Eksporterzy i importerzy ryzykują. Wielu nie wie, że może się w prosty sposób zabezpieczyć

Lokowanie produktu: Akcenta

Zmiany kursów walutowych mogą w znaczący sposób wpłynąć na działalność eksporterów i importerów. Jak firmy mogą uniknąć tego ryzyka? Narzędzia czekają w sieci.

akcenta

W ostatnich tygodniach polski złoty osiągnął najsilniejszą wartość względem głównych walut obcych od 2020 r. To dobra wiadomość dla tych, którzy ściągają surowce, komponenty lub gotowe produkty, bo mocny złoty obniża koszty importu. Jest jednak druga strona medalu - umocnienie złotego zazwyczaj prowadzi do spadku konkurencyjności polskich MŚP na rynkach zagranicznych. Przez wyższe ceny polskich produktów może być trudniej znaleźć na nie chętnych poza granicami kraju.

- „Dziś” nie jest nam dane na zawsze. Zarówno importerzy jak i eksporterzy codziennie są wystawieni na wysokie ryzyko walutowe – zwraca uwagę Radosław Jarema, dyrektor polskiego oddziału instytucji płatniczej Akcenta.

Każde ważne światowe wydarzenie – jak wybory w Stanach Zjednoczonych, konflikty na Wschodzie czy trwająca wojna w Ukrainie – odpowiadają za dodatkową zmienność na rynku walutowym. Im bardziej jest niestabilnie na świecie – za równo pod względem gospodarczym, jak i politycznym – tym większa jest niepewność. Przekłada się to na wahania kursów walut.

Czy w takim razie można się przed tym chronić i być gotowym na gwałtowne zmiany?

Tak, choć zdecydowana większość przedsiębiorców nie zdaje sobie z tego sprawy.

- Co piąty polski przedsiębiorca aktywnie uczestniczy w eliminacji ryzyka kursowego, do czego służą różne narzędzia – komentuje Jarema.

Jednym z najprostszych i najskuteczniejszych, szczególnie dla mniejszych podmiotów, są transakcje terminowe forward. Pozwalają firmom ustalić kurs wymiany waluty na określoną datę w przyszłości. Przedsiębiorcy mogą w ten sposób zabezpieczyć się przed ryzykiem zmiany kursu walutowego, eliminując niepewność związaną z przyszłymi przepływami pieniężnymi. Co ważne, usługa jest bezpłatna - konieczne jest jedynie złożenie zwrotnego zabezpieczenia. Jak wyjaśnia Jarema czynią ją to wyjątkowo atrakcyjną dla MŚP, które często mają ograniczone zasoby finansowe i potrzebują prostych, ale skutecznych rozwiązań.

Co w przypadku większych podmiotów?

Tutaj pomocnym rozwiązaniem mogą okazać się opcje walutowe. Oferują prawo, a nie obowiązek, zakupu lub sprzedaży waluty po określonym kursie w przyszłości.

- Opcje są droższe i zależne od zmienności rynku oraz długości okresu ochrony, a dodatkowo zrozumienie ich działania wymaga bardziej specjalistycznej wiedzy, co często jest barierą dla najmniejszych organizacji. Warto jeszcze wspomnieć o hedgingu naturalnym, gdzie dopasowujemy przychody i koszty w tej samej walucie, co redukuje ekspozycję na ryzyko walutowe. Na przykład firma może kupować materiały w tej samej walucie, w której generuje przychody. Jest to prosta i kosztowo efektywna metoda zarządzania ryzykiem walutowym, jednak często niemożliwa do realizacji, jeśli nie wszystkie koszty i przychody można dopasować do jednej waluty. Co więcej, w Akcencie, w odróżnieniu na przykład od banków, które w tym zakresie działają najczęściej tylko z wielkimi organizacjami, jest dostępna już dla mikro, małych i średnich firm i to od niewielkich kwot – tłumaczy Radosław Jarema.

Rozwiązania są na wyciągnięcie ręki, ale jednak wiele firm ciągle z nich nie korzysta. Według Jaremy to kwestia braku świadomości. Niektórzy nie wiedzą, że takie opcje są dostępne, a jeśli nawet zdają sobie z tego sprawę, to obawiają się, że tego typu zabezpieczenia są bardzo drogie. Tymczasem koszty w porównaniu do strat finansowych, jakie można ponieść, są minimalne.

- Co więcej, taki forward lub opcje to swego rodzaju „polisa walutowa”. Dzięki nim firma może planować przyszłe przepływy finansowe z większą pewnością, co jest istotne dla utrzymania płynności finansowej i realizacji długoterminowych strategii biznesowych – zwraca uwagę Jarema.

Inną kwestią, przez którą przedsiębiorcy nie korzystają z tego typu zabezpieczeń, jest… czas. A konkretnie jego brak

Szczególnie w przypadku małych podmiotów lista obowiązków osób odpowiedzialnych za sprawy finansowe jest bardzo długa. Niektórzy mogą więc obawiać się, że nie wystarczy im czasu na zainteresowanie się tematem zabezpieczeń przed ryzykiem walutowym. Jednak w Akcencie większość spraw da się załatwić online i nie trzeba nawet opuszczać biura. A w niedalekiej przyszłości pojawi się dodatkowe narzędzie jeszcze bardziej upraszczające dokonywanie transakcji online. Skróci czas jej realizacji z kilku do jednej godziny, a przy tym zwiększy jej bezpieczeństwo.

- Z jednej strony Akcenta mocno się digitalizuje, zmierza w kierunku fintechu, z drugiej nadal chcemy korzystać z naszej sieci przedstawicieli handlowych, którzy znają naszych klientów, są z nimi w kontakcie i mogą im w ten sposób szybko pomóc. Osobiste podejście i bezpośrednia obsługa to coś, co wyróżnia nas na tle konkurencji, ponieważ każdy może oferować dobre kursy walut, ale tylko znając klienta, można zaoferować mu najlepsze rozwiązania dopasowane do specyfiki jego działalności. Co więcej, banki, które często są naturalnym pierwszym miejscem wyboru, nie oferują mniejszym firmom transakcji terminowych. To nasza przewaga – podkreśla Jarema.

Czy zabezpieczenia są dla każdej firmy, niezależnie od profilu jej działalności?

W Polsce prawie 8 tys. klientów skorzystało z usług firmy Akcenta, a na wszystkich rynkach - w Czechach, Słowacji, Rumunii, na Węgrzech, a od niedawna w Niemczech - ponad 50 tys. Największą grupę stanowią eksporterzy produktów rolno-spożywczych oraz firmy transportowe. To połowa partnerów firmy. Nie brakuje też przedsiębiorstw produkcyjnych, a wśród nich najwięcej podwykonawców niemieckich firm. W przypadku importerów przeważają firmy sprowadzające towary z Azji, głównie z Chin. Odpowiadają za 10-15 proc. klientów Akcenty. I to z tej grupy przybywa zainteresowanych, gdyż wolumeny sprowadzanych towarów jak i liczba podmiotów się tym zajmujących mocno rosną.

Poczucie bezpieczeństwa w kontekście walutowym może być bardzo złudne. Najlepszym przykładem jest pandemia, która praktycznie z dnia na dzień zmusiła wiele firm do zamknięcia swoich biznesów. W tym trudnym dla wszystkich czasie firmy rozliczające się w walutach obcych (głównie eksporterzy i importerzy) musiały stawić czoła bardzo dużym wahaniom ich kursów. Przewidzenie przyszłych wpływów z zawartych zagranicznych kontraktów było praktycznie niemożliwe. Najlepiej poradzili sobie ci przedsiębiorcy, którzy korzystali z narzędzi eliminujących ryzyko kursowe, takich jak transakcje terminowe czy opcje walutowe. Z podobnym tąpnięciem mieliśmy do czynienia po wybuchu wojny w Ukrainie. Niestety trudno być optymistą i wierzyć w to, że kolejnych kryzysów nie będzie.

- W skali roku liczba zabezpieczanych przez nas transakcji wzrosła 3-krotnie. Najbardziej spektakularne było jednak aż ponad 4,5-krotne zwiększenie ich wolumenu. Tak dużych przyrostów nie obserwowaliśmy od początku istnienia naszej firmy. Wysokie zainteresowanie tą usługą jednak mnie nie dziwi. To rozwiązanie idealnie wpisujący się w obecne potrzeby przedsiębiorców i szczególnie przydatne w obliczu kryzysów. A te cały czas czyhają za rogiem – podsumowuje Jarema.

Na szczęście są sposoby, aby przed tymi niespodziewanymi zdarzeniami się chronić. Warto to zrobić, tym bardziej że wbrew pozorom narzędzia są łatwo dostępne i przystępne, czego Akcenta jest przykładem. Większość formalności można załatwić w sieci i zajmuje to niewiele czasu.

Lokowanie produktu: Akcenta
Najnowsze
Zobacz komentarze