Polskie lotniska idą na wojnę z dronami. Prywatnie, bo cierpliwość się wyczerpała
Naruszające przestrzeń powietrzną lotnisk drony stają się coraz większym zagrożeniem dla cywilnego ruchu lotniczego. Nie mogąc już dłużej czekać na wsparcie ze strony rządku, porty lotnicze biorą sprawy w swoje ręce.
Co najmniej dwa duże polskie porty lotnicze prowadzą testy systemów antydronowych, jak udało się ustalić reporterom RMF24. Rzeczone testy mają potrwać jeszcze kilka miesięcy i jest wiele powodów do szeroko pojętej ostrożności, o czym za chwilę. Porty lotnicze nie zamierzają jednak informować o szczegółach tych testów i o samych systemach. Chociażby po to, by trudniej było je obejść. Ale również dlatego, że jest to inicjatywa prywatna i oddolna, bez wsparcia administracji krajowej.
System ma pozwolić na zerwanie łączności pomiędzy dronem i operatorem, a także przejąć kontrolę nad nieproszonym gościem. Tego rodzaju mechanizm może jednak wpływać na działanie innych systemów portu lotniczego, w tym ILS (instrument landing system), czyli radiowego systemu nawigacyjnego, wspomagającego lądowanie samolotu w warunkach ograniczonej widzialności. System ponoć pochodzi od polskiego podwykonawcy.
Drony znikną z przestrzeni powietrznej polskich lotnisk? Pod warunkiem, że porty lotnicze będzie na to stać.
Testy prowadzone mają być na dwóch polskich lotniskach. Nie jest jednak jasne, czy zostanie wdrożony na szerszą skalę. Jest on ponoć bardzo kosztowny, a według reportażu RMF24 polskie porty lotnicze, mimo starań o to, nie mogą liczyć na dofinansowanie zakupu ze strony rządu. Cytowany przez redakcję prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego zauważa, że finansowanie takich systemów przez lotniska jest w innych krajach powszechne. Podobnego zdania jest szefowa departamentu bezpieczeństwa lotniczego w Ministerstwie Infrastruktury, Beata Mieleszkiewicz.
Raptem tydzień temu doszło do incydentu, w którym trzymetrowy dron przeleciał w odległości raptem 30 metrów do lądującego w Warszawie pasażerskiego Embraera. Dwa dni później podobny incydent miał miejsce nieopodal Pyrzowic, kiedy dron minął pasażerski samolot w odległości 50 m. Kolizja pojazdów mogłaby potencjalnie doprowadzić do śmierci całej załogi i wszystkich pasażerów.