Nikt nie chce płacić Elonowi Muskowi. Nowa usługa to kompletna wtopa
Płatna wersja Twittera kusi dodatkowymi korzyściami, niektóre istotnie wpływają na przyjemność korzystania z serwisu. Brzmi jak recepta na sukces? Jest zupełnie na odwrót.
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez SimilarWeb i cytowanego przez Bloomberga, na 2,6 mln internautów, którzy w marcu odwiedzili witrynę sprzedażową Twitter Blue, raptem 116 tys. zdecydowało się na zakup usługi. Należy dla kontekstu dodać, że Twitter w bieżącym miesiącu wyłącza stary program weryfikacji, co powinno skłonić jego dotychczasowych członków do zapisania się do Twitter Blue. Wygląda jednak na to, że mała część z tych osób się na to decyduje.
Według ostatnich danych z wiarygodnych źródeł, Twitter Blue miał w lutym raptem 300 tys. subskrybentów. Oznacza to, że mniej niż jeden procent użytkowników Twittera zdecydowało się na jego płatną i lepszą wersję. Niemal pół miliarda osób nie jest zainteresowanych płaceniem 50 zł miesięcznie lub 515 zł rocznie za to doświadczenie.
Twitter Blue. Zbyt wysoka cena, zbyt małe korzyści?
Twitter Blue w teorii powinien być atrakcyjną ofertą. Wnikliwie przyjrzeliśmy się jej w osobnym, dedykowanym jej materiale. Twitter Blue to jednak, przede wszystkim:
- (od niedawna) pojawianie się tylko kont Twitter Blue w domyślnym strumieniu tweetów
- Rekomendacje artykułów w mediach na bazie aktywności na Twitterze
- Funkcja czytnika treści dla długich wątków twitterowych
- Możliwość publikacji tweetów o długości przekraczającej limit znaków.
- Możliwość szerszej wizualnej personalizacji aplikacji.
- Zwiększona widoczność publikowanych tweetów.
Brzmi sensownie, prawda? Trudno jednoznacznie na dziś odgadnąć skąd opór w kupowaniu Twitter Blue. Być może chodzi o zbyt wysoką cenę. Możliwe też, że pomysł za płacenie za będące do tej pory darmowymi social media być może z zasady użytkownikom się nie podoba. Może też chodzić o samą osobę Elona Muska, prezesa Twittera, która ostatnimi czasy zachowuje się w sposób dla wielu rozczarowujący.
Niezależnie od powyższego, przychody Twittera z reklam - co przyznał sam Elon Musk - zmalały od października ubiegłego roku o 50 proc. Płatną usługę zapowiada też Meta, właściciel Facebooka, Instagrama i WhatsAppa. Meta Verified ma kosztować 12 dol. miesięcznie w zamian za potwierdzenie tożsamości posiadacza konta (czyli zabezpieczenie przed osobami, które potencjalnie mogłyby się pod daną tożsamość podszywać), priorytetowy dostęp do działu obsługi klienta oraz zwiększona widoczność wpisów w sieciach Facebook i Instagram.