REKLAMA

Jechałem słynnym niemieckim pociągiem piętrowym. Fajnie, ale… Polska nie ma się czego wstydzić

Miałem ostatnio przyjemność przejechać się słynnym piętrowym pociągiem Deutsche Bahn z lotniska Berlin Brandenburg do Drezna. Ciekawe doświadczenie. Przeczytajcie moją relację.

Jechałem słynnym niemieckim pociągiem piętrowym. Fajnie, ale… Polska nie ma się czego wstydzić
REKLAMA

Całość 148-kilometrowej podróży, która trwa ok półtorej godziny zaczyna się oczywiście wcześniej - od zakupu biletu. I tu pierwsze bardzo pozytywne zaskoczenie.

REKLAMA

Po wejściu na stronę niemieckich kolei przez użytkownika z Polski, treść wyświetla się od razu w naszym rodzimym języku. Proces zakupowy jest ekstremalnie przejrzysty, w moim odczuciu znacznie bardziej przyjazny dla użytkownika, niż oficjalny polski serwis bilet.intercity.pl.

Bilet w drugiej klasie kosztował mnie 49,99 euro. Do tego dobrałem rezerwację miejsca siedzącego za 5,20 euro (nie jest to konieczność). Za całość zapłaciłem 55,19 euro, czyli jakieś 235 zł (po aktualnym kursie euro). To jednak sporo więcej niż w Polsce - bilet na regularnie uczęszczanej przeze mnie trasie Sosnowiec - Warszawa (253 km) kosztuje mnie 160 zł.

Niedawno oddane w pełni do użytku lotnisko Berlin Brandenburg to logistyczny majstersztyk. Tyczy się to także integracji z dworcem kolejowym, do którego dostajemy się bezpośrednio z lotniska i to w zasadzie wprost z bramek wyjściowych z portu lotniczego.

Mój pociąg pojawił się punktualnie, choć to dziwić nie może, bo to właśnie z lotniska zaczyna się jego trasa. Miałem szczęście - na peron wjechał pociąg typu Intercity 2, czyli słynny double-decker niemieckich kolei.

Słynny piętrus Deutsche Bahn

Intercity 2 to druga generacja niemieckich pociągów piętrowych będąca w użyciu od grudnia 2015 r. Jeśli dobrze odczytałem napisy na pociągu, miałem przyjemność wsiąść do pociągu typu B4 4110, czyli 4-częściowej wersji Intercity 2. Jak czytam na stronach Deutsche Bahn - takich pociągów jest aktualnie w użyciu 9. Są na torach od 2020 r. Ich prędkość maksymalna wynosi 200 km/h.

Po wejściu do pociągu skierowałem się na swoje miejsce. Niestety okazało się, że mój numer miejsca znajduje się na dolnym pokładzie. Gdy jednak do niego dotarłem okazało się, że już ktoś na nim siedzi. Szybko zrozumiałem, że rezerwacja konkretnego miejsca nie ma większego sensu, bo każdy siada w zasadzie gdzie chce. Gdybym to wiedział wcześniej mógłbym oszczędzić 5,20 euro.

Wejście na dolny pokład

Wybrałem się więc oczywiście na górny pokład, by tam znaleźć jakieś wolne miejsce. Przechodząc przez korytarz mój wzrok przykuły potężne drzwi wagonu.

Te drzwi są... potężne

W korytarzu znajdował się także wyświetlacz informujący o czasach kolejnych przystanków. Była też informacja o aktualnej prędkości pociągu - jak widać jechaliśmy prawie z prędkością maksymalną.

Wyświetlacz w korytarzu

Wchodząc na górny pokład wzrok mój przykuł dość paskudnie wyglądający bałagan. Zużyte chusteczki higieniczne, paprochy - niestety skład wyglądał na taki, który nie był odkurzany od dawna. Co więcej przekonałem się, że wśród załogi obsługującej pociąg nie ma "specjalisty od czystości", jakich możemy spotkać w polskich intercity.

Na górnym pokładzie walizki zostawia się na oddzielnym regale znajdującym się przed siedzeniami. Nad głowami pasażerów nie ma miejsca na tyle, by pomieścić nawet najmniejsze kabinówki.

Regał na bagaże

Na przeciwko regału znajduje się ławka. Chyba dla tych, którzy lubią mieć stałe baczenie na swój bagaż. I cóż - czysto tam nie było.

Brud, brud wszędzie

Górny pokład Intercity 2 przypomina nieco układ samolotowy. Nad głowami pasażerów nie ma wiele przestrzeni do sufitu. Są za to wielkie przestronne okna, które robią różnicę. Widoki z nich są naprawdę piękne. Każde jest też wyposażone w roletę, gdyby słońce przesadnie przeszkadzało.

Pokład górny

Dotarłem do wolnego miejsca. Fotele robią wrażenie nieco sfatygowanych, ale warto docenić jakość wykonania. Ta sztuczna skóra wygląda na premium - taka rodem z dostojnego starego Mercedesa. Siedzenia są bardzo wygodne. Szczególnie przyjemne jest profilowanie pod lędźwiowe kręgi kręgosłupa. To robi różnicę.

Miejsca na nogi jest sporo; wydaje się, że bardzo podobnie jak w polskich pociągach intercity. Rozkładany stoliczek jest przestronny i widać, że przygotowany z myślą nie tylko o spożywanych posiłkach, ale także pracy na komputerze.

Niestety tu także dawno nikt nie odkurzał.

Brud, brud wszędzie

Czas na najważniejsze - sprawdzenie jakości WiFi w pociągu.

Sieć jest otwarta i oczywiście darmowa. Trzeba tylko potwierdzić warunki korzystania. Jakość połączenia jest stabilna. Ani razu podczas półtoragodzinnej podróży nie przerwało mi połączenia, nawet gdy pociąg przebijał się przez gęsty las. Kilka razy sprawdziłem szybkość transferu danych - średnio było to ok 8 - 9 Mbps downloadu oraz 13 Mbps uploadu. Szału nie było, ale dramatu też nie.

Pani konduktor - której narodowości nie dałoby się nigdy pomylić - pojawiła się bardzo późno, dosłownie na kilka minut przed przyjazdem do Drezna. Bilety sprawdzane są… smartfonem. Pani skanuje kody QR kolejnych podróżujących. Trwa to ułamek sekundy. W ciągu 3 minut cały przedział został sprawdzony.

Niemiecka pani konduktor

Czas wybrać się do toalety

I cóż, nie było to przesadnie przyjemne doświadczenie. Ktoś mocno nabrudził, porozrzucał chusteczki. Nie wyglądało to estetycznie. Nikt też nie poczuwał się do obowiązku sprzątania czegokolwiek.

Sama toaleta nie jest przesadnie przestronna ale hej - ma pisuar! Tylko ten jaskrawo-zielony kolor jakiś taki zniechęcający.

Zielono mi

Cóż, ogólnie niezbyt miłe doświadczenie.

Punktualnie o czasie wjeżdżamy na dworzec główny w Dreźnie o bardzo interesującej architekturze. Koniec ciekawej podróży.

Dworzec w Dreźnie

Jak ją oceniam?

Na +:

  • górny pokład Intercity 2 to atrakcja sama w sobie
  • bardzo wygodne siedzenia z dużą ilością miejsca na nogi
  • kapitalne widoki przez super przestronne okna
  • dobrze działające WiFi

Na -:

REKLAMA
  • paskudny brud
  • klaustrofobiczna i brudna toaleta
  • brak jakiegokolwiek poczęstunku
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA