REKLAMA

Budda i Grażynka mają już plany na Sylwestra. Sąd zadecydował: dalszy areszt. Pojedyncze cele i „godne znoszenie izolacji”

Kamil L. (Budda) i jego partnerka Aleksandra K. (Grażynka) nie będą odpowiadać z wolnej stopy. Sąd właśnie utrzymał decyzję o areszcie obojga podejrzanych przynajmniej do 11 stycznia 2025 r.

Budda planował ucieczkę. Sąd właśnie podjął decyzję
REKLAMA

Budda i jego partnerka nie zostaną zwolnieni z aresztu

REKLAMA

Ostatnie decyzje sądu w sprawie Buddy i jego partnerki Aleksandry nie przyniosły dobrych wieści dla pary. Sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu obojga podejrzanych do 11 stycznia, co oznacza, że święta spędzą z dala od swoich bliskich i codziennego życia. Ta decyzja była wynikiem analizy materiałów dowodowych, które wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że zarzucane przestępstwo miało miejsce.

Sąd argumentował swoją decyzję dużymi obawami przed matactwem. Podejrzani, ze względu na swoją popularność i wpływy, mieliby potencjalnie możliwość wpływania na świadków lub zacierania śladów przestępstwa, co mogłoby utrudnić dalsze śledztwo. Kamil i Aleksandra pozostaną więc w areszcie, co stanowi duże wyzwanie zarówno dla nich, jak i dla ich zespołów prawnych.

Po wyjściu z rozprawy prokurator powiedziała, że sąd utrzymał decyzję o tymczasowym areszcie, śledztwo jest w toku i będzie jeszcze trwało, gdyż jest na wczesnym etapie.

Obrończyni natomiast stwierdziła, że sąd, utrzymując decyzję o aresztowaniu, nie przesądza na tym etapie o rozstrzygnięciu sprawy. Pociągnięta za język powtórzyła jednak za sądem, że jest wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu.

Adwokat Kamila L. powiedział, że Budda i Grażynka są w pojedynczych celach, godnie znoszą izolację i chcą przyczynić się do wyjaśnienia sprawy. Zdawał się nie być zaskoczony decyzją sądu o utrzymaniu aresztu - „można się było tego spodziewać” dodał.

Prawnicy zgodnie podkreślali, że mamy do czynienia ze wczesnym etapem postępowania, ranga sprawy jest poważna, ale sąd nie ocenia o winie na tym etapie.

Decyzja sądu jest prawomocna, co oznacza, że na chwilę obecną nie ma możliwości odwołania się od niej. Ta sytuacja ma również ogromne znaczenie dla ich fanów i obserwatorów, którzy wciąż mają nadzieję na pozytywny rozwój wydarzeń. Poczucie niesprawiedliwości i niepewności może być przytłaczające, zwłaszcza w obliczu zarzutów tak poważnych jak te, które są im stawiane. Przyszłość Buddy i jego partnerki stoi zdecydowanie pod wielkim znakiem zapytania.

Kto to Budda?

Kamil L., znany szerszej publiczności jako Budda, to postać, która łączy w sobie pasje motoryzacyjne z charytatywnym zacięciem. Budda zdobył popularność poprzez swoje filmy na YouTube, gdzie dzielił się swoimi fascynacjami związanymi z samochodami, modyfikacjami i szeroko pojętą kulturą motoryzacyjną. Jego kanał stał się miejscem, gdzie widzowie mogli podziwiać różnorodne projekty motoryzacyjne, ale także brać udział w akcjach charytatywnych, które organizował.

Jednak niedawno Budda znalazł się w centrum kontrowersji. Kamil oraz jego partnerka Aleksandra, znana również z działalności w mediach społecznościowych, zostali aresztowani w związku z zarzutami wyłudzenia podatku VAT oraz organizowania nielegalnych gier hazardowych. Ich działalność stała się przedmiotem śledztwa, które skupiło się na operacjach finansowych, które mogły naruszać obowiązujące przepisy prawa. To dramatyczne wydarzenie zszokowało zarówno ich fanów, jak i całą społeczność internetową, która śledziła ich poczynania.

Czytaj też:

REKLAMA

Sprawa Kamila L. wzbudza wiele emocji i pytań o etykę, odpowiedzialność i konsekwencje działań w świecie influencerów. Jego przypadek przypomina, że za błyskotliwą karierą w mediach społecznościowych często kryją się skomplikowane kwestie prawne i moralne. Dla Buddy i jego partnerki dobra passa ewidentnie się skończyła.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA