrzeni kosmicznej. Pokazuje to, że prywatne firmy są w stanie realizować ambitne projekty, konkurując z agencjami rządowymi.

REKLAMA

Sukces tych misji otworzy drzwi dla kolejnych projektów eksploracyjnych, w tym stałych baz księżycowych czy komercyjnych wypraw turystycznych. Z perspektywy biznesowej to także szansa na rozwój rynku kosmicznego, którego wartość według szacunków Bank of America może osiągnąć 1,4 bln dol. do 2030 r.

Wszystko wskazuje na to, że przyszłość eksploracji kosmosu należy nie tylko do państwowych agencji, ale również do prywatnych firm, które odważą się marzyć o Księżycu – i dalej. SpaceX, Firefly Aerospace i ispace udowadniają, że granice są po to, by je przekraczać.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA