REKLAMA

Garmin Instinct Crossover - recenzja, której nie potrzebujesz (ale i tak przeczytasz)

Garmin Instinct Crossover ma wiele wspólnego z pierwszą generacją tego modelu. Na dobrą sprawę od razu wiesz, czy powinieneś go kupić, czy może lepiej tego nie robić. Jest bowiem skierowany do bardzo, bardzo określonej grupy odbiorców, którzy dostaną dokładnie to, czego potrzebują. Prawdopodobnie.

Garmin Instinct Crossover - recenzja, której nie potrzebujesz, ale i tak przeczytasz
REKLAMA

Zacznijmy więc recenzję od końca, czyli od jasnego rozrysowania tego, dla kogo jest Garmin Instinct Crossover. Tym bardziej, że skoro tu trafiliście, to i tak wstępnie wiecie, o co chodzi z tym zegarkiem i co oferuje.

REKLAMA

Garmin Instinct Crossover - kto powinien go w ogóle brać pod uwagę?

 class="wp-image-3293736"
Koperta 45 mm, masa 65 g, odporność na wodę - 10 ATM

Po całym okresie testowania mam wrażenie, że jest to bardzo konkretna grupa - osoby, które z jednej strony chcą mieć zegarek sportowy, ale ma on w jak najmniejszym stopniu przypominać pod względem codziennych odczuć współczesne smart zegarki i zegarki sportowe. Jednocześnie ma oferować większość tego, co te smart zegarki i zegarki sportowe. Skomplikowane? Już tłumaczę.

Za każdym razem, kiedy miałem Crossovera na nadgarstku, nie mogłem się pozbyć wrażenia, że fizyczne wskazówki są tutaj absolutnie dominujące nad towarzyszącym im wyświetlaczem - zarówno konstrukcyjnie, jak i użytkowo.

I tak przykładowo, kiedy zegarek jest w standardowym trybie na ekranie głównym, rzadko kiedy w ogóle zerkałem na dodatkowe dane, które pokazywał mi wyświetlacz. W moim 955 robię to regularnie - niby chcę sprawdzić godzinę, ale i tak rzucę okiem na obciążenie treningowe, czas odpoczynku, potem może z ciekawości przeklikam się do VO2max. Ostatecznie jest trochę jak z telefonem - chcemy sprawdzić godzinę, a dwie godziny później orientujemy się, że przejrzeliśmy 500 rolek na Instagramie i dalej nie wiemy, która jest godzina.

 class="wp-image-3293697"

Garmin Instinct Crossover kompletnie do tego nie zachęca. Nie napiszę, że ekran nie jest widoczny, bo byłaby to nieprawda, ale jest zepchnięty w głębie zegarka i nasz wzrok niespecjalnie chce gonić za tymi dodatkowymi informacjami. Zerkam na zegarek, mózg analizuje tylko układ wskazówek, gotowe. Koniec, przestaję się interesować zegarkiem.

Na dobrą sprawę nie wiem, czy ten ekran mógłby w ogóle całkowicie wyłączać się w standardowym trybie użytkowania i zauważyłbym większą różnicę.

Jedyne, co jest tutaj trochę niekonsekwentne, to zachowanie wskazówek podczas nawigacji po menu czy w trakcie trwania aktywności. Przykładowo jeśli dojdziemy na ekran pokazujący wykonaną dziś liczbę kroków - wskazówki przestaną być wskazówkami zegarkowymi, a zaczną być wskazówkami poziomu osiągniętego celu. Podczas aktywności, na ekranie tętna, będą pokazywać tętno. I tak dalej, i tak dalej.

Gadżeciarsko - wspaniałe, ale jednocześnie mam wrażenie, że Garmin nie do końca mógł się tutaj zdecydować, czy to jest względnie klasyczny zegarek ze wskazówkami i dodatkowymi funkcjami smart, czy zegarek smart ze wskazówkami jako dodatkiem, czy coś pomiędzy. W rezultacie nie można np. w ustawieniach "zablokować" uciekania wskazówek tak, żeby cały czas pokazywały godzinę, co w sumie nie byłoby taką złą opcją - przynajmniej w wybranych aplikacjach. Przykład ekstremalny - żeby sprawdzić godzinę w trakcie aktywności, trzeba się przeklikać do pola danych z... cyfrowym zegarem.

Próbowałem znaleźć jakieś uzasadnienie dla takiej decyzji i owszem, wskazówki w zegarkowym ustawieniu blokowałyby widoczność danych, może też niespecjalnie służyłoby im przebywanie w takim ustawieniu przy intensywnym potrząsaniu zegarkiem. Tyle tylko, że gdyby dało się uzyskać taki zegarkowy efekt, byłoby po prostu... fajnie. To znaczy - mielibyśmy bardzo dobry, zaawansowany zegarek sportowy, który w trakcie biegu staje się zwykłym zegarkiem. Wciskamy start, idziemy pobiegać, zerkamy na godzinę w sposób analogowy, nie wbiegamy w słup, przeklikując się przez ekrany danych w poszukiwaniu cyfrowego zegarka, wracamy do domu, klikamy stop, analizę treningu przeprowadzamy już na smartfonie.

 class="wp-image-3293739"

Tego niestety Garmin Instinct Crossover nie robi. Tak, z jednej strony ma w sobie vibe analogowego zegarka i potrafi do docenić - choć podejrzewam, że na krótką metę - nawet taki gadżeciarz jak ja. Z drugiej - gdzieś zabrakło moim zdaniem odwagi, żeby tę analogowość dociągnąć do końca. Albo przynajmniej dać użytkownikowi do wyboru, jak bardzo analogowy i jak bardzo cyfrowy ma być ten zegarek.

Garmin Instinct Crossover - jak się żyje na co dzień z tymi wskazówkami?

Przy takim podejściu, tj. "analog first" - całkiem przyjemnie, nawet pomimo tej niekonsekwencji. Przy czym od razu może ostrzegę - jeśli ktoś planuje korzystać z Crossovera bardziej smartzegarkowo niż analogowo, to te wskazówki mogą mu po prostu przeszkadzać.

Powód? Po pierwsze - one właściwie cały czas się ruszają. Klikamy - uciekają. Klikamy ponownie - wracają do pierwotnego położenia. Przechodzimy gdzieś dalej - znowu uciekają. Przechodzimy na inny ekran - uciekają w jeszcze inne miejsce albo zaczynają pokazywać coś zupełnie innego.

Do tego system wskazówek po prostu kradnie przestrzeń roboczą i tak malutkiego ekranu.

 class="wp-image-3293700"

Cały ten semi-kwadratowy wyświetlacz ma wymiary mniej niż cal na cal i rozdzielczość 176 x 176 pikseli - jeden i drugi parametr można określić krótko: mało i mało.

A teraz wyobraźmy sobie, że na to wszystko wskakuje jeszcze dziura na środku i dwie całkiem spore wskazówki. Widać zresztą na powyższym zdjęciu, że ledwo mieszczą się tutaj 3 wiersze powiadomienia z malutkim haczykiem. Żeby było jeszcze trudniej - przy przewijaniu oczywiście poszczególne wiersze przeskakują przez wskazówki, robiąc - przynajmniej z mojego - mózgu sieczkę, bo ten nie jest przyzwyczajony do tekstu, który przy przewijaniu gdzieś znika i pojawia się nie tam, gdzie się tego spodziewamy. Choć może to być kwestia przyzwyczajenia, ale przez okres testów jakoś się z tym nie pogodziłem.

Sam mechanizm wskazówkowy - poza tym, że jest dość słyszalny podczas swojej szybszej pracy - nie sprawia większych problemów podczas użytkowania. Może być automatycznie albo ręcznie kalibrowany, ale mimo telepania zegarkiem jak zły - nie czułem jakiejś wielkiej potrzeby, żeby to robić. Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje na razie to, jak długowieczny będzie ten mechanizm, ale tego dowiemy się pewnie kiedyś.

To te wskazówki są spoko czy nie?

 class="wp-image-3293703"

Na dobrą sprawę - tak. To jest stosunkowo świeże (dobra, wskazówki nie, ale aż taka hybryda w takim zegarku to co innego), ciekawe, inne, nietypowe. Ale trzeba od początku wiedzieć, że chce się zegarek ze wskazówkami i mieć świadomość, jakie będą konsekwencje tego wyboru.

 class="wp-image-3293724"
Przygotujcie się na dźwięk silniczka mechanizmu wskazówek przy każdym powiadomieniu, a także przy każdym powrocie. Nie jest on na szczęście głośniejszy od wibracji. Przy okazji - tak, tak wyglądają emotki na Crossoverze.

Głównie tego, że wskazówka (he-he) została tutaj zdecydowanie bardziej przesunięta w kierunku analogowości. Niektórzy pewnie mocno to docenią, innych to zniechęci. Ale ci zniechęceni pewnie zniechęceni byli już i tak wcześniej, więc nie ma tematu. Tym bardziej, że jeśli komuś nie zależy na wskazówkach, to taniej może mieć nie tylko zwykłego Instincta, ale i fantastycznego Forerunnera 955.

PS Tak, wskazówki są fluorescencyjne, ale nie świecą w ciemności jakoś porażająco mocno. Raczej delikatnie lśnią, ale godzinę wskażą bez problemu.

Jak się spisuje Garmin Instinct Crossover jako zegarek sportowy?

 class="wp-image-3293715"

To będzie akurat dość proste, bo spisuje się mniej więcej tak, jak jee go odpowiednik bez wskazówek, z małymi tylko różnicami. Uspokajam też - obecność wskazówek niespecjalnie wpływa w jakikolwiek sposób na to, jak korzysta się z tego zegarka podczas treningu. Może z wyjątkiem gadżeciarskiego pokazywania niektórych parametrów (tętno) fizycznymi wskazówkami i kradzieży odrobiny miejsca na tarczy na dane. Ale że w tych miejscach i tak przeważnie niewiele było albo nie było nic - żadna strata.

Na co możemy więc liczyć? W dużym skrócie na:ni

  • całodobowy pomiar aktywności (kroki, piętra, tętno, oddech, stres, etc.)
  • Body Battery
  • kalkulację pułapu tlenowego, wieku sprawnościowego
  • monitorowanie snu
  • pomiar saturacji krwi tlenem (automatyczny albo ręczny)
  • aklimatyzację wysokościową i temperaturową
  • GPS (nowy moduł, bez dwuzakresowego GPS)
  • HRV (bez Gotowości do treningu)
  • obsługę treningów i plany treningowese
  • sugestie treningowe
  • stan wytrenowania, obciążenie treningowe, efekt treningu, czas odpoczynku
  • pomiar dynamiki biegu i mocy biegowej
  • podstawowe funkcje nawigacyjne (bez mapy), w tym m.in. powrót do startu, Tracback, profil wysokości, dystans do celu, etc.
  • pomiar mocy podczas jazdy na rowerze i pomiar dynamiki jazdy (wymagany dwustronny pomiar mocy do tego drugiego)
  • współpraca z urządzeniami Varia
  • cały pakiet profili treningowych, wliczając w to pływanie na basenie i po otwartym akwenie
  • LiveTrack

Czyli - pomijając detale związane głównie z mapami - mamy do czynienia z Fenixem najnowszej generacji (co nie powinno dziwić, przy cenie na poziomie 2800 zł za Crossovera Solar i 2600 zł a standardową wersję...), tyle tylko, że w innym opakowaniu. Teraz jeszcze dochodzi do tego nowy moduł lokalizacyjny, który wyrównuje w dużym stopniu wcześniejsze różnice między Instinctem 2 a Fenixami (chociaż nie tymi z dwuzakresowym GPS).

Garmin Instinct Crossver może się więc wydawać uproszczony i analogowaty, ale to jest mylne wrażenie. To dalej jeden z najbardziej zaawansowanych sportowo zegarków Garmina. Nawet jeśli ma te śmieszne kijki, które pokazują godzinę, zamiast zrobić to jak człowiek współczesny zegarek pikselami.

A właśnie - jak się sprawuje GPS w Crossoverze?

Niech na to pytanie odpowie gęsty las, Garmin Instinct Crossover, Forerunner 955 i nowiutki telefon (nazwy na razie nie mogę podać, ale jest dobry). Od razu też uprzedzę - Instinct Crossover działał w trybie wszystkich systemów, natomiast 955 - w trybie wszystkich systemów i dwuzakresowego GPS (nie automatycznym). I różnice nie były powalające, a końcowy rezultat był właściwie taki sam.

Przyjrzyjmy się jednak dokładniej śladom.

 class="wp-image-3294690"

Na otwartym terenie zgodność 955 i Crossovera jest prawie całkowita. Przesunięcie jest prawie zerowe, a linie biegną radośnie równolegle. Podoba mi się to.

Wchodzimy pod drzewa i Crossover może trochę zbyt geometrycznie atakuje ten etap, ale pewnie zaburzyło to zapis długości trasy o 0,02 m.

 class="wp-image-3294696"

Marsz trochę w lesie, trochę w lekkiej przecince - bez różnic, na które warto byłoby zwrócić uwagę. W sumie ten telefon trochę przeszkadza, więc czas wyrzucić go z mapki:

 class="wp-image-3294699"

Walki z błotem i zgubienie się w lesie prawie że pod własnym domem - zarejestrowane jak trzeba. Przy czym widać teraz wyraźnie, że ślad Crossovera jest przesunięty o mniej więcej 3-4 m, ale jest w tym przesunięciu konsekwentny przez większą część trasy. W pojedynczych miejscach linie nakładają się na siebie - co ciekawe, było to głównie tam, gdzie trzeba było zwolnić prawie do zera, bo przez błoto nawet nie dało się iść.

 class="wp-image-3294702"

Zegarki ponownie godzą się na polanie, a potem znowu delikatnie odsuwają się od siebie, ale jeśli mam być szczery - niewiele to zmieniło.

 class="wp-image-3294705"

Przykładowo dla tej krótkiej aktywności (6 km), prowadzonej w raczej trudnych warunkach (gęsty las, bardzo dużo zatrzymać, zmiany kierunków, etc.) różnica wyniosła 20 m. Nie wpłynęłoby to przesadnie ani na średnie tempo, ani - co raczej będzie już zapętlaniem się - na dystans, którym chcielibyśmy się pochwalić przed znajomymi.

Nie jest więc może aż tak idealnie, jak przy dwuzakresowym GPS, ale... jest po prostu wystarczająco bardzo dobrze (o ile istnieje w ogóle takie określenie). Zresztą sam, mając 955, mam właściwie we wszystkich aktywnościach ustawiony i tak tryb wszystkich systemów, a nie dwuzakresowy GPS - aż takiej kosmicznej dokładności nie potrzebuję i większość osób - chyba że biegają głównie po mieście z wysokimi budynkami - pewnie też.

Garmin Instinct Crossover - bateria

 class="wp-image-3293706"

Garmin chwalił się, że Instinct Crossover jest w stanie działać wiecznie na jednym ładowaniu, pod warunkiem, że włączymy tryb oszczędzania energii i mamy wersję Solar. Ja nie zrobiłem tego pierwszego, a i mój testowy egzemplarz ładowania solarnego nie miał, więc nie potrafię stwierdzić, czy jest to prawda.

Wiem za to, że czas pracy Crossovera na jednym ładowaniu jest naprawdę potężny. W teorii jest to 28 dni bez ładowania w trybie zegarka/smart i do 25 godzin w trybie GPS (111 w trybie oszczędnego GPS). Jak to wygląda w praktyce?

Niestety (bo nie będzie sensacji) - mniej więcej wszystko się zgadza. Godzinny zapis trasy z GPS w trybie "wszystkie systemy", z pomiarem tętna i wszystkimi dodatkami pożera około 4 proc. energii z akumulatora. W ramach ciekawostki - 955 z dwuzakresowym GPS pochłania 6 proc. Czyli tych 25 godzin można jak najbardziej uzyskać.

Dzienne zużycie też raczej nie odbiega od tego, co deklaruje Garmin - nie zauważyłem też, żeby wskazówki pochłaniały jakoś znacząco dużo energii, choć jeśli ktoś odbiera 500 powiadomień dziennie, może to jakoś wpłynąć na czas pracy.

Średnio jednak, przy godzinie zabawy z GPS dziennie, powinniśmy skończyć z dobowym zużyciem na poziomie około 8-10 proc. (lepiej zawsze przyjąć z górką), więc szanse na to, że będziemy musieli ładować zegarek częściej niż raz na 10 dni, są niewielkie. A 60 minut aktywności z GPS (w trybie wszystkich systemów) dziennie, to jednak raczej dość intensywny scenariusz.

Garmin Instinct Crossover jako smart zegarek?

Tak średnio, choć zależy od tego, czego oczekujemy. Jeśli podstaw w rodzaju powiadomień, pogody, stopera, budzika i tak dalej - to wszystko jest. Jeśli płatności, muzyki i podobnych, czy chociażby kolorowych emotek - no to nie, tego nie ma.

Garmin Instinct Crossover - czy warto?

 class="wp-image-3293745"

Prawdopodobnie wiedzieliście to już przed przeczytaniem tekstu albo po przeczytaniu wstępu. Ale i tak miło, że doprzewijaliście aż tutaj.

Jeśli natomiast przewinęliście od razu do podsumowania w poszukiwaniu... podsumowania, to jest ono na początku, więc czas poprzewijać teraz w drugą stronę.

Garmin Instinct Crossover - zalety:

  • w końcu coś innego, nowego
  • pod względem funkcji to dalej jest prawie-Fenix, tylko w innym opakowaniu
  • w skrócie: dalej to świetny i zaawansowany zegarek sportowy
  • wskazówki nie sprawiają żadnych problemów poza tymi, których można się spodziewać
  • mocna "analogowość" zegarka, która odciąga od wciągającej cyfrowości z większości zegarków sportowych
  • feel serii Instinct i dość pancerna obudowa
REKLAMA

Garmin Instinct Crossover - wady:

  • zdecydowanie nie jest to zegarek dla każdego
  • wskazówki tańczą właściwie w każdym miejscu menu i nie tylko
  • malutki ekran, jeszcze bardziej zmniejszony obecnością wskazówek
  • brak płatności czy muzyki
  • brak kontroli nad tym, co się dzieje ze wskazówkami - wszystko jest domyślnie wprogramowane i nic nie możemy zrobić
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA