Do śmieci trafią tony żywności prosto z wigilijnego stołu. Statystyki są bezlitosne dla Polaków
24 grudnia kojarzy nam się z czymś innym, ale to również Dzień Świątecznego Marnowania Żywności. W najbliższych godzinach Polacy zmarnują najwięcej jedzenia.
Według badania zrealizowanego przez Too Good To Go i pracownię Opinia24 wynika, że 83 proc. Polaków w okresie między 23 a 30 grudnia wyrzuci żywność. Łącznie może być to nawet 61,7 tys. ton – 1,6 kg jedzenia na osobę.
Najwięcej marnuje się 24 grudnia 2024
Tylko dziś do kosza według szacunków trafi 9,2 tys. ton pożywienia, więc według Too Good To Go śmiało możemy nazywać wigilię Dniem Świątecznego Marnowania Żywności. Najczęstszymi powodami są niezagospodarowanie resztek, które powstały przy przygotowaniu dań (33 proc.) oraz zepsucie się produktów (29 proc.).
Najczęściej do kosza trafiają owoce i warzywa – aż 62 proc. Marnujemy też zupy i mięso (48 proc.), produkty zbożowe (46 proc.) oraz potrawy wieloskładnikowe, nabiał i ryby (44 proc.).
Przeciętny Polak w okresie świąt zmarnuje 300 g mięsa, 260 g napojów, 210 g zupy i 200 g ryby. Co ciekawe najrzadziej pozbywamy się... słodyczy i deserów.
Dziś najczęściej w koszu wyląduje ryba. 25 i 26 grudnia pozbędziemy się zup, a 27 grudnia resztek napojów.
Nasze badania są dowodem, że marnujemy znacznie więcej jedzenia, niż nam się wydaje, a deklaracje często różnią się od rzeczywistości. Do 26 grudnia wyrzucamy resztki jedzenia po przygotowaniu potraw świątecznych, z kolei od 27 grudnia główną przyczyną marnowania jest zepsucie się żywności
– komentuje Anna Podkowińska-Tretyn, Country Directorka Too Good To Go.
Marnuje się nie tylko żywność
W trakcie świąt odnotowuje się również rekordowe liczby odpadów. Marek Kabaciński, wiceprezes MPO Kraków, zauważa, że w samym Krakowie w ostatnich miesiącach roku następuje wyraźny wzrost wytwarzanych odpadów opakowaniowych.
– Jesteśmy zachęcani do konsumowania, stale motywowani, aby kupować więcej i szybciej. Należy zdać sobie jednak sprawę, że konsumpcja zawsze generuje odpady. Z jednej strony są to tony niesprzedanych przez producentów produktów, z drugiej odpady pochodzące z gospodarstw domowych, takie jak opakowania po żywności, po napojach, po przesyłkach ze sklepów internetowych, po ubraniach, butach czy sprzęcie elektronicznym. Wszystko, co konsumujemy powoduje pojawienie się olbrzymiej ilości odpadów – tłumaczy Anna Larsson, Dyrektor ds. Rozwoju Gospodarki o Obiegu Zamkniętym w Reloop Platform.
Stowarzyszenie „Polski Recykling” szacuje, że w samym grudniu w Polsce powstanie ok. 180 tys. ton odpadów. Pozostałości po opakowaniach z tworzyw sztucznych stanowią od 15 do 20 proc.
Po świętach problemem może być nawet choinka
Nawet jeżeli ktoś zdecydował się na prawdziwą, to prawdopodobnie kupiona była w donicy lub doszedł do tego stojak – a to kolejne plastikowe elementy. Drzewko bywa zapakowane w siatkę z tworzywa sztucznego, co uniemożliwia recykling. Sama choinka może być więc naturalna, ale dalej wokół niej będzie sporo szkodliwych dla środowiska dodatków.
Co roku w Polsce na śmietnik trafia około 6 mln naturalnych choinek – po świętach taka choinka po prostu stanie się odpadem. Jednakże dzięki selektywnej zbiórce tego typu odpadów (wyrzuceniu ich do brązowego kosza na odpady bio lub oddanie na poświąteczną zbiórkę choinek), jest możliwy ich recykling – można przerobić je na zrębki lub kompost do ochrony gleby np. w zieleni miejskiej, lub wykorzystać jako biopaliwo
– radziło WWF Polska.
Znacznie większym problemem są sztuczne choinki. Chyba że to zakup na lata i co roku powracamy do tego samego drzewka. Gorzej, gdy na święta za każdym razem decydujemy się na nowy wariant.
Produkcja sztucznej jest nieekologiczna, bo wytwarza się ją z tworzywa ropopochodnego i drutu stalowego, a na dodatek często jest sprowadzana z Chin. W sumie według szacunków, na które powołuje się WWF Polska, wyprodukowanie jednej pochłania 8,1 kg gazów cieplarnianych. Koszt naturalnej to 3,1 kg gazów cieplarnianych przy uprawie. Tyle że sztuczna nie nadaje się na recykling, a na składowisku będzie rozkładać się przez kolejnych… 400 lat.