REKLAMA

Legendarny samolot szpiegowski U-2 poleciał na niesamowitą misję. NASA dała mu popalić

NASA użyła zmodyfikowanego egzemplarza samolotu U-2, a jej piloci wlecieli w środek burzy, by z bliska przyjrzeć się superenergetycznym błyskom promieniowania gamma.

26.08.2023 05.02
NASA ER-2 U-2
REKLAMA

Międzynarodowa grupa badaczy zebrała dzięki temu „najbardziej szczegółowe", jak twierdzą, dane na temat promieniowania gamma i chmur burzowych w historii.

REKLAMA

Burze wciąż skrywają naukowe sekrety

Burze z piorunami prowadzą do spektakularnych efektów widocznych i słyszalnych na Ziemi. Oprócz tego mogą przyczyniać się do niewidocznych gołym okiem zjawisk w powietrzu. Podczas silnych burz tworzą się potężne powietrzne prądy wznoszące i opadające. Powodują one przyspieszenie ruchu powietrza i wody do dużych prędkości.

Gdy w takich warunkach dochodzi do zderzeń kryształków lodu, które zachodzą w samym środków wirów powietrza, elektrony są z nich usuwane, co generuje pola elektryczne, które skutkują błyskawicami.

Przeczytaj także:
- Zielona kometa zbliża się do Ziemi. Wypatrzysz ją gołym okiem
- Indie pokazały, jak się ląduje na księżycu. Imperium dziadów może się uczyć
- Księżyc jednak żyje? Chiński łazik odkrył nieznane struktury po jego dalekiej stronie

Oprócz tego takie wolne elektrony mogą również niekiedy tworzyć błyski promieni gamma, które są najkrótszymi i jednocześnie najbardziej energetycznych falami w widmie elektromagnetycznym. Burze mogą emitować dwa różne rodzaje tego promieniowania: krótkie błyski promieniowania gamma i dłuższe, tzw. poświaty promieniowania gamma, które mogą trwać od minut do nawet kilku godzin.

Naukowcy z Uniwersytetu w Bergen w Norwegii, Laboratorium Badań Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych (NRL) i trzech ośrodków badawczych NASA wzięli udział w badaniu znanym jako ALOFT (od ang. Airborne Lightning Observatory for Fly's Eye GLM Simulator and Terrestrial gamma-ray flashes).

Aby lepiej zbadać to zjawisko emisji promieniowania gamma, międzynarodowa grupa naukowców przeleciała samolotem NASA ER-2 (od ang. Earth Resources 2) na dużej wysokości tak blisko, jak to tylko możliwe i bez narażania bezpieczeństwa do chmur burzowych. Chmury te sięgały wysokości nawet 18 km, jak podało w oświadczeniu Centrum Lotów Marshalla NASA w Alabamie.

Najbardziej szczegółowe dane jakie kiedykolwiek zarejestrowano

Dzięki temu podniebnemu wyczynowi naukowcy mogli zebrać „najbardziej szczegółowe dane pochodzące z analizy lotniczej promieni gamma i chmur burzowych, jaką kiedykolwiek zarejestrowano", jak można przeczytać w oświadczeniu.

Jak powiedział Timothy Lang z NASA:

Dane zebrane w ramach programu mogą pomóc naukowcom zobaczyć, kiedy burze się wzmacniają i zapewnić dodatkowy czas wyprzedzenia informacji, aby chronić społeczeństwo przed zagrożeniem ze strony piorunów.

Samolot wyleciał z Tampy na Florydzie i przeprowadził ponad 60 godzin obserwacji. Na jego pokładzie znajdował się unikalny detektor promieniowania gamma, który został opracowany na Uniwersytecie w Bergen w Norwegii. Dzięki niemu naukowcy mogli zbierać dane w czasie rzeczywistym, a to pozwoliło im na naprowadzanie skierowanie pilotów w stronę chmur burzowych, które aktywnie świeciły promieniowaniem gamma.

Innym instrumentem na pokładzie samolotu, był FEGS (od ang. Fly's Eye GLM Simulator), którego zadaniem było zbieranie danych w bliskiej podczerwieni i ultrafiolecie widma elektromagnetycznego. Obydwa zakresy promieniowania są emitowane przez błyskawice, jednak obecne satelity nie są w stanie ich wykrywać.

Samolot ER-2 będący w posiadaniu NASA, który został wykorzystany w opisywanym badaniu, jest jednym z zaledwie dwóch znajdujących się w posiadaniu agencji. Samoloty te, będące modyfikacją, bez przesady - legendarnej konstrukcji, jaką są szpiegowskie U-2, są zdolne do osiągania bardzo wysokiego pułapu, który wynosi 21 km. Obydwie sztuki, o których mowa, zostały kupione przez NASA odpowiednio w 1981 i 1989 roku.

REKLAMA

Dwa samoloty ER-2, których używa amerykańska agencja, mają za sobą ponad 4500 misji. Jeden z nich ma nawet na koncie ustanowienie rekordu wysokości dla samolotów o podobnej masie w 1998 r. Wzniósł się na wysokość 21 km, osiągając maksimum, do jakiego została zaprojektowana ta konstrukcja. Dla porównania - to około dwa razy więcej niż pułap, na jakim latają zwykłe samoloty pasażerskie. Inne badania, do których samoloty ER-2 NASA były wykorzystywane do tej pory, obejmują m.in.badania nad nowymi czujnikami satelitarnymi, globalnym ociepleniem i poziomem ozonu w atmosferze.

Zdjęcie główne:  Kevin Porter / Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA