REKLAMA

Widzę budowanie w nowej Zeldzie i rzucam hajsem w monitor. Będzie wielki hit

Nintendo opublikowało kilkunastominutowy materiał pokazujący w akcji oczekiwaną grę The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom. Chociaż na pierwszy rzut oka produkcja niewiele różni się od poprzedniej odsłony, jestem zachwycony nowymi elementami rozgrywki. Zwłaszcza tworzeniem konstrukcji oraz scalaniem broni.

29.03.2023 05.47
Widzę budowanie w nowej Zeldzie i rzucam hajsem w monitor. Będzie wielki hit
REKLAMA

The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom to jedna z najbardziej oczekiwanych gier dla konsoli Nintendo Switch. Japończycy z Nintendo właśnie pokazali graczom nowości, jakich można się spodziewać w kolejnych przygodach Linka. Wśród nich mój zachwyt wzbudziła możliwość konstruowania obiektów przy pomocy specjalnej mocy ultrahand, pozwalając graczom na realizację niezwykle kreatywnych pomysłów.

REKLAMA

Budowanie w The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom to strzał w dziesiątkę. Uwielbiam ten mechanizm gier.

Wznoszenie zróżnicowanych konstrukcji przy wykorzystaniu elementów otoczenia to ten element, dla którego na długie godziny wessał mnie Valheim. To również główny powód dla którego regularnie odwiedzam wraz ze znajomymi wyspę kanibali w Sons of the Forest. Uwielbiam budować w grach wideo. Wznoszenie kolejnych elementów, od prostego płotka po wielką wieżę strażniczą, jest dla mnie czymś niezwykle wciągającym oraz relaksującym. Czysta przyjemność podana na wolno.

Dlatego gdy zobaczyłem, że Nintendo eksperymentuje z możliwości konstruowania obiektów w The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom, na mojej twarzy pojawił się uśmiech od ucha do ucha. Główny producent nowych przygód Linka pokazał jak w prosty sposób zbudować tratwę, a następnie zamienił ją w łódź z własnym silnikiem. Później mogliśmy zobaczyć więcej pomysłów na unikalne środki transportu. Zarówno lądowe, jak i morskie oraz powietrzne. W tym momencie zacząłem rzucać pieniędzmi w ekran monitora.

Liczę, że The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom pozwoli również na bardziej stacjonarne budowanie.

Już w poprzednim Breath of the Wild gracz mógł nabyć nieruchomość, a później ulepszać ją i modyfikować w bardzo ograniczony sposób. Marzy mi się jednak, by Nintendo przesunęło granicę w nowej odsłonie, umożliwiając zbudowanie własnego domu, grodu czy warowni w zasadzie od zera. Najlepiej karczując okoliczne lasy oraz ogałacając pobliskie wzgórza z rudy. Oczywiście taki element rozgrywki byłby w pełni opcjonalny, tak jak opcjonalne było zdobycie nieruchomości w poprzedniej odsłonie.

Szeroko rozumiany crafting oraz budowanie to coś, co przyciąga graczy do ekranu jak magnes. Sukcesy takich gier jak Minecraft, Valheim czy Sons of the Forest to wybrane z licznych na to przykładów. Oczywiście Zelda powinna pozostać przygodową grą akcji, ale naprawdę nie obraziłbym się, gdyby producenci Tears of the Kingdom dali graczom jeszcze więcej możliwości na kreatywne wykorzystanie otwartego środowiska. Włącznie z budowaniem.

Jedna z największych zalet poprzedniej odsłony to poczucie wolności. Nie tylko tej przestrzennej, ale również w rozwiązywaniu problemów i wyzwań, wliczając w to zagadki logiczne. Możliwość konstruowania własnych obiektów - zarówno ruchomych, jak również stacjonarnych - byłaby świetnym dodatkiem do takiej filozofii rozgrywki. Ba, powiem więcej. Gdyby już po premierze nowej Zeldy Nintendo wydało rozszerzenie skupiające się wyłącznie na budowie - jak np. jedno z DLC do Skyrim - pierwszy sięgnąłbym po portfel.

Problemem w realizacji mojej wizji jest głównie moc samej konsoli Nintendo Switch.

Fakt, że gry pokroju The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom wyglądają tak dobrze, oferując otwarty świat bez ekranów ładowania, już samo w sobie jest sukcesem, biorąc pod uwagę ograniczoną moc obliczeniową Switcha. Natomiast produkcje takie jak Valheim oraz Sons of the Forest potrafią być naprawdę zasobożerne, obciążając zwłaszcza CPU. Zmiana świata w czasie rzeczywistym poprzez pozyskiwanie surowców i wznoszenie konstrukcji to coś, za czym nie przepadają podzespoły. Z tego powodu wątpię w Zeldę z możliwościami niczym w Valheim. Jest jakiś powód, dla którego Minecraft wygląda jak wygląda.

REKLAMA

Nawet jeśli Nintendo nie wprowadzi systemu budowania swoich chat i murów, na pewno nie powstrzyma mnie to przed próbowaniem. Tak samo jak tysięcy innych fanów serii, którzy już w Breath of the Wild dokonywali niezwykle kreatywnych osiągnięć, testując limity środowiska stworzonego przez Japończyków.

The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom zadebiutuje na konsoli Nintendo Switch już 12 maja 2023 roku. Ależ nie mogę się doczekać!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA