REKLAMA

Korpo-chciwość na jednym obrazku: na ten przedmiot w Call of Duty trzeba wydać 320 zł

Nowy przedmiot kosmetyczny w Call of Duty Modern Warfare 3 wzbudza medialną sensację. To mechaniczna rękawica z filmu Godzilla i Kong: Nowe Imperium, którą zdobywa się wyłącznie poprzez kupno DLC o łącznej wartości 80 dol.

Na ten przedmiot w Call of Duty trzeba wydać 320 zł
REKLAMA

Jak pokazać, że nie masz co robić z pieniędzmi? Możesz np. palić nimi w piecu. Albo kupić helikopter i wyrzucać je z pokładu. Ewentualnie odpalić Call of Duty Modern Warfare 3, następnie nabyć DLC odblokowujące mechaniczną rękawicę Konga prosto z filmu Godzilla i Kong: Nowe Imperium.

REKLAMA

By odblokować nowy przedmiot kosmetyczny w Call of Duty: Modern Warfare 3, trzeba kupić DLC o łącznej wartości 80 dol.

Żółta rękawica Konga to nowy przedmiot w grze, będący częścią współpracy między wydawcą Call of Duty oraz wytwórnią Warner Bros. Mamy do czynienia z przedmiotem kosmetycznym, pozwalającym atakować innych graczy wręcz, a także dodający nową animację walenia pięściami w klatę, jak rasowy goryl pokazujący swoją dominację.

By zdobyć rękawicę, należy kupić cztery różne DLC o łącznej wartości 80 dol, co przy aktualnym kursie walut daje nam 320 zł. Na obronę twórców gry należy zaznaczyć, że każdy z czterech pakietów DLC składa się z innych kosmetycznych przedmiotów. Rękawica Konga to bonus za kupno ich wszystkich. Żółtą, owłosioną łapę nie da się zdobyć w żaden inny sposób.

Nazwijcie mnie zgredem, ale trudno o lepszy obraz degrengolady we współczesnej branży gier.

Jasne, nikt nie każe mi kupować DLC. Rozumiem też argument za tym, że Call of Duty Warzone 2.0 jest darmowe, a wydawca musi jakoś zarabiać. Pamiętam jednak czasy pierwszego Warzone, gdy skórki premium kupowane za specjalną walutę były naprawdę spektakularne. Grając w CoD nagminnie, sam kupiłem ich sobie kilka, bo tak mi się podobały. Chciałem docenić dobrze wykonaną pracę.

Tymczasem w Call of Duty Modern Warfare 3 stosowane są mechanizmy najbardziej płytkiego korpo-elitaryzmu, jaki tylko jest możliwy. Rękawica Konga jest brzydka i niepraktyczna (nie działa na nią kamuflaż). Przyciąga za to uwagę, a w Activision Blizzard doskonale wiedzą, że ze względu na kontrowersje nie będzie brakować chętnych, by taką rękawicę założyć i paradować z nią na sieciowych arenach.

Pomyśleć, że wszystko zaczęło się od biednego konia ze złotą zbroją…

Dla wielu graczy matką patologii jest Bethesda, jako pierwsza wprowadzająca DLC w oczekiwanej grze The Elder Scrolls IV: Oblivion. Zaraz po premierze RPG, w kwietniu 2006 roku, Bethesda opublikowała DLC ze złotym pancerzem dla konia, kosztujące 2,5 dol. Jakież było wtedy poruszenie! Jaki skandal! Te 2,5 dolara na tle 80 dolców za rękawicę Konga wydaje się teraz śmiesznie małą kwotą.

Śpij słodko aniołku...
REKLAMA

Oczywiście to nie tak, że Bethesda jest źródłem raka we współczesnej branży gier. Firma była po prostu przedsiębiorcza, wdrażając to rozwiązanie jako pierwsza. Jeśli nie ona, na pewno zrobiłby to ktoś inny. Było to wyłącznie kwestią czasu, bowiem już dwie dekady temu giganci branży szukali sposobu na dodatkowe przychody z gier, których produkcja stawała się coraz bardziej kosztowna i wymagająca.

Coraz bardziej wymagające były też spotkania z inwestorami, domagającymi się nieustannych wzrostów. Ten toksyczny układ trwa po dziś dzień, psując świat gier. Spółkom nie wystarcza, że gra dobrze się sprzeda, pokryje koszty i przyniesie zysk. Każdy kwartał ma być lepszy niż przed rokiem, każda nowa odsłona ma zarabiać więcej niż poprzednia. Tańczenie pod dyktando zielonych giełdowych strzałek sprawia, że o patologiach jak rękawica Konga będziemy słyszeć tylko częściej.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA