REKLAMA

X-15 to nie Gwiezdne wojny. To samolot, który poleciał w kosmos

Jeśli oglądaliście film Top Gun 2, to kojarzycie z pewnością pierwsze sceny, w których Tom Cruise osiąga specjalnym samolotem prędkość hipersoniczną. Jeśli Wam się podobało, to musicie poznać samolot X-15. Pod względem wyglądu i osiągów nie ma on sobie równych, a rekordy na nim ustanowione pozostają niepobite od ponad 50 lat.

X-15
REKLAMA

Szybciej, wyżej, dalej - ta myśl zawsze towarzyszyła lotnictwu. Amerykanie osiągnęli jednak ekstremum. Wszystko działo się w czasach Zimnej Wojny, kiedy realizowano nawet najbardziej szalone pomysły, a gwiazdy i kolonizacja Kosmosu, wydawały się na wyciągnięcie ręki. Oczywiście w całej sprawie maczało palce wojsko, które zainteresowane było rozwojem zaawansowanej technologicznie broni.

REKLAMA

Tak narodził się samolot North American X-15, dziecko Sił Powietrznych USA i NASA. Była to dosłownie rakieta ze skrzydełkami. Samolot pierwszy raz wystartował 8 czerwca 1959 r. i musiał budzić niesamowite wrażenie na współczesnych. Zresztą do dzisiaj wygląda bardziej jak pojazd z filmu science fiction niż prawdziwy samolot.

Od tych liczb może zakręcić się w głowie

X-15 w latach 60. pobił i ustanowił rekordy prędkości i wysokości, docierając na skraj przestrzeni kosmicznej i wracając z cennymi danymi wykorzystywanymi w projektowaniu samolotów i promów kosmicznych. 

Najwyższa prędkość osiągnięta przez X-15 to - zapnijcie pasy! - 7274 km/h! Daje nam to zawrotne dwa kilometry na sekundę! Tak szybko leciał pilot William J. Knight w 1967 r. Tym samym ustanowił on wówczas rekord prędkości, jaką kiedykolwiek zarejestrował samolot z załogą. Pozostaje on niepobity do dzisiaj. Podczas tego samolot osiągnął wysokość 31 120 m. Wysoko? Nie dla X-15.

W 1961 r. Joseph Albert Walker, pilot X-15, wzbił się na wysokość 51 km i jako pierwszy człowiek osiągnął mezosferę, warstwę atmosfery, która rozciąga na się na wysokości od 40 km w górę. Dla X-15 to jednak wciąż nisko. Rekord wysokości pobity został w 1963 r. przez tego samego pilota. Razem z samolotem wzniósł się on na 107,7 km! Tak, ten samolot leciał w kosmosie, ponad Linią Karmana, czyli umowną granicą pomiędzy atmosferą Ziemi i przestrzenią kosmiczną, która przebiega na wysokości 100 km.

Joseph Albert Walker poleciał na X-15 tak wysoko w sumie dwa razy. Ten wyjątkowy fizyk, pilot wojskowy, weteran II wojny światowej, w trakcie której walczył na samolotach myśliwskich, stał się tym samym pierwszym człowiekiem, który dwa razy był w kosmosie.

Lądowanie X-15 na dnie słonego jeziora

Jak to w ogóle możliwe, że samolot osiągnął taką wysokość i prędkość. Konstrukcja i silnik to jedno, ale X-15 startował z powietrza. Podczepiano go na ziemi do bombowca B-52, a w locie maszyna odczepiała się i odpalała własne silniki. W ten sposób maszyna nie potrzebowała tracić paliwa na wznoszenie się i od razu znajdowała się w powietrzu.

Start X-15. Wyżej widać fragment bombowca B-52

Napęd był testowany w różnych konfiguracjach, ale cały zapas paliwa, czyli 6804 kg, maszyna ta pożerała w 80 sekund. Tyle też mniej więcej trwał lot. W tym czasie maszyna leciała prawie siedem razy szybciej niż dźwięk, co oznacza, że osiągała prędkość hipersoniczną. Prędkość hipersoniczna to minimum pięciokrotność prędkości rozchodzenia się dźwięku.

X-16 ląduje na dnie słonego jeziora
REKLAMA

Następnie samolot kierował się w stronę lądowiska, które znajdowało się zazwyczaj na dnie słonego jeziora. Co ciekawe maszyna posiadała tylko przednie podwozie. Tylne zostało zastąpione przez dwie płozy takie, jakie wykorzystywane są przy lądowaniu samolotów na śniegu.

Zbudowano trzy X-15, które wykonały 199 lotów testowych. Ostatni miał miejsce 24 października 1968 r. Samoloty miały 15,5 m długości i 6,8 m szerokości. Każdy ważył blisko siedem ton. Producentem była firma North American Aviation, która zaprojektowała i zbudowała takie samoloty jak myśliwiec P-51 Mustang, myśliwiec F-86 Sabre czy bombowiec B-1 Lancer.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA