Pierwszy na świecie czołg zasilany wodorem. Będzie "zielony" i śmiertelnie niebezpieczny
Czy wojsko może być ekologiczne? To pytanie jeszcze kilka lat temu brzmiało jak żart. Dziś dzięki innowacyjnym rozwiązaniom coraz bardziej przypomina rzeczywistość. Korea Południowa - znana ze swojego zaawansowanego przemysłu - właśnie pokazała światu, że przyszłość wojskowości może być znacznie bardziej zielona, niż sądziliśmy.
Hyundai Rotem, spółka zależna giganta motoryzacyjnego, zaprezentowała właśnie prototyp czołgu nowej generacji z napędem wodorowym. Będzie to pierwszy w dziejach czołg zasilany wodorem. To przełomowe rozwiązanie ma całkowicie zmienić oblicze współczesnych wojen.
Produkcja nowego pojazdu, oznaczonego jako K3, ma się rozpocząć po 2040 r. Czołg ten zastąpić ma obecnie używane czołgi K2. Przypomnijmy, że 820 sztuk czołgów K2 kupiło Wojsko Polskie, a pierwsze z nich są już na wyposażeniu naszych jednostek pancernych.
Wodór oznacza ciszę
Hyundai Rotem postanowił pożegnać się z silnikiem wysokoprężnym w pojazdach opancerzonych i zastąpić go zaawansowanymi ogniwami paliwowymi do napędzania silnika elektrycznego, które nie tylko nie emitują CO2, ale pozwalają na cichą pracę maszyny. Dlaczego jest to tak istotne? Ciche poruszanie się czołgu daje ogromną przewagę taktyczną, zwłaszcza w nowoczesnym konflikcie, gdzie wykrywalność często decyduje o sukcesie misji.
Wodór to najpowszechniejszy pierwiastek we wszechświecie. Wykorzystując go jako paliwo, jako spaliny otrzymujemy wodę. To czyni go idealnym paliwem dla przyszłości. Technologia ogniw wodorowych rozwija się w błyskawicznym tempie, co sprawia, że coraz więcej branż, nie tylko motoryzacyjna, zaczyna w nią inwestować.
Pancerz naszpikowany elektroniką
Czołg, nad którym pracuje Hyundai Rotem, będzie nie tylko cichy, ale i niezwykle szybki i zwrotny. Silnik elektryczny ma zapewnić również lepsze przyspieszenie. K3 z napędem wodorowym, oprócz zaawansowanej technologii paliwowej, będzie wyposażony w najnowsze rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji, co uczyni go jedną z najnowocześniejszych maszyn na świecie. AI ma odpowiadać za kluczowy system kierowania ogniem.
Wyobraźcie sobie, że czołg potrafi samodzielnie analizować otoczenie, przewidywać zagrożenia i dostosowywać swoje działania w czasie rzeczywistym. Dzięki temu może wykrywać cele szybciej niż człowiek i strzelać celniej.
Czołg K3 ma też być wyprodukowany w technologii stealth, potocznie nazywaną niewidzialną. "Niewidzialność" ma zapewnić cichy silnik, specjalna powłoka utrudniająca wykrycie pojazdu w podczerwieni (mniejsza emisja ciepła) i przez radary.
Więcej o niezwykłych czołgach przeczytasz na Spider's Web:
O sile ognia decydować ma potężna 130 mm armata. To kaliber większy od tego, który używany jest we współczesnych czołgach zachodnich - Abrams i Leopard mają działa 120 mm. Na pokładzie znajdować ma się także dron, który zapewniać będzie lepszą orientację w terenie. Będzie to rodzaj zwiadowcy, który startować będzie z czołgu.
Bezpieczeństwo załogi zapewniać ma wielowarstwowy pancerz ze stali i kompozytów oraz aktywny system obrony. Aktywny system obrony oznacza, że czołg będzie w stanie wykryć nadlatujące pociski i niszczyć je w locie, zanim dosięgną pancerza. Za wykrywanie zagrożeń odpowiadać będą specjalne radary.
Wodór idzie do wojska
Nie tylko Korea Południowa myśli o wykorzystaniu wodoru do napędzania swoich pojazdów. Armia USA wydaje dziesiątki milionów dolarów na kilka programów, w ramach których opracowane mają być zbiorniki na paliwo oraz silniki na wodór.
Siły zbrojne należą do największych konsumentów paliw na świecie i odpowiadają za 5,5 proc. globalnych emisji.
Korea Południowa po raz kolejny pokazała, że jest światowym liderem w dziedzinie innowacji. Czołg wodorowy to nie tylko nowa broń, ale także symbol zmian, które zachodzą w przemyśle zbrojeniowym. Czy to początek końca tradycyjnych pojazdów bojowych? Czas pokaże.
Jedno jest pewne - przyszłość wojen będzie wyglądać zupełnie inaczej niż dziś.