REKLAMA

Samsung chyba przeczytał mój tekst o składanych telefonach. Bo przygotował odpowiedź

Zarzekałem się, że mimo oczywistych dla mnie korzyści z posiadania składanego telefonu - to takiego nie kupię, bo wolę mieć lepszy aparat, a te najlepsze są stosowane w tradycyjnych urządzeniach. No to teraz mam problem.

Samsung chyba przeczytał mój tekst o składanych telefonach. Bo przygotował odpowiedź
REKLAMA

Jestem zauroczony składanymi telefonami od pierwszego wejrzenia. Zresztą nietrudno zrozumieć czemu taki telefon może kusić. W zamian za nieco wyższą grubość i niższą trwałość użytkownik zyskuje telefon, który może sobie rozłożyć w tablet w razie potrzeby. Do pracy, do poczytania czegoś, do obejrzenia serialu. Po czym klik - i znów mamy telefon, który można wygodnie schować do kieszeni.

REKLAMA

Niedawno jednak podzieliłem się z państwem myślą, czemu użytkownicy tacy jak ja nadal nie są przekonani do zakupu takich urządzeń. Mi chodzi o aparat. Nowoczesne telefony są już tak dobre, że zeszłoroczne wakacje były pierwszymi, na które nie zabrałem klasycznego aparatu z wymiennym obiektywem. I nie żałowałem. Ów aparat jest dla mnie bardzo ważny, a zarówno mój ulubiony Samsung, jak i każdy inny producent montuje najlepsze aparaty w klasycznych, sztandarowych modelach telefonów. Co ponoć właśnie ma się zmienić.

Czytaj też:

Samsung Galaxy Z Fold z aparatem jak Samsung Galaxy S Ultra. Dokładnie na to czekałem

Jak wynika z informacji Evana Blassa, znanego dziennikarza, niedługo na rynku pojawi się Galaxy Z Fold6 Special Edition. Telefon ma być wyposażony w 6,5-calowy zewnętrzny wyświetlacz i 8-calowy wewnętrzny. Urządzenie ma mieć 10,6 mm grubości po złożeniu i 4,9 mm po rozłożeniu (zwykły Galaxy Z Fold6 to 13 mm / 6,1 mm).

REKLAMA

To, co jednak szczególnie zwróciło moją uwagę, to moduł aparatu. Galaxy Z Fold6 Special Edition ma być wyposażony w 200-megapikselowa matrycę ISOCELL HP3 i oferować dwukrotny zoom optyczny. To ta sama matryca, co w Galaxy S24 Ultra, a więc w najlepszym fotograficznym telefonie Samsunga.

Telefon ma też mieć obudowę z tytanu i pojawić się w sprzedaży już w przyszłym miesiącu. Niestety plotki sugerują, że nie pojawi się w Polsce ani w Europie w oficjalnym obrocie - co oznacza, że jego prawdopodobnie bardzo wysoka cena będzie dodatkowo wyższa z uwagi na konieczność sprowadzenia przez ewentualnego chętnego urządzenia z Azji, co wiąże się oczywiście z dodatkowymi kosztami. Mam więc następną wymówkę, by go nie kupować. Teraz jest to jednak już tylko cena.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA