REKLAMA

Polacy chcieli uniknąć wizyty u lekarza, skończyli bez pieniędzy. Tak wyłudza się pieniądze e-receptami

Biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia z wystawianiem recept bez wizyty u lekarza, obecność serwisów, które oferują e-recepty przez internet nikogo nie dziwi. Jednak na owych doświadczeniach żerują nieuczciwi przedsiębiorcy, którzy w zamian za 5 minut twojego czasu, 60 złotych z portfela i garść poufnych danych osobowych wyślą ci odmowę wystawienia recepty.

Polacy chcieli uniknąć wizyty u lekarza, skończyli bez pieniędzy. Tak wyłudza się pieniądze e-receptami
REKLAMA

Konsultacje lekarskie przez internet od zawsze były przedmiotem sporów. Z jednej strony pozwalały one zachować - jeszcze nie tak dawno ważny - dystans społeczny i otrzymać niezbędną receptę bez wychodzenia z domu. Z drugiej diagnostyka zdjęciami i opisami objawów przez internet prowadziła do nieefektywnej, czy wręcz błędnej identyfikacji chorób i innych przypadłości.

Jak się okazuje, możliwości, które daje obecne prawo, technologia i powstałe na ich kanwie e-recepty prowadzą do jeszcze jednego zjawiska: wyłudzeń pieniędzy.

REKLAMA

60 zł za e-mail z odmową. "E-recepty w 5 minut" w praktyce

Na łamach Dziennika Gazety Prawnej opisano przypadki wyłudzeń, jakich dopuszczają się liczne podmioty oferujące "Recepty i zwolnienia w 5 minut".

Z perspektywy potencjalnego klienta oferta jest niezwykle atrakcyjna: osoba zainteresowana płaci od 60 do 99 zł (cena zależna od usługi), podaje swoje dane (m.in. numer PESEL niezbędny do realizacji recepty) oraz opisuje przypadłość. Następnie otrzymuje ona na email informacje dotyczące wypisanej recepty lub zwolnienia.

To jednak tylko teoria, bowiem zgodnie z wynikami dziennikarskiego śledztwa, klienci płacą za otrzymywanie odmów. Na ich skrzynki email trafiają wyłącznie odmowy argumentowane brakiem wskazań lub pełnej dokumentacji, czy - paradoksalnie - konieczność osobistej konsultacji z lekarzem. Jednocześnie we wszystkich przypadkach odmowy podmioty świadczące usługi odmawiają zwrotu pieniędzy zasłaniają się "działaniem zgodnie z regulaminem". DGP dotarła do jednej z osób, która nie poprzestała na wymianie korespondencji i telefonach do firmy, zgłaszając sprawę na policję.

- Opisałam sytuację i przekazałam korespondencję. [...] Sprawę zgłosiłam przede wszystkim dlatego, że opłacając konsultację, musiałam podać dane osobowe, w tym numer PESEL, co wydało mi się niebezpieczne w zaistniałej sytuacji. Wysłałam do nich pismo z przedsądowym wezwaniem do zwrotu pieniędzy, w którym powołałam się na wszystkie możliwe instytucje. Poczuli, że jestem zdeterminowana i dla świętego spokoju oddali mi pieniądze

- opisuje jedna z pokrzywdzonych w rozmowie z dziennikiem.

Osoby prowadzące proceder muszą zmierzyć się nie tylko z policją i prokuraturą, ale i UOKiK, Urzędem Ochrony Danych Osobowych (UODO) oraz rzecznikiem praw pacjenta. Bowiem wyłudzenia to kropla w morzu przewinień podmiotów. DGP przywołuje tu opinie ekspertów, według których nazwy serwisów (np. pewna-recepta.pl czy dobra-recepta.pl) oraz hasła reklamowe na nich obecne (np. "Wypełnij formularz i otrzymaj e-receptę") wprowadzają potencjalnych klientów w błąd. Na stronach internetowych należących do firm obecne są zapewnienia o współpracy z lekarzami, jednakże na próżno szukać nazwisk i informacji o nich.

W handlu receptami (a właściwie odmowami) największy udział ma grupa podmiotów zarejestrowanych pod tym samym adresem w Świdniku, którym zarządza wąskie grono powiązanych ze sobą przedsiębiorców. Sprawa jest dość kuriozalna, gdyż świdnicka komenda powiatowa prowadzi postępowanie sprawdzające w sprawie, a podmioty zaangażowane w sprawę są zarejestrowane pod tym samym adresem co komenda powiatowa policji w Świdniku.

REKLAMA

Jak słyszymy nieoficjalnie, przyklejony do komisariatu budynek to popularny adres rejestrowy wirtualnych podmiotów. Sprawą zajmuje się też od lipca świdnicka prokuratura

- pisze Dziennik Gazeta Prawna.

Według informacji przekazanych przez Macieja Chmielowskiego z biura prasowego UOKiK, jeżeli podejrzenia wobec świdnickich podmiotów potwierdzą się, właściwe postępowanie może zakończyć się nałożeniem kary finansowej w wysokości 10 proc. obrotu firmy - w przypadku każdego z podmiotów to ponad 1 milion złotych. Osobne postępowanie dotyczące nieprawidłowości w wystawianiu e-recept prowadzi także UODO.

Zobacz też:
- Od teraz zamówisz e-receptę w aplikacji mojeIKP
- Schowaj portfel do szuflady. Już nigdy nie będzie potrzebny. Wystartował mObywatel 2.0
- Amazon wie, co kupujesz i uważa, że powinieneś się leczyć. Dlatego otworzył swój szpital. Czekaj, co?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA