Spędziłem kilka dni z Poco F6 i F6 Pro. Zapowiadają się świetnie i wcale nie chodzi o cenę
Rewelacyjna relacja ceny do jakości, sztandarowiec w cenie średniaka… słyszeliśmy te obietnice producentów już tyle razy, że trudno im wierzyć czy się tymi zapewnieniami ekscytować. Linia F6 jest jednak skierowana do bardzo konkretnego klienta, będąc dodatkowo skrojoną na miarę. Pierwsze wrażenia sugerują, że prawie się udało.
Poco F6 i F6 Pro zostały już nie tylko oficjalnie zapowiedziane, ale też właśnie weszły do sprzedaży. Wspomniane Poco to marka należąca do Xiaomi i skierowana jest do młodych, wymagających ale i oszczędnych klientów. To intrygująca specjalizacja, bowiem dobry i tani telefon może oznaczać bardzo wiele. Poco już od samego początku skupia się przede wszystkim na wspomnianym wyżej rodzaju użytkownika, z różnym skutkiem. W przypadku F6 i F6 Pro przewiduję jednak sukces.
Wspomniana specjalizacja w ramach marki Poco to jednak jeden z niewielu punktów wspólnych obu telefonów. Xiaomi, poza sprzedawaniem telefonów pod własną marką, ma też w swojej ofercie wspomnianą markę Poco, a także Redmi. Firma niejednokrotnie już mieszała w swojej ofercie na poszczególnych rynkach - w zależności od potrzeb sprzedając te same telefony pod nowymi markami. Również i tutaj się coś podobnego musiało zadziać, bo to, że F6 i F6 Pro się od siebie różnią, to akurat nie brzmi dziwnie. Natomiast fakt, że dla niektórych klientów tańszy F6 może okazać się lepszym wyborem nawet nie patrząc na cenę - to już nieco dziwniejsze. Tym niemniej: po kolei.
Nie przegap:
Z Poco F6 Pro spędziłem już kilka dni. Zapowiada się świetnie nawet i bez jego dość atrakcyjnej ceny
F6 Pro zdecydowanie prezentuje się bardzo efektownie pod względem wizualnym. Poco zapewnia, że jest to bardzo trwały telefon za sprawą aluminiowej obudowy i dodatkowego wzmocnienia ramki - cóż, możliwe, potwierdzić tego nie mam jak. Za to mogę go pochwalić za bardzo przyjemną w dotyku fakturę i ciekawy wygląd tyłu obudowy, szczególnie w pełnym świetle. Matowe wykończenie sprawia, że nie widać odcisków palców i dłoni, a za sprawą lekko zaokrąglonych krawędzi F6 Pro wygodnie i pewnie leży w dłoni.
Pochwalić też muszę wyświetlacz tego telefonu - zwłaszcza że niemal od razu został wystawiony na niemałą próbę. Zabrałem go bowiem do Dubaju, czyli jednego z najjaśniejszych miejsc na planecie. Mimo tego nie miałem żadnego problemu z używaniem go w pełnym słońcu. Poco twierdzi, ze osiąga szczytową jasność aż 4000 nitów. Jeszcze tego nie zmierzyłem, ale po moich bieżących doświadczeniach brzmi to bardzo wiarygodnie. Jakość obrazu też jest bardzo wysoka: to 6,67-calowy, 120-hercowy AMOLED WQHD+. Wbudowany w niego czytnik linii papilarnych działa bezbłędnie.
Dużo dobrego mogę też powiedzieć o aparacie. Fakt że jeszcze nie miałem okazji go sprawdzić w polskiej deszczowej szarówie, a we wspomnianym wyżej Dubaju, gdzie warunki oświetleniowe są, cóż, genialne. Tym niemniej nawet nocne zdjęcia wychodzą bardzo dobrze. To oczywiście bardzo wstępna analiza, po raptem kilku dniach korzystania z urządzenia. Tym niemniej sami zobaczcie próbki poniżej. Główny moduł aparatu ma 50 Mpix (f/1.6) z OIS i sztuczną inteligencją. Do tego 8-megapikselowy szerokokątny (f/2.2) i dwumegapikselowe makro (f/2.4).
Nie mogę też absolutnie złego słowa powiedzieć o wydajności. Małe zastrzeżenie: nie grałem jeszcze na tym telefonie wcale, więc jeszcze nie miałem okazji sprawdzić jednej z ważniejszych cech telefonu dla młodych ludzi, a więc wydajności w grach. Na pewno trzeba to nadrobić, bo Poco jest bardzo dumne z systemu chłodzenia w F6 Pro. Nie udało mi się jednak ani na chwilę zamęczyć tego telefonu oprogramowaniem. Z premedytacją wymyślałem w swoich aplikacjach absurdalne, pamięciożerne sekwencje zdarzeń. Xiaomi HyperOS, czyli bazujący na Androidzie system operacyjny tego telefonu, nawet na chwilę się nie zająknął. Choć mając na pokładzie Snapdragona 8 Gen 2, 12 GB LPDDR5X i USF 4.0 byłaby wręcz lipa, gdyby coś tu się dławiło.
Nie jestem za to pewien jak wyglądają sprawy z zużyciem energii. Co prawda w telefonie jest akumulator o pojemności aż 5000 mAh z obsługą szybkiego ładowania z mocą 120 W. Nie przeprowadziłem jakkolwiek laboratoryjnego pomiaru, ale F6 Pro musiałem podłączać do ładowarki co kilkanaście godzin. Możliwe, że to dlatego, że HyperOS w pierwszych dniach użytkowania wykonuje więcej działań w pamięci, co się często zdarza też w innych telefonach. Na szczęście wystarczy 20 minut, by naładować pusty akumulator do pełna.
Tańszy Poco F6. Gorszy, ale lepszy
Już na zdjęciach widać, że Poco F6 to zupełnie inny telefon od F6 Pro, a nie tylko jego uboższa wersja. Niestety mam o nim do powiedzenia na razie znacznie mniej niż o wersji Pro, bowiem otrzymałem ten telefon dosłownie na kilka godzin przed premierą (i realizacją niniejszego tekstu), więc znaczna część poniższej treści to na razie interpretacja danych technicznych i bardzo powierzchowne spostrzeżenia.
Tym niemniej już czytając na papierze specyfikację F6 robi się zabawnie. Telefon ten jest bowiem wyposażony w układ Snapdragon 8s Gen 3, czyli nowszej generacji niż ten w Pro (choć to również tańsza wersja "S"). To powinno się odbić na sprawności energetycznej i na najbardziej wymagających grach wideo. Niewykluczone, że również w kwestii jakości zdjęć i wideo. Również i w tym modelu zastosowano tandem pamięci LPDDR5X i USF 4.0. Poco F6 jest też wyposażony w akumulator o pojemności 5000 mAh z obsługą szybkiego ładowania z mocą 90 W. Również i tu Poco zastosowało ponoć wyjątkowo dobry system chłodzenia.
Wyświetlacz w F6 również nie do końca jest gorszy. W kwestii parametrów ma nieco niższą rozdzielczości (1.5K) i niższą szczytową jasność (nadal bardzo przyzwoite 2400 nitów). Ale za to ów wyświetlacz jest wzmocniony szkłem Gorilla Glass Victus, czym nowszy model pochwalić się nie może. Jest znakomity, a przynajmniej taką opinię wstępnie wystawiam po kilkudziesięciu minutach obcowania z urządzeniem.
Aparat również powinien zapewnić bardzo satysfakcjonującą jakość zdjęć, ale tu będą potrzebne dodatkowe testy - nie zdążyłem przed premierą. W teorii jest jednak bardzo dobrze: główny 50-megapikselowy moduł i matryca Sony IMX822 (f/1.59), obsługa OIS i EIS i zaawansowana sztuczna inteligencja. A do tego 8-megapikselowy moduł szerokokątny.
Poco F6 i Poco F6 Pro już w sprzedaży. Znamy polskie ceny
POCO F6 dostępny będzie w kolorach zielonym, czarnym i widocznym na zdjęciach tytanowym. Telefon w konfiguracji 12 GB RAM + 512 GB pamięci masowej kosztuje 2400 zł.
Poco F6 Pro doczekał się dwóch kolorków: czarnego i białego. Telefon jest sprzedawany w dwóch odmianach. Za edycję 12 GB RAM + 512 GB pamięci masowej trzeba zapłacić 2800 zł. Z kolei wersja z 16 GB TAM + 1 TB pamięci masowej to wydatek 3200 zł.
Oba urządzenia na premierę dostępne są w cenach obniżonych o 300 zł. Promocja kończy się 29 maja.