Pojechałem do USA zobaczyć przyszłość handlu. Pokazali mi roboty i rodzeństwo Alexy
Kolejne generacje robotów, nowoczesne centra dystrybucji i rodzeństwo Alexy - właśnie z ich pomocą Amazon chce umacniać swoją władzę nad światem e-commerce. Pojechałem do amerykańskiego Nashville, aby poznać plany korporacji zarówno na tę bliższą, jak i tę bardziej odległą przyszłość oraz sprawdzić, z jakich rozwiązań, w tym wykorzystujących AI, można już teraz korzystać za oceanem.
Trudno sobie dzisiaj wyobrazić rynek e-commerce bez Amazonu, chociaż założona przez Jeffa Bezosa trzy dekady temu firma zaczynała pod koniec lat 90. skromnie, w przysłowiowym garażu, jako platforma sprzedaży online książek. Z czasem ta amerykańska internetowa księgarnia przeistoczyła się w globalną korporację i coś na kształt wirtualnego supermarketu wykorzystującego do dostaw elektryczne vany oraz drony. Działa również na polskim rynku, chociaż w niepełnym wymiarze.
Amazon przy okazji stał się dostawcą usług chmurowych (za sprawą Amazon Web Services), kuratorem muzyki (w ramach Amazon Music) i producentem treści wideo (na potrzeby Prime Video), ale nie zapomniał o handlu. Ma przy tym ambicję kontrolować w pełni cały łańcuch dystrybucji produktów, dlatego na całym świecie stawia swoje własne zrobotyzowane centra logistyczne, w których pracują maszyny ramię w ramię z ludźmi - bo ci nadal w wielu przypadkach są niezastąpieni.
Przyszłość, dziś
Centra logistyczne Amazonu miałem okazję odwiedzić już kilkukrotnie - zarówno w naszym kraju, jak i w Stanach Zjednoczonych. W tym roku, na który przypada 30-lecie założenia firmy, udałem się do kolejnego, tym razem niedaleko amerykańskiej stolicy muzyki country, czyli urokliwego Nashville. To właśnie tam odbyła się tegoroczna edycja konferencji Delivering the Future, która odwiedziło 111 dziennikarzy z 18 krajów, w tym ja z ramienia Spider’s Web.
Sztuczna inteligencja Amazonu w kilku odsłonach
Na dzień przed oficjalnym startem konferencji Amazon zaprosił przedstawicieli prasy do National Museum of African American Music. To tam firma chwaliła się tam dotychczasowymi sukcesami Amazon Music oraz nowym generatorem playlist o nazwie Maestro wykorzystującym, a jakże, AI. Chociaż w naszym kraju ta usługa, w przeciwieństwie do Prime Video, nie cieszy się zbyt dużą popularnością, to i tak poradziła sobie z frazą „polish songs about birds” i znalazła „Orła cień”.
Nie jest też żadnym zaskoczeniem, że Amazon również tę właściwą konferencję, czyli Delivering the Future 2024, zaczął od nawiązania do AI, skoro jest ono na ustach wszystkich. Nowością, którą pochwaliła się tam firma, są… poradniki zakupowe przygotowane przez generatywną sztuczną inteligencję dostępne na start w Stanach Zjednoczonych. Korzystając z tego, że mam teraz amerykański adres IP, przyjrzałem się AI Shopping Guides oraz opisałem je w osobnym materiale.
A co z tym rodzeństwem Alexy?
Już od lat funkcjonuje rozwijany w Polsce wirtualny asystent Amazonu o nazwie Alexa, który jest spięty z głośnikami z rodziny Echo. Nie mówi on co prawda po polsku, ale w krajach, w których wspiera język, jakim posługują się mieszkańcy, cieszy się dużą popularnością. Nie jest on jednak jedyną tego typu usługą, jaką firma ma w swoim portfolio. Na terenie Stanów Zjednoczonych klienci mogą porozmawiać sobie poprzez apkę mobilną również, Rufusem.
Rufus, brat Alexy, przypomina trochę usługi takie jak ChatGPT i komunikacja z nim odbywa się za pośrednictwem pisanego tekstu. Klienci firmy mogą zadawać pytania z użyciem języka naturalnego, a generatywna sztuczna inteligencja stojąca za tą usługą w ich imieniu wyszuka np. propozycje prezentów na podstawie tego, jakich informacji na temat naszego bliskiego mu udzielimy. Potrafi też wyszukiwać promocje na produkty z konkretnej kategorii itd.
Alexa ma również siostrę o imieniu Amelie. Ten asystent kierowany jest nie do klientów, a do sprzedawców. Również i w tym przypadku za usługą stoi generatywna sztuczna inteligencja, która potrafi np. analizować stany magazynowe albo sprzedaż konkretnych produktów w danym okresie i sugerować działania optymalizacyjne. AI od Amazonu potrafi tez np. generować różnorodne zdjęcia produktowe niczym Adobe Firefly na podstawie jednego zdjęcia na jednolitym tle.
Co w centrum logistycznym piszczy
Poradniki zakupowe i asystenci to jednak jedynie wierzchołek góry lodowej nowości, jakimi pochwaliła się firma w Nashville i bynajmniej nie jedyny obszar, gdzie bryluje SI od Amazonu. Ta, w tym w formie uczenia maszynowego, wykorzystywana jest od lat w każdym ogniwie wspomnianego łańcucha dostaw - począwszy od centrów logistycznych, takich jak to otwarte właśnie w Shreveport w stanie Luizjana. Jest ono jak dotąd najnowocześniejszym i jednym z największych.
System magazynowania Sequoia przechowuje w nowym ośrodku 30 mln produktów, a to pięciokrotnie więcej niż pierwsza tego typu przestrzeń, jaka pojawiła się w Houston. Na terenie centrum jeżdżą też liczone w tysiącach mobilne roboty pokroju Proteusa, które przypominają nieco przerośnięte Roomby. Do tego mamy ramiona robotyczne (Robin, Cardinal i Sparrow), które bez udziału człowieka zajmują się przekładaniem produktów i paczek do odpowiednich pojemników.
Centrum logistyczne MQY1 w Nashville, do którego miałem okazję zajrzeć, nie jest wyposażone w system Sequoia, ale wdrożono w nim wiele innych innowacji. Stare maszyny do pakowania produktów w plastik przerobiono tak, aby korzystać w nic z opakowań odnawialnych, a nowe od samego początku używają wyłącznie surowców odnawialnych. A czy roboty zabierają pracę? Amazon z uporem przekonuje, że tak naprawdę, to wręcz przeciwnie, jeśli spojrzy się szerzej.
Roboty wyręczają ludzi w czynnościach mechanicznych, a wedle badań MIT o swoje zatrudnienie najbardziej boją się pracownicy wykonujące powtarzalne czynności niewymagające kreatywnego myślenia. Z drugiej strony pracownicy, którzy mierzą się z nieszablonowymi problemami nie widzą zagrożeń w automatyzacji. Amazon jednocześnie podkreśla, że powstają zupełnie nowe stanowiska związane z obsługą i maszyn oraz przeznaczył 1,2 mld dol. w 2021 r. na edukację pracowników.
Nie tylko książki, czyli co jeszcze można kupić w amerykańskim Amazonie?
Amazon zaczynał od książek, ale dziś ma w swojej ofercie produkty z wielu innych kategorii - od elektroniki i zabawek, przez narzędzia ogrodowe i kosmetyki, na ubraniach i artykułach dla zwierząt skończywszy. Stale szuka jednak innych obszarów, w których mógłby działać. Jednym z nich są dostawy zakupów spożywczych realizowane następnego lub tego samego dnia oraz odbieranych w sklepie, w tym za pośrednictwem Amazon Fresh oraz poprzez współpracę z Whole Foods Market.
Amazon sprzedaje jedzenia oraz inne produktów pierwszej w Stanach Zjednoczonych już od dawna, a teraz postanowił usprawnić proces ich kupowania wraz z tymi z innych kategorii. Chodzi o to, aby w ramach tego samego zamówienia można było wrzucać do koszyka np. mleko, świeże warzywa, klocki Lego na prezent z ostatniej chwili i słuchawki, które akurat są w niezłej promocji. Pilotażowy program ruszył w okolicy Phoenix dzięki rozbudowie magazynów Amazon Fresh.
A jak Amazon, A jak Apteka
W naszym kraju tego udogodnienia nie ma, ale Amazon za oceanem jest od 2020 r. wirtualną… apteką. Obsługuje wszystkie 50 stanów, a średni czas dostawy to teraz dwa dni lub mniej. Firma zdaje sobie jednak sprawę, że w wielu przypadkach pacjenci nie powinni tak długo czekać od diagnozy aż do przyjęcia pierwszej dawki. W przyszłym roku niemal połowa mieszkańców tego kraju ma mieć możliwość zamawiania leków, w tym tych na receptę, z dostawą tego samego dnia.
W placówkach obsługujących dostawy tego samego dnia wydzielane są specjalne strefy, w których leki są przechowywane i pakowane do wysyłki. Usługa ma być przy tym odpowiedzią na to, iż wielu obywateli Stanów Zjednoczonych nie ma możliwości kupna leków w okolicy swojego miejsca zamieszkania, a tradycyjne dostawy potrafią trwać do 10 dni. Do obsługiwanych już lokalizacji dołączą takie miasta jak Boston, Dallas, Minneapolis, Philadelphia i San Diego.
Amazon chce przy tym kontrolować to ostatnie ogniwo łańcucha dostaw.
W takich krajach jak Polska mamy co prawda centra logistyczne amerykańskiego giganta, ale dostarczaniem produktów do naszych domów zajmują się lokalne firmy takie jak Pocztex albo InPost. Na swoim macierzystym rynku Amazon bierze to na siebie za pośrednictwem floty elektrycznych vanów Rivian rozwożących paczki. Aby dostawy realizować sprawniej wyposaża je w urządzenia, które skanują etykiety paczek i wskazują te, które powinien chwycić dostawca w pierwszej kolejności.
Nowy system o nazwie Vision-Assisted Package Retrieval wykorzystuje AI do analizowania etykiet paczek środku vana. Dostawca nie musi już sam czytać nadruków, bo projektor oznacza czerwoną literką X te przesyłki, które czekają na swoją kolej i zieloną literką O te, które po dojechaniu na miejsce trzeba podnieść i zanieść pod drzwi. Pilotażowe testy pokazały, że oszczędza to pół godziny podczas zmiany, a VAPR trafi w 2025 r. do 1000 vanów.
Firma podkreśla przy tym, że przy tym wszystkim dla o środowisko.
Podczas konferencji Delivering the Future 2024 ogłoszono inwestycję w ramach Climate Pledge Fund w trzy kolejne start-upy, które mają pomóc w osiągnięciu zeroemisyjności do 2040 r. Pierwszym jest Molg, czyli firma zajmująca się minimalizowaniem generowania elektronicznych śmieci poprzez projektowanie ich tak, aby materiały użyte do produkcji jednego urządzenia, już po zakończeniu jego cyklu życia, mógłby zostać łatwo użyte w innym.
Do tego dochodzi 14Trees wykorzystujące technologię druku 3D do tworzenia budynków generujących mniej dwutlenku węgla niż te budowane w klasyczny sposób. Ostatnim nowym partnerem Amazonu jest Paebbl, który zmienia dwutlenek węgla w materiały budowlane, aby ograniczyć wykorzystanie w branży betonu odpowiedzialnego za wysokie emisje CO3 do atmosfery. W ramach pilotażowego dział Amazon Web Services wykorzysta je w swoich europejskich centrach danych.