REKLAMA

Ten polski wynalazek uratował miliony istnień w czasie wojny

Józef Kosacki to polski naukowiec, inżynier i wynalazca, który podczas II wojny światowej stworzył pierwszy przenośny wykrywacz min. Jego wynalazek był tak skuteczny i prosty w użyciu, że przez ponad 50 lat służył żołnierzom różnych armii na całym świecie. Urządzenie ocaliło miliony ludzkich istnień. Jak doszło do tego niezwykłego odkrycia?

05.11.2023 17.26
Ten polski wynalazek uratował miliony istnień w czasie wojny
REKLAMA

Porucznik Józef Kosacki był świadkiem tragicznej śmierci dwóch swoich kolegów z 14 pułku ułanów, którzy wpadli na miny na szkockiej plaży 3 kwietnia 1941 r. Rotmistrz Górski i kapral Stasiak zginęli na jego oczach. Kosacki był bardzo poruszony wypadkiem, a tragedia zmotywowała do podjęcia prac nad swoim wynalazkiem. Już przed wojną miał pomysł na urządzenie, które za pomocą fal radiowych mogłoby wykrywać metalowe przedmioty ukryte pod ziemią. Teraz postanowił go zrealizować, aby zapobiec kolejnym ofiarom min.

REKLAMA

Z pasją do elektroniki

Józef Kosacki urodził się 21 kwietnia 1909 r. w Łapach, w ówczesnym Królestwie Polskim pod zaborami rosyjskimi. Od dziecka interesował się elektroniką i techniką. W 1928 r. ukończył gimnazjum i liceum im. Henryka Sienkiewicza w Częstochowie i podjął studia na Wydziale Elektrycznym Politechniki Warszawskiej. W 1933 r. uzyskał dyplom inżyniera elektryka i rozpoczął pracę w Państwowym Instytucie Telekomunikacyjnym w Warszawie. Tam zajmował się projektowaniem i badaniem wzmacniaków telefonicznych, które miały poprawić jakość i zasięg łączności.

Więcej niezwykłych historii o technologii z czasów II wojny światowej znajdziesz na Spider`s Web:

W 1934 r. odbył służbę wojskową w Szkole Podchorążych Rezerwy Saperów w Modlinie i w Batalionie Elektrotechnicznym w Nowym Dworze Mazowieckim. Został awansowany na stopień podporucznika rezerwy saperów. W 1939 r. zgłosił się na ochotnika do obrony Warszawy i został przydzielony do Grupy Technicznej w Oddziale Specjalnym Łączności. Grupa ta uruchomiła uszkodzoną przez Niemców radiostację Rozgłośni Polskiego Radia Warszawa II, przez którą do ostatnich chwil obrony miasta przemawiał prezydent Warszawy Stefan Starzyński.

Ucieczka z niewoli i wynalazek, który zmienił historię

Po kapitulacji Warszawy, Józef Kosacki uciekł z kraju i został internowany na Węgrzech, skąd udało mu się uciec w grudniu 1939 r. Przedarł się przez Włochy do Paryża, gdzie ponownie zgłosił się do Wojska Polskiego. Tam pracował nad udoskonaleniem sprzętu łącznościowego i radiolokacyjnego dla polskich jednostek. W 1940 r., po upadku Francji, ewakuował się do Wielkiej Brytanii, gdzie kontynuował służbę w Polskich Siłach Zbrojnych.

Józef Kosacki

W 1941 r., podczas pobytu w ośrodku szkoleniowym saperów w St Andrews w Szkocji, Józef Kosacki wpadł na pomysł skonstruowania przenośnego wykrywacza min. Impulsem był wypadek żołnierzy, którzy ćwiczyli szukanie min za pomocą metalowego szpikulca. To tragiczne zdarzenie stało się impulsem do rozwinięcia swojego dawnego przedwojennego pomysłu wykorzystania fal radiowych do wykrywania znajdujących się w ziemi przedmiotów metalowych. Postanowił wykorzystać zasadę indukcji elektromagnetycznej, aby stworzyć urządzenie, które wykrywałoby metal i sygnalizowało to za pomocą wskazówki i dzwonka.

Kosacki zbudował prototyp wykrywacza min z dostępnych pod ręką materiałów, takich jak drewniana skrzynka, rura aluminiowa, przewody, bateria, dzwonek rowerowy i mechanizmy z zegarka. Urządzenie ważyło około 2 kg i było łatwe w obsłudze. Inżynier oparł częściowo swoją konstrukcję o przedwojenny pomysł polskiej formy Wytwórnia Radiotechniczna AVA. Kosacki przetestował swój wynalazek na poligonie i udowodnił jego skuteczność. Następnie zgłosił się do dowództwa polskiego i brytyjskiego, aby zaprezentować swoje dzieło.

Prototyp wykrywacza testowany przez polskich saperów w Szkocji w marcu 1942 r. składał się ze słuchawek, plecakowego aparatu pomiarowego oraz kija bambusowego, na którego końcu zawieszony był elipsowaty talerz. Saper machał urządzeniem nad ziemią, poszukując min. Wewnątrz talerza znajdowały się dwie cewki wytwarzające pole elektromagnetyczne, które sygnalizowały przeciągłym gwizdem obecność metalu.

Niezwykły prezent dla aliantów

Kosacki nie ubiegał się o patent ani o wynagrodzenie za swój wynalazek. Uważał, że jest to jego wkład w walkę o wolność i nie chciał czerpać z tego korzyści. Zgodził się na przekazanie swojego projektu aliantom, pod warunkiem, że będzie on służył wyłącznie celom wojskowym. Za ten czyn otrzymał od króla list z podziękowaniami.

Jego wykrywacz min został nazwany Mine detector (Polish) Mark I i został wprowadzony do produkcji seryjnej. W ciągu kilku miesięcy wyprodukowano ponad 500 sztuk, które trafiły do brytyjskiej 8 Armii w Afryce Północnej.

Wykrywacz min Kosackiego okazał się niezwykle przydatny w walce z niemieckimi i włoskimi polami minowymi, które blokowały drogę aliantom. Dzięki niemu, saperzy mogli szybko i bezpiecznie oczyszczać teren z min i umożliwiać przejście piechocie i pojazdom. Wykrywacz min Kosackiego pozwolił podwoić prędkość usuwania min, z 100 do 200 metrów na godzinę. Był to kluczowy czynnik w zwycięstwie aliantów w drugiej bitwie pod El Alamein, która odwróciła losy wojny na froncie afrykańskim.

Produkcja polskiego wykrywacza min

Wykrywacz min Kosackiego był używany także na innych frontach, takich jak Włochy, Normandia, Holandia, Niemcy i Japonia. Był ceniony przez żołnierzy za swoją niezawodność, prostotę i wytrzymałość. Jego konstrukcja była na tyle uniwersalna, że mogła być dostosowana do różnych warunków terenowych i klimatycznych.  W czasie wojny wyprodukowano ponad 100 000 egzemplarzy tego typu oraz kilkaset tysięcy udoskonalonych wersji urządzenia (Mk. II, Mk. III i Mk IV). Wykrywacz min Kosackiego był używany przez ponad 50 lat, aż do wojny w Zatoce Perskiej w 1991 r. Wersja Mark IVc była używana w armii brytyjskiej aż do 1995 r. Jego podstawowa zasada działania jest nadal wykorzystywana w nowoczesnych wykrywaczach min.

Powrót do kraju i dalsza kariera naukowa

REKLAMA

Po zakończeniu wojny, Józef Kosacki wrócił do Polski, gdzie kontynuował swoją pracę naukową i dydaktyczną. Został profesorem i kierownikiem Zakładu Elektroniki w Instytucie Badań Jądrowych w Otwocku-Świerku. Tam zajmował się m.in. opracowaniem systemów sterowania i pomiaru dla pierwszego polskiego reaktora jądrowego. Był także wykładowcą na Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, gdzie prowadził zajęcia z elektroniki i techniki jądrowej. Był autorem wielu publikacji i patentów z zakresu elektroniki, radiolokacji, telekomunikacji i energetyki jądrowej.

Józef Kosacki zmarł 26 kwietnia 1990 r. w Warszawie i został pochowany z honorami wojskowymi. W 2005 r. Wojskowy Instytut Techniki Inżynieryjnej w Wrocławiu przyjął imię profesora Józefa Kosackiego. W siedzibie Instytutu zgromadzono kolekcję pamiątek po patronie, w tym jedyny prototyp polskiego wykrywacza min oraz oryginalny mundur patrona z czasu wojny.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA