Rząd dołoży ci się do roweru elektrycznego. Kwota robi wrażenie
Program „Mój rower elektryczny” ma sprawić, że będziemy zdrowsi, a przy tym zmniejszymy liczbę szkodliwych emisji. Planowane dopłaty są sowite.
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przedstawił do konsultacji projekt programu priorytetowego „Mój rower elektryczny”. Jak czytamy na rządowej stronie:
Celem programu jest uniknięcie wysokiej emisji poprzez dofinansowanie inwestycji polegających na obniżeniu zużycia paliw emisyjnych w transporcie, rozwoju dobrych praktyk transportowych oraz zdrowego trybu życia wśród uczestników ruchu poprzez wsparcie zakupu rowerów elektrycznych i wózków elektrycznych.
- podkreślono.
Konsultacje trwają od 04.07.2024 r. do 18.07.2024 r., a swoje uwagi każdy może przesłać mailowo.
W projekcie programu czytamy, że ma być realizowany w latach 2025-2029.
Dofinansowanie wynosiłoby do 50 proc., lecz nie więcej niż 5 tys. zł
Możliwe ma być również finansowe wsparcie przy zakupie roweru elektrycznego cargo oraz wózka rowerowego – również do 50 proc. kosztów kwalifikowanych, ale nie więcej niż 9 tys. zł.
Przypomnijmy, że dopłaty do rowerów elektrycznych w niektórych polskich miastach już się pojawiały. Swego czasu Gdynia oferowała podobne, choć mniejsze wsparcie – do 50 proc. ceny roweru, ale nie więcej niż 2,5 tys. zł. Rząd podnosi poprzeczkę i daje nieco większy wybór maszynę.
Według szacunków przedstawionych przez Polskie Stowarzyszenie Rowerowe 65 proc. ankietowanych Polaków kupiłoby rower elektryczny, gdyby był dofinansowany. Organizacja przygotowała projekt obywatelski zakładający wprowadzenie takiej dopłaty.
E-rowery powinny być traktowane na równi z innymi pojazdami elektrycznymi, spełniającymi takie same cele środowiskowe – dopłaty do e-bike’ów powinny być dostępne tak jak w przypadku samochodów elektrycznych. Dopisanie rowerów elektrycznych do ustawy o elektromobilności przyniesie szereg korzyści ekologicznych i zmieni oblicze transportu w polskich miastach. W krajach europejskich funkcjonuje ponad 300 programów wsparcia zakupu rowerów elektrycznych i elektrycznych rowerów towarowych (oferowanych przez władze centralne i lokalne)
– podkreślano.
Rowery elektryczne mają wielu sceptyków, nawet wśród osób pozytywnie nastawionych do jazdy rowerem. Pada często argument w stylu „co to za rower, skoro się nie człowiek nie męczy”. Tyle że to nieprawda – pedałowanie też jest ważne, o czym wspominaliśmy w naszych testach takich sprzętów. Silnik jedynie wspomaga rowerzystę, a nie wykonuje trudną pracę za niego. Efekt? Łatwiej jedzie się pod górkę, można zwiększyć swój dystans, a gdy jedzie się do szkoły czy pracy nie ma ryzyka mocno spoconych pleców. Same korzyści, więc ja bym poszedł nawet dalej niż PSR – lepiej wspierać zakup e-rowerów niż elektrycznych samochodów. Z prostego powodu: elektryczny samochód to wciąż samochód, który przyczynia się do zakorkowania ulic w miastach czy zagracania chodników.