REKLAMA

Na te pociągi czekamy od dawna. To będzie kolejowy hit

„Przetarg na nowe piętrowe pociągi w PKP Intercity ma ruszyć lada moment” – pisaliśmy we wrześniu… 2021 r. Jeżeli czasami macie wrażenie, że wszystko już było i tylko kręcimy się w kółko, to saga z piętrowymi wagonami wydaje się być tego dobrym przykładem.

Na te pociągi czekamy od dawna. To będzie kolejowy hit
REKLAMA

W 2021 r. nic nie wyszło, podobnie zresztą jak w 2023 r. – chociaż wówczas też przekonywano, że „w najbliższym czasie” dojdzie do podpisania umowy. Tym razem w końcu się uda?

REKLAMA

Jak donosi Rynek Kolejowy PKP Intercity ogłosiło przetarg na dostawy 42 piętrowych elektrycznych zespołów trakcyjnych. Pierwszy pojazd ma zostać dostarczony najpóźniej po 44 miesiącach od zawarcia umowy. Z kolei wszystkie oddane zostaną w ciągu 77 miesięcy.

Plan z 2023 r. zakładał, że piętrowe wagony miałyby obsługiwać połączenia z Warszawy do Gdyni, Olsztyna, Białegostoku, Terespola, Lublina, Radomia, Kielc, Krakowa, Łodzi, Torunia i Bydgoszczy. Chciano je również wykorzystywać przy sezonowych połączeniach z i do Czech.

Na piętrowe pociągi ochotę miały również Koleje Dolnośląskie. W marcu 2024 r. Damian Stawikowski, prezes Kolei Dolnośląskich, mówił, że przewoźnik „analizuje rynek” pod kątem możliwości zakupu pojazdów piętrowych. Miałyby jeździć na najbardziej obleganych trasach, gdzie ze względu na krótkie perony nie można łączyć składów. Albo analiza trwa, albo uznano, że taki zakup sensu nie ma, bo Koleje Dolnośląskie póki co nie przeszły od słów do czynów.

To będzie kolejowa atrakcja

Nie da się ukryć, że piętrowe wagony rozbudzają wyobraźnię. Niedawno Przemysław Pająk jechał takim składem w Niemczech.

Górny pokład Intercity 2 przypomina nieco układ samolotowy. Nad głowami pasażerów nie ma wiele przestrzeni do sufitu. Są za to wielkie przestronne okna, które robią różnicę. Widoki z nich są naprawdę piękne.

Piętrowe czy nie – PKP Intercity potrzebuje nowych pociągów

REKLAMA

Jechałem niedawno z Warszawy do Łodzi i na własnej skórze przekonałem się, że ponowna możliwość kupowania biletów bez gwarancji miejsca siedzącego to raczej negatywne rozwiązanie. Oczywiście nieco inaczej wyglądała perspektywa pasażera, który załapał się na pociąg i nie musiał czekać na kolejny, ale mając rezerwację, nie czułem się zbyt wygodnie w zatłoczonym przedziale.

Cóż – łatwiej jest zabrać więcej osób naraz niż puścić kolejny pociąg, ale choć rozumiem motywację przewoźnika, to wygodniej wszystkim by było, gdyby składów było więcej. Pocieszać możemy się tym, że PKP Intercity stale kupuje nowe pojazdy, więc miejmy nadzieję, że liczba połączeń będzie tylko rosła. Tym bardziej że to konieczność, bo pasażerów przybywa.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA