ViewSonic VP2786-4K. Profesjonalny monitor do fotografii i wideo może być stylowy - recenzja
ViewSonic VP2786-4K dostał nagrodę za najlepszy monitor do zdjęć i wideo, ma fantastyczne parametry, a do tego stylowo wygląda i jest w rozsądnej cenie, jak na sprzęt tej klasy. Czy nie brzmi zbyt pięknie, aby było prawdziwie? Sprawdzam, poszukując najlepszego 27-calowego monitora do pracy z fotografią i wideo.
Zacznijmy od tego, że wielu z was może nie kojarzyć marki ViewSonic. To nie jest jakiś chiński noname, ale naprawdę solidna, amerykańska firma znana od 35 lat na całym świecie. Jest ceniona za wysoką jakość produktowych monitorów: zarówno tych profesjonalnych, jak i zaprojektowanych z myślą o graczach czy użytkownikach biurowych. Po kilku latach nieobecności na naszym rynku ViewSonic powrócił do Polski. Do tego firma pokazała nowy, ciekawy monitor ViewSonic VP2786-4K, który został wyróżniony prestiżową nagrodą TIPA za najlepszy monitor dla profesjonalnych fotografów. Jeśli dodam do tego fakt, że sam szukam takiego monitora do domu, to nie mogłem odmówić możliwości testu tego modelu.
ViewSonic VP2786-4K wygląda rasowo – zupełnie nie jak profesjonalny monitor
Kiedy myślę o profesjonalnych monitorach do fotografii i wideo, do głowy przychodzą mi raczej toporne konstrukcje ze sporymi ramkami, jak wiele monitorów takich marek jak Eizo, Nec czy nawet Benq. Nie zrozumcie mnie źle – to są fantastyczne konstrukcje, ale nikt im nie da nagrody za stylowe wzornictwo, w porównaniu ze zwykłymi monitorami.
ViewSonic VP2786-4K zupełnie takich monitorów nie przypomina, chociaż producent podkreśla, że to sprzęt o fantastycznych parametrach do pracy z fotografią, wideo czy grafiką.
Nowy monitor ma świetne wzornictwo pełne dopracowanych detali. Podoba mi się metalowa, solidna i dobrze stabilizująca podstawka, która jednak jest cienka i zgrabna. Do tego lakier nie zbiera odcisków palców i daje miejsce na odkładanie akcesoriów.
Idąc do góry, mamy ramię, które również nie jest zbyt grube, ale bardzo solidnie wykonane. Poza tym pozwala na obrót monitora o 90 stopni w dwie strony, a do tego ma duży zakres regulacji wysokości. Zawias panelu, pozwala z kolei na regulację kąta pochylenia oraz obrót do ustawienia pionowego. Dla wielu twórców to naprawdę ma znaczenie.
Z tyłu wyróżnia się podłużna lampa, która standardowo włącza się o uruchomieniu monitora. To oświetlenie, które ma poprawiać jakość pracy z obrazem, podświetlając tło za monitorem.
Profesjonaliści często korzystają z takich rozwiązań, ale to zastosowane w VP2786-4K to raczej mało przydatny dodatek niż realna pomoc. Moc światło jest słaba i praktycznie nie robi różnicy.
Z tyłu znajdziemy także szereg złączy, które skrywają się po odczepianą klapką. Monitor może pełnić rolę huba USB, np. do podłączenia zewnętrznych dysków, z czego realnie bym korzystał. Oto lista portów:
- 4x USB-A 3.2,
- 1x USB-C 3.2 (ładowanie z mocą do 90W),
- 1x USB-B, 1x gniazdo słuchawkowe minijack,
- 2x HDMI 2.0,
- 1x DisplayPort 1.4,
- 1x gniazdo microUSB do kalibratora ColorPro Wheel.
Celowo napisałem, że korzystałbym z niego jako hub, ponieważ niestety mamy tu tylko jeden port USB-C, który wykorzystywałem do podłączenia laptopa. Kabel ten pełni rolę przesyłu obrazu i dźwięku, zasilania oraz danych.
Ja od lat korzystam już wyłączenie z dysków USB-C, zatem musiałem odkopać w zakamarkach szuflady antyczny kabel USB-C - USB-A. Naprawdę nie rozumiem, czemu nie ma tu chociaż jednego dodatkowego złącza USB-C.
ColorPro Wheel to przemyślany dodatek
Być może zwróciliście uwagę, że w tekście wspomniałem o ColorPro Wheel, czyli ciekawym dodatku, który dostajemy w pakiecie. Na pierwszy rzut oka to nic innego, jak okrągły przełącznik do sterowania trybami monitora czy menu.
Ma dwa przyciski, pokrętło i długi kabel z dwoma końcówkami: USB oraz microUSB. Na podstawce mamy też wyprofilowane miejsce na ten dodatek, dzięki czemu, podczas zmiany parametrów, urządzenie się nie przemieszcza. W tym zastosowaniu sprawdza się bardzo dobrze i jest praktycznym elementem, dla tych, którzy nie chcą sięgać do joysticka menu monitora z tyłu.
ColorPro Wheel to jednak coś więcej niż sam sterownik. To prawdziwy kolorymetr, czy też kalibrator. W parze z darmowym programem Colorbration+ pozwala w prosty, szybki i dokładny sposób kalibrować monitor.
Mocnym punktem jest też inny program: vDisplay Manager. Aplikacja pozwala zmieniać profil kolorystyczny monitora np. z sRGB na AdobeRGB czy P3. Co ważne, aplikacja nie tylko ustawia odpowiedni profil samego monitora, ale też zmienia profil w ustawieniach systemowych komputer. Nie trzeba tego robić ręcznie. Pozwala także na własne ustawienia.
ViewSonic VP2786-4K świeci równomiernie, ale nieco zawodzi w dokładności kolorów
ViewSonic VP2786-4K ma 27-calowy panel 4K LCD wykonany w technologii IPS z podświetlaniem W-LED. Rozdzielczość to 3840 × 2160 px, odświeżanie wynosi 60 Hz i co bardzo ważne – jest to prawdziwy panel 10-bit, a nie 8-bit z FRC. Typowy kontrast to ponadprzeciętne dla panelu IPS 1300:1, jasność maksymalna to 350 cd/m2 (obsługa HDR10). Czas reakcji wynosi 5 ms. To parametry charakterystyczne dla standardowego, dobrej klasy monitora do pracy z obrazem.
Żeby jednak sprawdzić, czy ten panel rzeczywiście można za taki uznać, trzeba spojrzeć nieco głębiej na kilka dodatkowych parametrów. Każdy monitor do pracy z fotografią czy wideo, powinien w mojej ocenie przejść test kilku podstawowych parametrów: pokrywanych przestrzeni barwnych, dokładności w oddaniu barw oraz równomierności podświetlenia, a także ew. srebrzenia czy wylewania się czerni po bokach.
Producent obiecuje, że monitor potrafi pokryć 100% przestrzeni Adobe RGB, 98% DCI-P3, i Rec. 709. Moje testy to potwierdzają. Monitor już po wyjęciu z pudełka dobrze świeci, ponieważ jest skalibrowany fabrycznie. Kalibracja indywidualna dołączonym kolorymetrem niewiele zmienia, ale warto ją wykonać. Test zdany.
W kwestii równomierności podświetlenia ViewSonic VP2786-4K wypada dobrze. Przy jasności 120 cd/m2, różnice wynosiły do 2,4% w porównaniu do centrum. W teście w rogach jest ciemniej – maksymalna różnica to w sumie ok. 5%. W praktyce różnic gołym okiem praktycznie nie widać.
Aż tak gładko nie jest jeśli chodzi o parametr dE (Delta E), który określa dokładności wyświetlanych przez monitor kolorów. Zazwyczaj mówi się, że jeśli dE jest mniejszy niż 1, to znaczy, że monitor jest praktycznie idealny pod tym względem. Jeśli parametr Delta E jest na poziomie równym 2 lub mniejszym, to uważa się go za bardzo dobry, ponieważ różnice są praktycznie niewidoczne w codziennej pracy. No, chyba że się bardzo postaramy.
No i teraz robi się ciekawie. Producent podaje, że monitor ViewSonic VP2786-4K ma doskonałą równomierność ekranu na poziomie Delta E<2. Co do zasady to prawda, co potwierdziły moje pomiary. Na stronie produktu, jest też mowa, że panel ma też systemy ujednolicania kolorów. Szkopuł tkwi jednak w gwiazdce, która dodaje, że funkcja ta działa tylko w przestrzeniach barwnych sRGB, EBU, SMPTE-C, Rec. 709.
ViewSonic VP2786-4K to kosztujący prawie 7000 zł profesjonalny monitor skierowany do osób, które potrzebują czegoś więcej. Fotografowie przygotowujący prace do druku, wymagają pracy w przestrzeni AdobeRGB, a w przypadku wideo, doceniamy P3.
Moje pomiary dołączonym kolorymetrem w profilu AdobeRGB przy 120 cd/m wskazują, że monitor ma średnią Delta E na poziomie 1,86, czyli dobrą, ale maksymalna wartość wynosi aż powyżej 4. To nieco rozczarowujący wynik, którego nie spodziewałbym się po sprzęcie tej klasy. Konkurencyjne modele z tej półki radzą sobie tu wyraźnie lepiej. Gołym okiem trudno to jednak dostrzec, zatem w praktyce, nie robi to dużej różnicy.
ViewSonic VP2786-4K to piękny monitor do foto i wideo, który ma jeden istotny minus
Powiem krótko: poza problemami z równomiernością oddania barw w bardziej wymagających przestrzeniach barwnych, w ViewSonic VP2786-4K w zasadzie nie ma do czego się przyczepić. Można na to przymknąć oko i po prostu oddawać zdjęcia klientom – nikt nie zarzuci nam, że w rogu wydrukowane zdjęcie, wygląda jakby miał Delta E powyżej 2. Zdjęć też nieobrabiany punktowo w rogach, tylko w centrum, gdzie ten parametr jest wzorowy.
Do tego monitor jest piękny, stylowy, nie ma grubych ramek i po prostu prezentuje się bardzo ładnie. Oferuje hub złączy USB (chociaż tylko jedno USB-C) oraz praktyczny dodatek ColorPro Wheel, czyli okrągły przełącznik i kolorymetr w jednym. Mamy zatem cały pakiet i nie potrzebujemy już niczego dokupywać.
Z drugiej strony, wydając ok. 7000 zł na profesjonalny monitor, mogę oczekiwać nieco więcej, jeśli chodzi o dokładność oddania barw. To dla mnie najważniejsze w tego typu monitorze, co powinno go odróżniać od tańszych konstrukcji, które mogą być stylowe i całkiem dobrze świecić.
Przez rok pracowałem na świetnym BenQ SW271C, który kosztuje tysiaka mniej, a zdecydowanie lepiej trzyma równomierność oddania barw, chociaż nie ma prawdziwego panelu 10-bit i ma grube ramki.
Moim wyborem byłby pewnie EIZO ColorEdge CS2740-BK, który wprawdzie również ma klasyczne, grubsze ramki, a w zestawie nie ma kalibratora, ale pod względem technicznym, jest po prostu wzorowy. Co by nie mówić: Eizo to Eizo i tam nie ma się do czego przyczepić. A wisienką na torcie jest 6-letnia gwarancja. W cenie 7000 zł to moim zdaniem lepszy wybór. No, chyba że wolimy stylowy wygląd – wtedy ViewSonic VP2786-4K będzie trafionym zakupem. Ogólnie to bardzo dobry monitor, a praca na nim to przyjemność.