REKLAMA

Diablo 4 stało się świetne. 6 zmian, przez które trudno mi się oderwać

Przez najnowszą, wielką aktualizację nie jestem w stanie oderwać się od Diablo 4. Blizzard świetnie przebudował swoją grę, przez co ta daje znacznie, znacznie więcej frajdy.

Diablo 4 stało się świetne. 6 zmian, przez które trudno mi się oderwać
REKLAMA

Nie Helldivers 2, nie Ghost of Tsushima na PC ani nawet nie fenomenalne Animal Well. Od wczoraj te świetne gry musiały ustąpić miejsca Diablo 4, które powraca w zadziwiająco dobrej kondycji. Producenci kompletnie przemodelowali bowiem systemy progresji i lootu, dynamizując rozgrywkę oraz zwiększając frajdę z siekania demonów.

REKLAMA

Dzięki wielkiej aktualizacji Diablo 4 jest teraz lepsze niż kiedykolwiek. Naprawdę warto wrócić do tej produkcji, zwłaszcza jeśli posiadacie abonament Game Pass. Jeżeli natomiast chcecie wiedzieć, co właściwie sprawia, że nowe-stare Diablo 4 jest tak mięsiste, oto moja subiektywna lista:

1. Kodeks aspektów zmienia wszystko. Aż chce się podnosić przedmioty.

Kolekcjonowanie broni i pancerzy w Diablo 4 było męczące. To wina aspektów - unikalnych, potężnych modyfikatorów pozwalających tworzyć unikalne buildy i korzystać z wyjątkowych mocy. Gracze gromadzili przedmioty z aspektami, porównywali je i chomikowali w magazynie, by potem móc je wyjmować i przypisywać lepszym broniom/pancerzom. Żmudna orka bez gadam funu.

Wszystko to zmienia kodeks - nowy, zautomatyzowany zbiór aspektów działający w tle. Wystarczy rozmontować broń lub pancerz u kowala, a aspekt automatycznie trafia do kodeksu, do wykorzystania dowolną liczbę razy. Co najlepsze, gdy rozmontujemy przedmiot z posiadanym już aspektem, ale jego lepszymi modyfikatorami (np. +37 zamiast +14), kodeks automatycznie nadpisuje gorszy aspekt tym lepszym! Rewelacja.

W praktyce nie muszę już spędzać długich minut w magazynie, porównując zdobyte i odłożone bronie z ciekawymi aspektami. Wesoło, bezstresowo rozmontowuję je u kowala, powiększając zbiór aspektów wielokrotnego użycia. W końcu mam miejsce w ekwipunku. W końcu mam miejsce w skrzyni. W końcu nie muszę się bać, że przez przypadek pozbędę się broni z kluczowym modyfikatorem.

2. Jatka totalna. Diablo 4 nareszcie rzuca na nas hordy wrogów.

Uwielbiam walczyć z falami demonicznego mięsa armatniego, hurtowo anihilowanego potężnymi umiejętnościami. Niestety, pod tym względem Diablo 4 często nie dowoziło, rzucając w graczy mniejsze grupy bardziej wytrzymałych przeciwników. To także się zmienia wraz z nową aktualizacją.

W nowym, sezonowym trybie Przypływów dostępnych od razu dla każdej postaci, Sanktuarium zamienia się w prawdziwe pole bitwy. Demonów bywa tak wiele, że czasem trudno dostrzec połać wolnej przestrzeni. Podnosisz rudę - falą wrogów! Rozwalasz skrzynię - fala wrogów! Oddychasz - zgadza się, fala wrogów! Można się wyżyć na demonach, a przerwy na łyk drineczka są cenne i rzadkie.

3. W końcu dalsze ujęcie kamery. Długo na to czekałem.

Świetnym dopełnieniem większej jatki jest nowe, dalsze ustawienie kamery dostępne w ustawieniach, na konsolach oraz PC. Oddalenie nie jest co prawda tak mocne, jakbym sobie tego życzył, ale to krok we właściwym kierunku. Spóźniony i skromny, ale jednak.

Oddalone ujęcie pozwala lepiej objąć wzrokiem pole bitwy, a także skutecznie eliminować niezwykle frustrujących szamanów, reanimujących pokonane przez nas maszkary tuż za zasięgiem wzroku. Teraz lokalizacja ich położenia jest łatwiejsza niż kiedykolwiek. In your face, Upadli.

4. Koniki w miastach i lepszy układ handlarzy.

Ależ się pozytywnie zaskoczyłem, gdy po przekroczeniu bram Kiowosadu na grzbiecie konia mój rumak nie został zdematerializowany. Od teraz gracze mogą się szybko poruszać w miasteczkach i wsiach na swoich wierzchowcach, co jest wyraźnym udogodnieniem.

Udogodnieniem jest także lekkie przesunięcie niektórych handlarzy, by wszystkie usługi w miastach były bliżej siebie. Dzięki temu wszystko mamy pod ręką, a wędrówki od skrzyni do kowala stały się krótsze. Niby malutki detal, ale wpływa na długoterminowy odbiór gry.

5. Pasek EXP wyraźnie zapier… nicza.

Gracze rozpoczynający nowy sezon dotrą do 50. poziomu doświadczenia w błyskawicznym tempie. Kwestia kilku godzin. No i bardzo dobrze, droga do World Tier 3 powinna być tak krótka, jak to sensownie możliwe. Wszakże robimy non stop to samo, nie licząc unikalnych wyzwań sezonowych.

Dzięki hojnemu strumieniowi exp nowi i powracający gracze mają szansę szybkiego dotarcia do zawartości mid-game oraz end-game. W ten sposób Blizzard rozszerza pulę graczy, pozwalając im odkryć zawartość, do której wcześniej nie dotarli ze zróżnicowanych powodów. Bardzo dobry ruch.

6. Uproszczone statystyki, zbieractwo, crafting

Blizzard zredukował liczbę przedmiotów zbierackich takich jak rośliny i minerały. Dzięki temu łatwiej odblokowywać nowe poziomy mikstur leczniczych czy tworzyć nowe pancerze.

Uproszczono także umiejętności specjalne oraz ich opisy. Zniknęły wyspecjalizowane aspekty typu: przeciwnik X musi zrobić Y, żebyś zadał obrażenia Z. Zasady stały się prostsze i czytelniejsze, wygładzono poziom skomplikowania. Koniec z "podwójnymi obrażeniami we wtorki" z jakich śmiali się fani serii.

Do tego dochodzi przystępny system hartowania broni, w którym każdy przedmiot ma dwie darmowe próby ulepszenia, a potem kilka kolejnych, nim pojawi się ryzyko zepsucia broni czy pancerza. Dzięki temu wizyty u kowala stają się częstsze, a z jego kuźni wychodzimy realnie wzmocnieni.

Wiem, na papierze zmiany nie brzmią powalająco. Ale w praktyce sprawiają, że Diablo 4 w końcu daje frajdę.

REKLAMA

To pierwszy raz, kiedy czuję, że Diablo 4 ma mi do zaoferowania coś więcej niż tylko niezłą kampanię. Masowa anihilacja demonów stała się na tyle przyjemna, że nie musi być już napędzana scenariuszową narracją. Jatka kusi sama w sobie. Odpalam grę, wchodzę do strefy Przypływów, walczę z hordą i zbieram loot. Dzięki kodeksowi aspektów jego podnoszenie znowu ma sens.

Także taki mój apel: dajcie szansę nowemu sezonowi Diablo 4 po wielkiej aktualizacji. Zróbcie sobie postać sezonową, rozpocznijcie sezonową linię zadań i przekonacie się, czym są Przypływy. Gwarantuję wam, że będziecie mile zaskoczeni.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA