REKLAMA

myPhone N23 wygląda świetnie, a kosztuje śmieszne pieniądze - pierwsze wrażenia

Są telefony, które wyglądają na dokładnie tyle, ile kosztują. Są też takie, które starają się wyglądać zdecydowanie drożej. Najnowszy myPhone N23 stawia na tę drugą opcję i... zdecydowanie mu się to udaje.

myPhone N23
REKLAMA

Wprawdzie po drodze sięga po kilka kontrowersyjnych sztuczek, ale muszę przyznać, że efekt końcowy jest naprawdę dobry.

Zacznijmy jednak od podstaw.

REKLAMA

myPhone N23 - co trzeba o nim wiedzieć?

Przede wszystkim to, że N23 to na dobrą sprawę nie tylko pojedynczy smartfon, ale cała rodzina nowych smartfonów w ofercie marki myPhone. "Zwykłe" N23 jest tutaj opcją środkową, z wyświetlaczem 6,51" HD+ (1600x720) i częstotliwością odświeżania do 90 Hz, akumulatorem 5000 mAh, aparatem głównym 50 megapikseli, 6 GB RAM, 128 GB pamięci na dane i łącznością 4G. Cena smartfona? Zaledwie 599 zł. Do tego w obecnej promocji przy zakupie N23 dostajemy jeszcze gratis smart zegarek.

Poniżej niego w gamie ulokowany jest model N23 Lite. Kosztuje 399 zł i oferuje wyświetlacz o takich samych parametrach, ale za to mniejszy akumulator (4000 mAh), mniej RAM (3 GB) i aparat o niższej rozdzielczości (13 megapikseli).

Na szczycie stanie natomiast myPhone 5G, z odrobinę większym wyświetlaczem (6,56") oferującym odświeżanie 90 Hz, bardziej rozbudowanym zestawem aparatów i oczywiście wsparciem dla łączności bezprzewodowej piątej generacji.

Do mnie, póki co, trafił "zwykły" myPhone N23 i miałem okazję pobawić się nim przez ostatnich kilka dni. Co już teraz mogę o nim napisać?

Przede wszystkim - myPhone N23 prezentuje się naprawdę dobrze.

Producent na swojej stronie pisze o "eleganckim wyglądzie", co w przypadku smartfonów z tej półki cenowej niezbyt często jest prawdą, ale tutaj - trudno mi z tym stwierdzeniem dyskutować. Minimalistyczny projekt wykończonej na czarno i czarno-szaro obudowy (plecki ze zmatowionego szkła) w ogóle nie zdradza, że mamy do czynienia z niedrogim urządzeniem. Kładłem N23 obok telefonu, który kosztował prawie 13 razy więcej i zdecydowanie wstydu nie było.

Trochę natomiast kontrowersyjnym pomysłem jest wykończenie wyspy aparatów. Na dobrą sprawę jest to bowiem... wyspa aparatu (rozdzielczość 50 megapikseli). Rozumiem, dlaczego się na to zdecydowano i spełnia to swoje założenie, ale kto wie - może bez wyspy, z pojedynczym "oczkiem", całość wyglądałaby jeszcze lepiej.

Na szczęście na dobrą sprawę trudno uznać to za jakąkolwiek wadę - w żaden sposób nie przeszkadza to w użytkowaniu, a bonusowo wyspa jest na tyle płaska, że telefon nie buja się na boki podczas korzystania z niego, gdy leży na biurku. A jeśli ktoś nie lubi odkładać telefonu na biurko w obawie o to, że może się porysować - w zestawie z moim egzemplarzem w pudełku był bardzo przyjemny w odbiorze silikonowy pokrowiec.

O dziwo czar nie pryska, kiedy bierzemy telefon do ręki.

Na tej półce cenowej nie ma się wprawdzie co spodziewać tytanowego czy podobnego wykończenia, ale z N23 po prostu dobrze się korzysta. Przyjemnie leży w dłoni, nie jest porażająco duży dla większości osób (165 x 76,34 x 9 mm), a do tego pomimo faktu, że waży trochę ponad 200 g, wydaje się na co dzień zdecydowanie lżejszy, niż twierdzi specyfikacja.

Z ciekawości nawet - zakładając, że może ktoś się pomylił - postanowiłem zważyć N23 na kuchennej wadze. Niestety nie był to najlepszy pomysł, bo nie dość, że wyszło, że producent się nie pomylił, to jeszcze cały telefon musiałem czyścić z mąki.

Pomimo tego zdecydowanie daję jednak plusa za to, że mimo sporego ekranu telefon w ogóle nie sprawia wrażenia bycia cegłą.

Ekran w myPhone 23? Wielki, ładny, ale z jednym zgrzytem.

Ten zgrzyt ma charakter głównie estetyczny i polega na tym, że wyświetlacz ma dość wyraźną "bródkę", niesymetryczną w stosunku do górnej, dużo cieńszej ramki. Dużo cieńsze - aczkolwiek też trudne do przegapienia - są również ramki boczne. Czy jakoś przeszkadza to w użytkowaniu smartfona? Nie. Czy można się z tym pogodzić w tym przedziale cenowym? Tak.

Poza tym o wyświetlaczu N23 można napisać przede wszystkim dwie rzeczy. Po pierwsze - jest naprawdę duży. 6,51", nawet przy rozdzielczości HD+, daje i sensowną powierzchnię roboczą, i sensowny rozmiar ikon oraz tekstu. Dobre są też kąty widzenia - kolory nie ulegają wypaczeniu, jedynie trochę maleje widoczna dla nas jasność podświetlenia. I jeśli już jesteśmy przy jasności - nie jest ona powalająca, ale w większość dni powinna trafić do kategorii "wystarczająca".

Drugą ciekawostką jest częstotliwość odświeżania. Telefon w trybie dynamicznym potrafi w zależności od potrzeb aktywować odświeżanie z częstotliwością 90 Hz i to... widać. Możecie zresztą trochę powyzłośliwiać się w stosunku do tych, którzy kupili telefony kosztujące i dziesięciokrotnie więcej, a które szans na 90 Hz nie mają żadnych.

Biometria? Jest i to w wydaniu klasycznym.

Czyli w postaci czujnika linii papilarnych w przycisku zasilania. Konfiguracja jest błyskawiczna, a całość działa potem bez większego zarzutu.

Jeśli mamy przy tym taką potrzebę, możemy oczywiście dodać więcej niż jeden odcisk palca.

myPhone N23 - system i wydajność

I tutaj na początek dwie dobre wiadomości.

Po pierwsze - myPhone N23 ma prawie że czystego Androida na pokładzie. Wprawdzie jeszcze wersję 13, ale przynajmniej z minimalną liczbą dodatków - właściwie doinstalowana jest tylko jedna aplikacja, dzięki czemu nic nie zajmuje nam pamięci i cały system, po dograniu kilku aplikacji przeze mnie - zajmuje tylko 25 GB. Ze 128 dostępnych gigabajtów zostaje więc sporo, a do tego możemy tę pamięć jeszcze rozszerzyć kartą pamięci. Na plus trzeba zaliczyć fakt, że na monstrualnie długiej tacce znajdzie się miejsce na dwie karty SIM i oprócz tego na kartę pamięci. Na minus - to, że obsługiwane są tylko karty do 256 GB.

Po drugie - myPhone N23, z 6 GB RAM i Mediatekiem Helio G36, będzie dla większości osób szukających telefonu w tej cenie po prostu wystarczający. Korzystałem z tego telefonu do "codziennych" zadań, które obejmowały standardowe przeglądanie internetu, korzystanie z aplikacji do serwisów społecznościowych, oglądania krótkiego wideo, mailowania, SMS-owania i dzwonienia i było... po prostu ok. Nawet duża część prostszych gier całkowicie dawała sobie radę z tym sprzętem.

Schody zaczynały się dopiero wtedy, kiedy chciałem pograć w coś dużo bardziej wymagającego. Mobilne Call of Duty owszem, działało, owszem, wygrywałem rozgrywkę za rozgrywką, ale nawet przy najniższych ustawieniach graficznych trudno tutaj pisać o doświadczeniach najwyższych lotów, które znam z dużo droższych telefonów. Dodatkowo, jeśli planujemy sporo grać, to lepiej wyposażyć się w słuchawki - N23 wykorzystuje pojedynczy głośnik na dole urządzenia, który bardzo łatwo zasłonić dłonią podczas zabawy. A nawet jeśli tego nie zrobimy, jakość płynącego z niego dźwięku nie jest oszałamiająca. Z drugiej strony - głośnik do rozmów jest już całkiem dobrej jakości.

I tutaj jeszcze przy okazji niespodzianka - te słuchawki, które kupimy, nie muszą być bezprzewodowe. N23 oferuje standardowe gniazdo słuchawkowe i przyjmie wszystko, co podłączymy do niego "po kablu".

O ile więc do codziennego użytku Helio G36 powinien - w parze z 6 GB RAM - wystarczyć i to pewnie jeszcze przez dłuższy czas, o tyle jeśli ktoś zamierza wykorzystywać swój smartfon głównie do intensywnego mobilnego grania, to tutaj byłbym już bardzo ostrożny. Natomiast muszę przyznać N23 plusa za to, że nawet po dłuższej zabawie w takie tytuły jak wspomniany CoD, jego obudowa nie nagrzewa się w żaden odczuwalny sposób.

Wiele wskazuje na to, że będziemy mieć do czynienia z ciekawym telefonem w bardzo rozsądnej cenie.

REKLAMA

Na pokładzie - oprócz tego wszystkie, o czym już wspomniano - mamy bowiem jeszcze chociażby NFC do płatności zbliżeniowych czy spory akumulator. Jeśli złożyć to wszystko w całość i uwzględnić cenę oraz dodatkowe promocje - może być naprawdę przyjemnie.

Z ostateczną oceną oczywiście poczekamy jeszcze chwilę, aż minie standardowy okres testowy, ale już teraz widać, że myPhone N23 będzie miał kilka naprawdę mocnych argumentów. A kompromisy, których raczej nie da się uniknąć przy tej cenie, mogą być dla potencjalnie zainteresowanych bez znaczenia.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA