Tak wygląda nowy iPhone 17. Już go gdzieś widziałem
Z dumą mogę napisać, że miałem nowego iPhone'a 17 w ręku. Wprawdzie wtedy nazywał się Pixel 9, ale na tym kończyły się różnice. Co się dzieje w Cupertino?
Od lat przyzwyczailiśmy się do tego, że Apple stanowi wzór do naśladowania w kwestii designu. Z niektórych rozwiązań śmialiśmy się długo tak jak np. nieszczęsny notch w iPhonie X, który okazał się strzałem w dziesiątkę i nie minął rok od premiery, a pojawili się pierwsi naśladowcy. Dzisiaj notch nikogo nie dziwi, jest normalną częścią telefonu. W tym roku zobaczyliśmy przycisk do sterowania aparatem, też mówiliśmy, że to nie ma sensu, a już są pierwsze telefony z Androidem, które zaadaptowały to rozwiązanie. Apple działał w myśl zasady: najpierw się z ciebie śmieją, a później kopiują. Przez lata to działało, ale w tym roku może dość do wielkiego przetasowania.
Nowy iPhone 17 ma rzekomo naśladować swojego rywala
Oto przed państwem nowy iPhone 17:
A nie, przepraszam, to Google Pixel 9 Pro. Tak wygląda nowy iPhone:
Coraz więcej źródeł podaje, że w przyszłym roku zajdzie największa zmiana w stylistyce nowych urządzeń z Cupertino. Wyciek bazuje na części, którą sfotografowano w chińskim zakładzie, który już pracuje nad próbnymi wersjami przyszłorocznego modelu. To normalny proces projektowy - buduje się kilka różnych prototypów, z nich wybiera się najlepsze, a na koniec zostaje wielki zwycięzca. Coraz częściej mówi się, że będzie to wersja nawiązująca swoim wyglądem do Pixeli.
Według źródeł taki układ aparatów lepiej sprawdzi się do kręcenia filmów, które później można wyświetlić na goglach AR. Oznaczałoby, że tym razem to Apple skopowiałby rozwiązanie znane z Androida, ale najlepsze jest to, że gdy tylko ta informacja się potwierdzi, to czeka nas zalew chińskich telefonów, które będą wyglądać dokładnie tak samo. Czyli Chińczycy skopiują Apple, który skopiował Google. Coś pięknego. Czy to prawda, dowiemy się już wkrótce, ale chciałbym, bo wtedy będzie po prostu zabawnie.
Więcej o iPhone'ach przeczytacie w: