Żaden samolot nigdy nie uderzy w budynek w stolicy USA? Amerykanie mają nowy imponujący system obrony powietrznej
Stolica USA właśnie zyskała nowy zaawansowany system obrony powietrznej. Oparty o sztuczną inteligencję i działanie laserów system ma być nieprzepuszczalną barierą nad najważniejszymi instytucjami, które są jedną z wizytówek Stanów Zjednoczonych.
11 września wszyscy dostali bolesną lekcję
Zadaniem systemu będzie ochrona przestrzeni powietrznej nad amerykańską stolicą przed wtargnięciem w nią nieautoryzowanych samolotów. Choć od ataków terrorystycznych 11 września minęło ponad 20 lat, specjaliści zajmujący się bezpieczeństwem nieba nad USA albo sami pamiętają tamte wydarzenia albo - jeśli trafili do służby już po 2001 r. - mają pełną świadomość tego, czym może skończyć się na pozór niegroźna sytuacja, w której samolot zbacza z kursu i wlatuje nad wrażliwy z punktu bezpieczeństwa obszar.
Teleidoscope - firma z Kalifornii specjalizująca się w zautomatyzowanym oprogramowaniu celowniczym do gier w rzeczywistości rozszerzonej - postanowiła wykorzystać swoje doświadczenie w innej lecz zaskakująco podobnej branży, jaką jest obronność. Decyzja się opłaciła, bowiem ambitna organizacja wygrała kontrakt o wartości do 100 mln dolarów na zastąpienie części zintegrowanego systemu obrony powietrznej o nazwie National Capital Region-Integrated Air Defense System (NCR-IADS).
To kolejny etap w działalności istniejącego od dekad rządowego systemu monitorowania obecności nieautoryzowanych samolotów nad Dystryktem Columbia. Teraz ma być monitorowany przy udziale sztucznej inteligencji, co ma zwiększyć szybkość jego działania i umożliwić szybsze podejmowanie decyzji ludziom za niego odpowiedzialnym.
Jak mówi założyciel Teleidoscope, Matt Rabinovitch:
Nasz system stosuje sztuczną inteligencję do nagrań wideo w pełnym zagęszczeniu ruchu lotniczego, aby wykrywać samoloty pzzemieszczajce się w niebezpieczny sposób, a następnie identyfikować typ samolotu i informować operatorów, w którą stronę zmierza. System posiada również różnego rodzaju funkcje poprawy obrazu, tj odmgławianie i usuwanie zakłóceń.
System laserowy w praktyce
Jak ma działać ten system? Wyobraźmy sobie sytuację, w której pilot samolotu kieruje go poza wyznaczony korytarz powietrzny i nie odpowiada na komunikację radiową. Jak wyjaśnia Rabinovitch, pierwszą linią obrony jest wysłanie wiązki lasera do kokpitu samolotu, aby poinformować pilota, że wkracza w ograniczoną przestrzeń powietrzną i powinien włączyć komunikację oraz rozpocząć komunikację z odpowiednimi służbami.
Co istotne laser został zaprojektowany tak, aby nie ograniczać pola widzenia ani nie ranić oczu. W końcu nie chodzi o to, by spowodować katastrofę nad gęsto zaludnionym obszarem lecz o to, by zwrócić uwagę pilota. Wiązka lasera ma być precyzyjnie sterowana przy udziale sztucznej inteligencji, co ma zapewniać bezprecedensową precyzję. Jeśli pilot samolotu w dalszym ciągu nie będzie reagować, wykorzystane zostaną tradycyjne środki, czyli stacjonujące w pobliżu Waszyngtonu myśliwce, które zawsze czekają w gotowości do startu.
Pierwszy oryginalny system NCR-IADS został zainstalowany po 11 września po tym, kiedy to boleśnie przekonano się do czego może dojść, gdy samoloty pasażerskie polecą nie tam, gdzie powinny. Wcześniej większość wcześniejszych starań związanych z obronnością była nakierowana na ewentualne zagrożenia z zewnątrz. Systemy radarowe zajmujące się monitorowaniem oraz tradycyjne kamery były rozmieszczone na granicach USA, a nie wewnątrz kraju. Skupione były na krytycznej infrastrukturze w najważniejszych miastach.
Wprowadzany obecnie system jest pokłosiem rewolucji, która dokonała się w myśleniu o bezpieczeństwie przestrzeni powietrznej Stanów Zjednoczonych. Okazało się, że konieczne są systemy zdolne do reakcji natychmiast, o każdej porze dnia i nocy i to w sytuacji, która z początku może wydawać się zupełnie niegroźna. Na amerykańskim niebie znajdują się tysiące samolotów każdego dnia. Od dwudziestu lat każdy z nich jest traktowany jako potencjalne zagrożenie dla najważniejszych miejsc w kraju i dla funkcjonowania całego kraju.
Lasery powalczą z dronami
Na skutek zachodzących zmian badane są też możliwości wykorzystania systemu do walki z rosnącym potencjalnym zagrożeniem ze strony dronów. Tym póki co zajmują się jednak Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych, choćby z racji tego, że śledzenie mniejszych statków powietrznych jest znacznie bardziej wymagające.
W pierwszej kolejności system firmy Teleidoscope miałby być wykorzystany do śledzenia mniejszych bezzałogowych statków powietrznych w pobliżu baz wojskowych.