Ruchome schody, automatyczne drzwi - Dworzec Centralny zachwycał. Dziś? Szkoda gadać
49 lat temu otwarciu warszawskiego Dworca Centralnego towarzyszyła ekscytacja. Dziś dalej niektóre dworce potrafią zachwycać, ale niestety bywa tak, że rozczarowują już na etapie budowy.
PKP Intercity przypomniało na swoim twitterowym profilu, że warszawski dworzec Warszawa Centralna skończył 49 lat. Budowa trwała tylko 3 lata, a obiekt stał się jednym z najnowocześniejszych w Europie.
- Otwarcie Warszawy Centralnej było wydarzeniem, bo nie tylko pasażerowie zjawili się tu pierwszy raz 5 grudnia 1975 roku, ale warszawiacy ciekawi nowoczesnej budowli. Zachwycały ruchome schody, automatyczne drzwi, elegancka przestrzeń. Były nieznane wcześniej wózki bagażowe, monitoring TV, automatyczna informacja pasażerska – dodaje rzecznik przewoźnika, Maciej Dutkiewicz.
Bartosz Jungiewicz, dyrektor handlowy w Kolejach Dolnośląskich, zamieścił wywiad z architektem warszawskiego dworca. Arseniusz Romanowicz zwracał uwagę, że „dworzec musi być tak zaprojektowany, by ktoś, kto po raz pierwszy znajdzie się tutaj, łatwo i szybko zorientował się w rozkładzie”. Tłumacząc założenia podkreślał, że ruch podmiejski musi zostać rozgraniczony od dalekobieżnego, a pasażerowie przyjeżdżający nie powinni wchodzić sobie w drogę z pasażerami odjeżdżającymi.
Ta dbałość o szczegóły ówczesnych architektów i projektantów imponuje do dziś
Podobne założenia przyświecały architektom odpowiedzialnym za katowicki dworzec, powstały kilka lat przed Centralnym w Warszawie.
Odjeżdżający i przyjeżdżający mieli być od siebie odseparowani, aby sobie wzajemnie nie przeszkadzać. Na najniższym poziomie placu dworcowego ulokowano miejsce dla przybywających samochodem. Położona wyżej estakada prowadziła pieszych do wnętrza, natomiast wychodzącym ułatwiała dojście do autobusów i tramwajów. Katowicki dworzec był pierwszym tego typu obiektem w Polsce, w którym ruchome schody ułatwiały poruszanie się.
Nawet czytając o tym dziś można zrozumieć ekscytację ludzi, którzy wyczekiwali nowych dworców. Rzecz jasna to wcale nie oznacza, że dzisiaj nie powstają intrygujące konstrukcje. Autobusowy dworzec w Lublinie zachwyca. Jestem fanem łódzkiego dworca Fabrycznego. Wprawdzie wciąż niewiele się w nim dzieje, ale lubię ten budynek – z każdej strony wygląda inaczej, spacerując wokół niego za każdym razem można być zaskoczonym.
Powstają też dworce, które od razu rozczarowują
Przyznaję, nie od razu byłem w gronie krytykujących nowy dworzec Łódź Kaliska. Bryła wydawała się całkiem ciekawa. Budynek ciągle powstaje, ale zaglądając za kulisy zastanawiałem się, czy uda się dorównać wizualizacjom.
Dziś Łodzianie mają coraz większe wątpliwości. Lokalny Express Ilustrowany cytuje mieszkańców, którzy mówią, że elewacja odstrasza. Miała być miedziana, a jest czarna. Brzydka, nijaka, a według jednego z rozmówców portalu – przypomina dom pogrzebowy.
Przy doborze materiału dla przebudowy dworca kierowano się szlachetnym pochodzeniem miedzi kojarzonym z budynkami o długiej trwałości i historii, a także wpisującym całość inwestycji w kontekst pobliskich obiektów. Wygląd materiału w momencie kładzenia nie oddaje jego charakteru – efektu naturalnego patynowania, który będzie widoczny w okresie kilku miesięcy/lat i stworzy wraz z zagospodarowaniem terenu obok dworca (duża ilość zieleni) spójną całość
– informuje Agnieszka Jurewicz z Wydziału Współpracy z Mediami Polskich Kolei Państwowych SA.
Póki co jednak mieszkańcy piszą o „makabryle roku”, kontenerowcu i już tęsknią za wyśmiewanym starym budynkiem. „To aż niemożliwe żeby był aż tak brzydki” – czytamy w komentarzach.
Daleki jestem od wyciągania pochopnych wniosków, bo czasami bywa tak, że coś, co na początku irytuje, kłuje w oczy, z czasem dopasowuje się do otoczenia i wręcz go wzbogaca. Tutaj jednak obawy wydają się być na razie zrozumiałe.
I pozostaje żal, tym bardziej jeśli patrzy się na to, co wnosiły stare dworce – powiew nowoczesności, nowy, inny, lepszy świat. Dziś nawet przymykając oko na barwy dworca Łódź Kaliska trudno wyobrazić sobie, że może to być przestrzeń, która będzie żyła i wniesie coś poza przyjmowaniem i odprawianiem pasażerów.
A przecież prosi się, by dworce oferowały coś więcej.
Zdjęcie główne: Longfin Media / Shutterstock