REKLAMA

Surface Pro (2024) to przecudowne urządzenie dla niemal nikogo - recenzja

To prawdziwy pokaz kunsztu inżynierów Microsoftu. Tablet Surface Pro na rok 2024 to bez najmniejszej wątpliwości najlepsze tego typu urządzenie z Windowsem bądź Linuxem w historii. Jest zdumiewająco dobry. Problem w tym, że przez swoją cenę jest sprzętem pozbawionym realnego sensu.

Surface Pro (2024)
REKLAMA

Surface Pro to prawdopodobnie największy sprzętowy sukces w historii Microsoftu. Co prawda ten hybrydowy tablet z Windowsem potrzebował aż trzech generacji, by odnieść ów sukces - ale gdy w końcu się udało, faktycznie zmienił świat. Dziś każdy liczący się producent ma w swojej ofercie albo tablety hybrydowe, albo też akcesoria pozwalające im na pracę w stylu a’la notebook. Nawet Apple.

REKLAMA

Wiele, wiele generacji później Surface Pro niezmiennie pozostają tabletami wzorcowymi, jeśli chodzi o urządzenia z Windowsem. Są fantastycznej jakości i wykonania, choć bywały też istotnie ograniczone przez swoje podzespoły. Edycje z układami SQ były bardzo powolne i niebywale drogie, a te z Intel Core również powolne, ale to dlatego, że chipy te muszą być stosownie chłodzone i są energożerne, co akurat w tabletach kiepsko się sprawdza.

Nie przegap:

Surface Pro na 2024 rok jest jednak wyposażony w zupełnie nowy układ Snapdragon X (testowany egzemplarz ma na pokładzie odmianę Elite). I od razu zdradzę tajemnicę: rozwiązuje on absolutnie prawie wszystkie największe sprzętowe problemy tabletów Surface Pro. Czy to oznacza, że w efekcie powstał tablet idealny? Nie, choć zaczyna być bardzo blisko. Czy to oznacza, że Spider’s Web będzie rekomendował jego zakup? Również nie.

Surface Pro, czyli pierwszy na rynku tablet Copilot+ PC

Surface Pro (2024) z klawiaturą Surface Pro z piórem Slim Pen

Tablet Microsoftu jest po prostu przepiękny, a jakość wykonania to butikowa, biżuteryjna dbałość o szczegóły. Czyli coś, do czego marka Surface od zawsze aspirowała i z czego od pewnego czasu jest znana. Biorąc Surface’a Pro do ręki nie trzeba czytać cenówki, by od razu odczuwać wrażenie obcowania z czymś drogim i ciekawym. Jest przy tym bardzo smukły (9,3 mm), choć już niekoniecznie bardzo lekki: 0,89 kg to imponujący wynik jak na laptopa, ale przecież mowa o tablecie. Dłuższa sesja z urządzeniem trzymanym w ręku będzie wymagała podparcia o coś urządzenia, inaczej tablet zacznie ciążyć.

Otwory wentylacyjne są praktycznie niewidoczne (a i sam system chłodzenia uruchamia się bardzo rzadko, będąc niemal niesłyszalnym). Złącz jest niewiele jak na laptopa, ale znacznie powyżej tabletowych standardów: dwa porty USB4 (Typ-C) i Surface Connect (zasilanie i dane). Szkoda że Microsoft zrezygnował z montowania w Surface Pro czytnika kart pamięci.

Surface Pro (2024) z klawiaturą Surface Pro z piórem Slim Pen

Wyróżnikiem tabletu jak zawsze jest jego fantastyczny stojak. Otwierany z tyłu obudowy zapewnia urządzeniu bardzo solidne podparcie. Można przy tym go relatywnie dowolnie odchylać. Tablet może stać niemal w pionie lub być ułożonym niemal w poziomie. Regulacja odbywa się bez wysiłku, a zarazem urządzenie pewnie stoi na powierzchni, na której zostało postawione.

Dodatkowym atutem jest reperowalność urządzenia. Znaczną część podzespołów użytkownik może wymienić samodzielnie (lub oddać urządzenie do dowolnego serwisu). Rozmontowanie tabletu nie wymaga jego uszkodzenia, tak jak w przypadku poprzednich generacji Surface Pro, nie wymaga też stosowania niedostępnych na rynku narzędzi. Podręczniki naprawcze są opublikowane na witrynach Microsoftu.

Najważniejszy w tablecie jest wyświetlacz. Z oceną tego w Surface Pro mamy pewien problem

Surface Pro (2024)

Wynika on z faktu, że tegoroczny Surface Pro dostępny jest w dwóch odmianach. Tańsza wersja wyposażona jest w wyświetlacz IPS LCD, droższa w wyświetlacz OLED. Nie testowaliśmy tańszej wersji, nie mamy zielonego pojęcia o tym ekranie. Za to jest się czym zachwycać, jeśli chodzi o wersję z ekranem OLED. Dlatego zanim zacznę pisać te peany, najpierw ważna krytyka.

To wyświetlacz OLED. Jak niemal każdy na rynku oznacza to, że jest pozbawiony jakiejkolwiek warstwy antyrefleksyjnej. Pomysł na wykonanie sesji zdjęciowej temu tabletu w kwiecistym ogrodzie umarł bardzo szybko, z przyczyn, które na fotografiach widać. W słoneczny jasny dzień wyświetlacz Surface’a Pro to de facto lusterko, tak jak we prawie wszystkich tabletach, notebookach czy telewizorach OLED. Doskonała czerń i doskonały kontrast matrycy organicznej ma powyższą, kłopotliwą cenę.

Surface Pro (2024) z klawiaturą Surface Pro z piórem Slim Pen

Na szczęście w całej reszcie należą się wyłącznie pochwały. 13-calowy ekran HDR (zgodny z Dolby Vision) ma bardzo wygodne w użytku tabletowym (i laptopowym) proporcje 3:2, pracuje w rozdzielczości 2880 x 1920 pikseli i jest odświeżany dynamicznie z maksymalną częstotliwością 120 Hz. Zmierzyłem 114-procentowe (sic!) pokrycie palety barwnej DCI-P3, a maksymalna jasność wyświetlacza to 550 nitów w warunkach typowych i 900 nitów jasności szczytowej. To niezwykle dobre parametry. To również może być najlepszy tabletowy wyświetlacz na rynku.

Surface Pro (2024) z klawiaturą Surface Pro z piórem Slim Pen

Surface Pro ma również bardzo dobry moduł audio, co przecież jest w tablecie bardzo ważne. Dźwięk jest głęboki i pełny, choć na mój gust nieco dominują niskie tony, i to mimo regulacji w ustawieniach dźwięku. To może i nie jest najlepiej brzmiący tablet na rynku, ale i tak oceniam go tu bardzo wysoko.

Microsoft niczym Apple. Uważa, że tablet powinien być diablo wydajny

Nie chodzi tu przy tym o wydajność energetyczną akurat - choć i ta jest bardzo ważna, jeśli nie ważniejsza - a o czystą moc obliczeniową. Microsoft i Apple montują w swoich tabletach te same układy, które również trafiają do ich szybkich ultramobilnych laptopów. W efekcie tablet, urządzenie do konsumpcji treści, w wydaniu tych firm potrafi montować wideo, kompilować zaawansowane projekty deweloperskie czy edytować grafikę 2D i 3D na co najmniej półprofesjonalnym poziomie.

Surface Slim Pen

Microsoft wręcz idzie tu o krok dalej. iPad wyposażony jest w oprogramowanie iPadOS, które wywodzi się z telefonów komórkowych i wprowadza liczne programowe ograniczenia do oprogramowania. Tymczasem Surface Pro pracuje pod kontrolą wywodzącego się z komputerów osobistych Windowsa, umożliwiając pracę nawet na najbardziej zaawansowanym z poziomów. Cierpi na tym jednak prostota i wygoda: koncepcja ustawiania na ekranie okien z aplikacjami to dla użytkowników iPadów niemała abstrakcja, a tymczasem w Windowsie to przecież normalka. Coś za coś. No ale co z tą wydajnością?

Surface Pro (2024)

Wypożyczony do testów model jest wyposażony w układ Snapdragon X Elite X1E80100. To układ o architekturze ARM64 wyposażony w 12 rdzeni CPU taktowanych z częstotliwością do 4 GHz (realnie: 3,4 GHz, boost dotyczyć może tylko jednego przetwarzanego wątku). Towarzyszy mu układ graficzny Adreno X1-85 (zgodny z DirectX 12, ale nie DirectX 12 Ultimate) i układ NPU Hexagon. Czip wyposażony jest też w kontroler pamięci LPDDR5x-8448. Jeśli chodzi o produktywność i mobilność, układ ten w zasadzie nie ma sobie równych.

Surface Pro (2024) z klawiaturą Surface Pro z piórem Slim Pen

Jego kluczową zaletą jest sprawność energetyczna. Za jego sprawą Surface Pro 2024 błyskawicznie jest usypiany i wybudzany, a będąc w stanie uśpienia niemal nie zużywa energii - choć nadal synchronizuje się z siecią. Nie redukuje też parametrów na zasilaniu bateryjnym, nie musi też być ograniczany po długiej i intensywnej pracy z uwagi na nadmiar emitowanego ciepła. To normalne w przypadku tabletów z iPadOS czy z Androidem, ale to również rzadkość w tabletach z Windowsem.

W teście Geekbench 6 tablet zdobył 2780 pkt (jeden rdzeń) i 14 320 pkt (wszystkie rdzenie). To poziom maszyny gamingowej Razera z Ryzenem 9 7940HS na pokładzie, a przecież to malutki i niemal bezgłośny tablecik. Testy Cinebench potwierdzają powyższe pomiary i właściwie jedyne, co nieco odstaje, to wydajność pamięci masowej: 3750 MB/s odczytu i 3510 MB/s zapisu to dobre wyniki, ale nie rewelacyjne. Tablet nigdy też nie nagrzewa się do nieprzyjemnych w dotyku temperatur, choć pod obciążeniem bywa nieco ciepławy.

Surface Pro (2024) z klawiaturą Surface Pro z piórem Slim Pen

Długo zastanawiałem się jak przetestować wydajność NPU tego tabletu i, nie ukrywam, w końcu się poddałem. Tak zwana branża jeszcze nie doszła do porozumienia nad wspólnym wyborem benchmarków, na dodatek przyjęta przez Microsoft miara TOPS jest wysoce niedoskonała. Wspomnę zatem tylko, że Snapdragon X oferuje 45 TOPS, czyli nieco więcej niż minimalna specyfikacja Copilot+ PC (40 TOPS).

W kwestii testowania wydajności graficznej również należy się osobna uwaga. Zacytuję bowiem wynik benchmarku: 26 210 pkt w 3dmark Night Raid, co plasuje ten tablet całkiem wysoko w stawce. To znacznie lepiej niż zintegrowane karty graficzne Intela i wręcz niewiele mniej od RTX 3050. Jest to jednak przypadek, w którym test graficzny nie oddaje realiów. Wiele bowiem zależy od jakości sterownika układu graficznego. Układ w Surface Pro jest zdecydowanie zorientowany na produktywność. Nie na rozrywkę.

Surface Pro (2024) z klawiaturą Surface Pro z piórem Slim Pen

Oznacza to, że to całkiem użyteczne GPU do pracy. Bez zająknięcia przejmować będzie część obliczeń od CPU w aplikacjach do obróbki multimediów (np. Adobe) czy do programowania rozwiązań związanych ze sztuczną inteligencją lub do podobnych zadań. Sprawuje się jednak absolutnie beznadziejnie w większości gier wideo. Niektóre działają bardzo dobrze: nie miałem problemu z osiąganiem 60 kl./s w Grand Theft Auto V w rozdzielczości Full HD, udało się nawet pograć w Cyberpunka 2077 (1080p, niskie ustawienia, płynność około 20 kl./s). To jednak rodzynki, większość gier działa bardzo wolno. Ukochana do zabawy na laptopie Civilization VI, niezbyt wymagająca graficznie, nie przekracza 20 kl./s.

Surface Pro (2024)

Surface Pro ma za to bardzo dobrą kamerę internetową i całkiem niezły aparat. Raczej nie zastąpi telefonu do robienia wakacyjnych zdjęć, tym niemniej wysokiej jakości obraz podczas wideorozmów będzie na pewno doceniony. Trudno to jednoznacznie ocenić, ale całkiem możliwe, że to najlepiej działający webcam w historii urządzeń z Windowsem.

W kwestii zużycia energii Surface Pro sprawuje się znakomicie. Na benchmarku PCMark10 wyszło około 15 godz. Podczas całodziennej pracy, w ustawionym wszystko na automat, z włączonym HDR i pracując na aplikacjach Edge (wiele kart), Outlook, Word, Photoshop, Lightroom i Slack (a w tle Spotify, Messenger) osiągałem 10 godz. pracy. Ustawienie wszystkiego na maksa i katowanie tabletu grafiką 3D i multimediami o wysokiej przepływności uziemiło tablet dopiero po 6 godz. i 45 min.

Surface Pro jako laptop. I tu zaczynają się problemy

Klawiatura Surface Pro z piórem Slim Pen

W żadnym razie techniczne, do czego za chwilę przejdę. Chodzi o problemy… finansowe. Bo widzicie, Surface Pro rozwija skrzydła dopiero z dedykowaną mu klawiaturą, nawet rysik się przydaje. Ani jedno, ani drugie nie jest w zestawie z urządzeniem. Co więcej, akcesoria te są absurdalnie drogie:

  • Klawiatura Surface Pro: 750 zł
  • Klawiatura do Surface Pro z piórem Slim Pen (widoczna na zdjęciach i testowana): 1450 zł
  • Klawiatura Surface Pro z miejscem na pióro: 950 zł
  • Slim Pen: 600 zł
  • Klawiatura Surface Pro Flex (działa bezprzewodowo): 2110 zł
  • Klawiatura Surface Pro Flex z piórem SlimPen: 2700 zł

Absurd.

Trzeba jednak przyznać, że są to akcesoria najwyższej klasy. Fantastycznie się na tym pisze, klawiatura jest sztywna, skok przycisków jest właściwie idealny. Przyciski są podświetlane i odpowiednich rozmiarów. Klawiatura przy tym może być ustawiona na płasko lub za sprawą dodatkowego magnetycznego mechanizmu można ją ustawić pod kątem, jeżeli ktoś w ten sposób preferuje pisanie. Łatwo się przy tym odczepia i przyczepia do tabletu, a znajdujący się na niej gładzik jest również bardzo wysokiej klasy.

Klawiatura Surface Pro z piórem Slim Pen

Dołączony do akurat tej klawiatury rysik jest również znakomity, działając bez opóźnień i będąc bardzo precyzyjnym. Nie sprawdzałem jak długo wytrzymuje jego akumulatorek, bo nie wydaje się to konieczne: za każdym razem, gdy piórko jest odkładane do schowka, automatycznie uzupełniana jest w nim energia.

Surface Pro jako laptop niestety nie działa idealnie, gdy użytkownik używa go na kolanach. Klawiatura sztywno i pewnie trzyma się tabletu, tym niemniej cała konstrukcja z wykorzystaniem stojaka sprawia, że w tym układzie nie jest najwygodniej. Praca na blacie jest za to równie przyjemna, co z dowolnym innym 13-calowym notebookiem. Zwłaszcza że użytkownik ma do dyspozycji całą potęgę Windowsa i jego oprogramowania.

Klawiatury Surface Pro pozwalają nie tylko na pisanie na płasko, ale za sprawą dodatkowego magnetycznego zamka umożliwiają również pracę w bardziej ergonomicznej pozycji

Surface Pro, architektura ARM w Snapdragon X i sztuczna inteligencja Copilot+. Bardzo, bardzo ważna uwaga

Z racji fundamentalnej zmiany (od strony technicznej) w kierunku rozwoju komputerów osobistych i systemu Windows, przyszli użytkownicy Surface Pro i wszystkich pozostałych Copilot+ PC z Snapdragonem X muszą przed zakupem rozumieć konsekwencje, jakie niesie za sobą ta rewolucja. Jest to na tyle ważne, że przygotowałem na ten temat osobny tekst. To obowiązkowa lektura dla każdego potencjalnego nabywcy Copilot+ PC z układem Snapdragon X, którą będę przywoływał przy wszystkich recenzjach tych urządzeń.

Dla tych jednak, którzy nie mają czasu, krzywdzące i pozbawione ważnych niuansów streszczenie:

  • Komputery te mają procesor główny ARM64;
  • Są zgodne z aplikacjami ARM64, x64, x86;
  • Są gotowe na aplikacje wykorzystujące sztuczną inteligencję i uczenie maszynowe i mają solidną pod nie podstawę sprzętowo-programową - ale na dziś aplikacje te są albo dopiero zapowiedziane, albo jeszcze w testach;
  • Zaskakująco duża liczba aplikacji jest już ARM64;
  • Aplikacje x64 i x86 są emulowane z narzutem na wydajność około 20-40 proc. (w zależności od rodzaju aplikacji)
  • Nieliczni twórcy aplikacji tymczasowo blokują ich dostępność na komputery z Snapdragonem X, zapowiadając ich dostępność w przyszłym, nieodległym terminie. Ważne przykłady: Adobe Premiere Pro, Apple TV+, Dysk Google;
  • Komputery te nie są zgodne ze sprzętem starego typu (konkretniej: ze sterownikami starego typu) i z aplikacjami x64/x86 pracującymi z najwyższymi uprawnieniami (typowo: aplikacje antywirusowe, mechanizmy chroniące gry wideo przed piractwem lub oszustwami multiplayer).

Surface Pro to dla takiego użytkownika jak ja sprzęt idealny. Problem w tym, że podobnie jak w przypadku większości z was, nie ma dla mnie żadnego ekonomicznego sensu

Surface Pro (2024) z klawiaturą Surface Pro z piórem Slim Pen

Jest piękny. Jest lekki i smukły. Ma genialny wyświetlacz (choć dość reflektywny). Jego kultowy już stojak i odczepiana klawiatura sprawiają, że błyskawicznie transformuje się z jednego rodzaju urządzenia w drugie. Do tego Surface Pro jest diabelnie szybki, odświeżająco cichy, oferuje długi czas pracy na zasilaniu bateryjnym i wzorową kulturę pracy. Choć dziedziczy też fundamentalne wady wszystkich Surface’ów Pro w historii: nie jest najwygodniejszy na kolanach w trybie laptopa z uwagi na stojak (choć na blacie sprawdza się świetnie), a obsługa interfejsu Windowsa i jego aplikacji w trybie tabletowym może być dla mainstreamowego użytkownika frustrujące.

Surface Pro (2024) z klawiaturą Surface Pro z piórem Slim Pen
REKLAMA

Jak już będę duży i bogaty, to sobie go kupię. Najtańsza wersja ze Snapdragonem X Plus, wyświetlaczem LCD,16 GB RAM i 256 GB SSD to wydatek 5400 zł. W kwestii wydajności ta konfiguracja zapewni satysfakcjonujące doświadczenia dla większości użytkowników. Najtańsza wersja OLED (X Elite, 16 GB RAM, 256 GB SSD) to wydatek 8000 zł. Edycja z 32 GB RAM i 1 TB pamięci to, bagatela, 11 tys. zł. A do tego jeszcze klawiatura Flex w cenie 2700 zł i już mamy komplet: niemal 14 tys. zł za tablet z klawiaturą i rysikiem.

No jest cudowny. Zabierałbym go ze sobą na wyjazdy, w których od czasu do czasu muszę popracować w Photoshopie i w Lightroomie i biurowo w Microsoft Edge i Microsoft 365 - i by po pracy móc na nim oglądać seriale i słuchać muzyki. Nadaje się do takich zastosowań nieporównywalnie lepiej od dowolnego innego tabletu na rynku. Tym niemniej najtańsza wersja (X Plus, najtańsza klawiatura) to koszt powyżej 6000 zł. W tym układzie nie widzę dla siebie ani jednego powodu, by wybrać Surface Pro nad, dajmy na to, Surface Laptopa. Poza kaprysem bardzo zamożnej osoby. To wspaniały, cudowny tablet dla niemal nikogo. Żal mi będzie go oddawać po testach, to niezwykle udany kawałek sprzętu i oprogramowania, bardzo się już do niego przyzwyczaiłem. Ale wydawać na to urządzenie taką kwotę? Dopóki nie wygram w Lotto, ja na razie odpuszczam. Domyślam się, że większość z was też.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA