Robot sprzątający zmienia życie. I to dosłownie
Po kilku miesiącach z robotem sprzątającym jestem w stanie z całą odpowiedzialnością napisać, że zmienił moje życie i znacząco podniósł mój komfort. Przez wiele lat myślałem, że to fanaberia, a tymczasem nie wyobrażam sobie współczesnego domu bez tego urządzenia. Opowiem wam o tym.
Pierwsza fala robotów sprzątających nie porwała mnie ze sobą. Traktowałem je jako lekką fanaberię, bo przecież co miałoby być trudnego w samodzielnym odkurzaniu? Wydatek kilku tysięcy złotych wydawał mi się zbędny i ekonomicznie nieuzasadniony. Jakiś czas później trafiłem do redakcji Spider's Web i przetestowałem kilka robotów sprzątających różnych firm. Traktowałem to jako element pracy, nie nawiązałem więzi emocjonalnej z testowanymi urządzeniami, ale zaczynałem się do nich przekonywać, bo widziałem coraz więcej plusów, aż trafił do mnie Roborock S8 MaxV Ultra, który otrzymał słodkie imię Rocky i stał się moim towarzyszem i mistrzem wykonywania trudnych zadań. Co się zmieniło?
Robot sprzątający to urządzenie niezwykle zaawansowane technologicznie
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak mocno naszpikowany technologią jest przeciętny robot sprzątający. Musi mieć czujniki optyczne, zaawansowane silniki, dużą moc ssania, a przecież producenci są ograniczeni wielkościami urządzeń. Jeżeli wydaje się wam, że to dużo, to cały na biało (albo czarno) wchodzi Roborock S8 MaxV Ultra, który dokłada jeszcze więcej funkcji.
Trudno mi zdecydować się, która jest moją ulubioną, ale na pewno jestem pod wrażeniem tego, że Rocky potrafi rozpoznać dywan, odpowiednio dostosować siłę ssania do jego zabrudzenia i rodzaju włókna, a także podnieść mop, żeby nie pochlapać dywanu. Inną funkcją, która doceniam jest to, że nie muszę ręcznie sterować robotem, żeby np. drugi raz posprzątał w danym miejscu, bo sam potrafi rozpoznać bardziej zabrudzone miejsca i samemu albo zwiększyć moc, albo posprzątać w tamtym rejonie drugi raz. Ta technologia nazywa się DirTect i polega na tym, że robot adaptuje się do wykrytego zabrudzenia, zmieniając swoje zachowanie, tak żeby uzyskać jak najlepszą wydajność.
Mój robot nie gubi się po trasie, bo podczas pierwszego dnia zrobił sobie dokładne mapy pomieszczeń, a teraz je tylko aktualizuje. Mapy są trójwymiarowe, więc robot wie, jaka jest wysokość poszczególnych przeszkód, czy ma do czynienia z progiem, a dzięki laserowej nawigacji zawsze wybiera optymalną trasę. Czas na małą dygresję. Do tej pory roboty, które trafiały do mnie sprzątały na zasadzie kratki - najpierw jeździły wzdłuż pokoju, a następnie wszerz. Tymczasem Roborock po stworzeniu mapy zaczął jeździć w sposób, który na pierwszy rzut oka wydawał się chaotyczny. Mówiłem nawet do żony, że coś tu jest nie tak. Ale później postanowiłem zostać w pokoju i przyglądać się dokładnie jego pracy i okazało się, że tu nie ma żadnego przypadku. Najpierw jedzie odkurzyć dywany, wraca do bazy, wyrzuca brud i wraca do pokoju. I tu ma swoje trasy, ale dynamicznie je zmienia, bo np. zauważył, że pod stołem jest więcej okruszków niż zwykle, więc trzeba tam mocniej posprzątać. Siedziałem na kanapie jak zauroczony i przez kilkanaście minut zajmowałem się analizą tego, jak będzie jechał.
Jest taki żarcik krążący w internecie, że pewna osoba tak bardzo irytowała się pracą swojego robota sprzątającego, że ostatecznie postawiła go na kanapie, żeby oglądał Netfliksa, a sama sprzątała ręcznie. W przypadku Roborocka S8 MaxV Ultra nie dojdzie do takich sytuacji, bo ten robot jest po prostu inteligentny. Z racji tego, że mężczyzna nawet w wieku 37 lat jest nadal mentalnie ośmiolatkiem, to chyba nikogo nie zaskoczę, gdy napiszę, że w ramach eksperymentu postanowiłem sprawdzić, co się stanie jak podczas sprzątania rzucę na robota ścierkę. Myślałem, że go oszukam i zdezorientowany uderzy w coś, ale nie. Robot zatrzymał się i poinformował mnie komunikatem głosowym i powiadomieniem w aplikacji, że nic nie widzi i żebym wyczyścił czujniki. Na szczęście nie obraził się na mnie po tym średniej jakości żarcie.
Roborock S8 MaxV Ultra używa zaawansowanych algorytmów sztucznej inteligencji, dzięki którym potrafi rozpoznać 73 typy obiektów i powiadomić o tym użytkownika. Za pierwszym razem przeżyłem szok, gdy zobaczyłem mapę pokoju z naniesionymi przeszkodami, w tym z kablami i butami. Do identyfikacji używane jest światło strukturalne 3D i kamera RGB. Te możliwości przydają się również w innych sytuacjach. Strasznie bałem się tego, że robot utknie mi w ciasnych miejscach, ale za każdym razem doskonale wiedział ile może sobie pozwolić wjechać, żeby nie zostać uwięzionym. Wiem, że rozpoznaje również miejsca potencjalnie niebezpieczne, czyli np. schody.
Nie mam pupila, ale taki sam robot posiada mój dobry znajomy, który podczas jednej z rozmów w towarzystwie o tym, że roboty są wspaniałe, napomknął, że jego Rocky rozpoznaje psa i unika go i nie wchodzą sobie wzajemnie w drogę. Odkurzanie jest na tyle ciche, że nie przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu.
Robot sprzątający jest w nieustannym kontakcie z bazą, która monitoruje stopień zabrudzenia czujników, stan napełnienia wody, zapełnienia worka itd. Gdy trzeba robot jest wzywany i oczyszczany. Urzekło mnie to, że jeżeli ustawicie sobie podwójne mopowanie, to pomiędzy jednym i drugim cyklem robot wróci do bazy, żeby pozbyć się brudu i wyprać mopa. Dzięki temu pierwszy cykl mopowania usuwa najtrudniejsze plamy, a drugi doprowadza podłogę do perfekcji.
Stacja bazowa sprawia, że robot jest urządzeniem praktycznie bezobsługowym. W stacji znajduje się pojemnik na czystą wodę, na brudną, na detergent, a także worek na kurz zebrany przez robota. Po zakończeniu procedury sprzątania wszystkie zanieczyszczenia są wysysane do worka, a gdy ten będzie pełny, to wyrzucamy stary i wkładamy nowy czysty. Stacja czyści szczotki, a także pierze w 60 stopniach mopy, a następnie suszy je.
Podłoga jest tak czysta, że można z niej jeść
Efekty przechodzą moje najśmielsze oczekiwania. Już po jednokrotnym odkurzaniu jest świetnie, ale to jak wibrujący mop usuwa plamy, to mistrzostwo świata. Dwie gumowe szczotki sprawnie pomagają oczyścić sprzątaną powierzchnię, a obrotowa szczotka, która znajduje się na wysuwanym ramieniu jest w stanie lepiej oczyścić boki pomieszczenia oraz rogi. Nie występuje zjawisko omijania kurzu przy ścianach, bo wszystko jest ładnie zmiatane i wsysane. Szczotki są gumowe, a dodatkowo wokół nich znajdują się skrobaki, które rozrywają włosy, sierść itd. Mop świetnie radzi sobie ze wszystkimi zabrudzeniami, podłoga lśni, a białe skarpetki po przejściu przez dom po myciu nadal są białe.
A jak się to ma do komfortu?
Odkąd mam robota sprzątającego w domu, to jeszcze ani razu nie wyciągnąłem odkurzacza ręcznego oraz mopa. Nie lubię odkurzać, męczy mnie to, a na samą myśl o mopowaniu dostaję skurczów łydki. Tymczasem mogę wygodnie usiąść na kanapie, uruchomić robota i patrzeć jak robi za mnie całą pracę. Nie jestem zmęczony, mam czas żeby popracować, czy coś obejrzeć lub przeczytać, a pokój lśni. Podczas przygotowania posiłku czasem zdarza mi się coś upuścić na podłogę, ale wtedy też się nie przejmuję, tylko mówią na głos, żeby Rocky posprzątał kuchnię, a ten przyjeżdża, bo ma naprawdę świetne rozpoznawanie głosu i robi to, o co go poproszę.
Tu się na chwilę zatrzymam, bo obsługa głosowa jest po angielsku, ale nie sądzę, że jest to problem w dzisiejszych czasach. Nawet moje czteroletnie dziecko jest w stanie wysłać robota do sprzątania swojego pokoju, mówiąc hello rocky, clean the bedroom. Co ciekawe - sam robot mówi po polsku, ale komendę musisz wydać po angielsku, ale liczę na to, że niedługo pojawią się również polskie komendy. Głosem możemy poprosić o posprzątanie konkretnego pomieszczenia, całego domu, a także powiedzieć, że ma np. tylko mopować. W dowolnym momencie możemy powiedzieć, żeby zatrzymał sprzątanie i później je wznowić. Komendy głosowe są również obsługiwane przez najpopularniejszych asystentów głosowych: Google, Apple i Amazon. A jeżeli macie Apple Watcha, to możecie na nim zainstalować aplikację do obsługi robota.
A propos dzieci - możecie używać robota w charakterze szpiega - odpalacie aplikację, przechodzicie na sterowanie ręczne i możecie wysłać go na zwiady. Dzięki wbudowanej kamerze będziecie mogli zobaczyć co robią dzieci, albo zwierzęta. Roborock S8 MaxV Ultra może pełnić funkcję elektronicznej niani. Za jego pomocą usłyszycie dźwięki otoczenia, a także przeprowadzicie wideorozmowę. Co ciekawe - w aplikacji możecie włączyć funkcję wykonywania zdjęć zwierzętom podczas sprzątania, tak żeby uwiecznić reakcję pupili na to, że jakieś magiczne urządzenie kręci im się pod nogami. Inną opcją, która mnie urzekła jest możliwość szukania zwierzęcia - jeżeli np. kot zniknął wam z pola widzenia, a wszyscy wiemy, że koty uwielbiają to robić, to możecie wysłać robota na poszukiwanie swojego ulubieńca. Gdy uda mu się go odszukać, to dostaniecie zdjęcie i powiadomienie w aplikacji.
Moja żona weszła na wyższy poziom zarządzania Rockym i ustawiła mu plany w zależności od dnia, tak żeby dom lśnił na chwilę przed naszym powrotem. Co ważne - plany nie przeszkadzają w doraźnym sprzątaniu i ewentualnym omijaniu niektórych pomieszczeń. Dzięki takim planom wchodzę do domu i od razu się uśmiecham, bo jest czysto.
Nigdy nie należałem do fanów sprzątania, ale jednocześnie nie potrafię egzystować w brudnym i nieposprzątanym pomieszczeniu. Czasami bywałem ofiarą wewnętrznego konfliktu tragicznego, bo nie potrafiłem rozstrzygnąć na co mam więcej sił - na posprzątanie, czy na życie w bałaganie. Przy robocie sprzątającym ten problem znika. Dom lśni, a my mamy komfort odpoczynku. Niesamowicie odpręża to umysł, bo Roborock zdejmuje z moich barków konieczność dbania o porządek, a ja mogę zająć się ważnymi rzeczami. Nie sądziłem, że jestem w stanie odzyskać tyle czasu każdego dnia, który mogę przeznaczyć na zabawę z dziećmi, pracę, czy hobby. Gdybym nie miał robota sprzątającego, to traciłem kilkanaście/kilkadziesiąt minut dziennie, a przecież w życiu nie posunąłbym się do tego, żeby codziennie mopować. Zapomniałem o najważniejszym - robota możemy uruchomić zdalnie, dzięki czemu od razu wchodzimy do czystego mieszkania.
Jestem alergikiem, więc jestem wyjątkowo wrażliwy na kurz, roztocza i inne alergeny, które utrzymują się w mieszkaniu, więc robot dzięki filtrom HEPA jest dla mnie zbawieniem. Nie dość, że na czystej podłodze próżno szukać kurzu, to powietrze jest filtrowane. Roborock S8 MaxV Ultra znacząco redukuje ilość alergenów w powietrzu.
Teraz nadarzyła się wyśmienita okazja do zakupu Roborocka S8 MaxV Ultra
Z okazji Black Friday możecie go kupić w niższej cenie i rozpocząć zmianę swojego życia. Komfort psychiczny jaki otrzymacie w zamian jest bezcenny. Więcej na temat ofert z okazji Black Friday na stronie.