REKLAMA

Rossmann jak Apple. Tak drogeria tworzy i kreuje nowe technologie

Znak czasów: imponujące nowinki technologiczne przedstawia nie tylko gigant z branży, ale też handlowy potentat. W łódzkiej siedzibie głównej Rossmanna zobaczyłem, po jakie nowatorskie rozwiązania sięga sklep i jak je wprowadza.

13.01.2023 09.33
rossmann nowe technologie
REKLAMA

- Kiedy powiedziałem mamie, że idę na konferencję na temat rozwoju centrum informatycznego Rossmanna, odpowiedziała: "a Rossmann to nie drogerie?" – anegdota przytoczona przez wiceprezydenta Łodzi Adama Pustelnika doskonale pokazuje, jak technologie napędzają nasze codzienne życie. Większość może nawet nie zdawać sobie z tego sprawy. "Często mówi się, że banki to obecnie firmy informatyczne z licencją bankową. Mam wrażenie, że podobnie dzieje się w handlu" – dodał Piotr Kiszkiel, dyrektor działu IT, opisując zachodzące zmiany.

REKLAMA

W łódzkim Centrum Informatycznym Rossmanna pracuje już 327 pracowników

Ich dziełem jest 75 proc. autorskich rozwiązań wykorzystywanych w różnych systemach sklepu. To dzięki nim robiąc zakupy możemy korzystać z wygodnych kas samoobsługowych, a towar dociera szybko z magazynów do sklepów. W magazynie centralnym Rossmanna w Łodzi wywóz produktów jest w 70 proc. zautomatyzowany. Piotr Kiszkiel opisał, jak przebiega proces odbioru. Kierowca podjeżdża, specjalną kartą potwierdza swoją obecność, a towar na wózkach sam wyjeżdża i ustawia się w odpowiedniej kolejności do załadowania. By to wszystko działało bez zarzutu, odpowiada zespół informatyków w Rossmannie. Dane, ich przetwarzanie, algorytmy, sztuczna inteligencja – wszystko to kryje się za produktami, z których korzystamy na co dzień. 

 class="wp-image-3120270"
Ilona Perużyńska-Zych i Piotr Kiszkiel

To jednak wcale nie tak, że tylko informatycy czuwają nad systemami i programami. W firmie w użyciu jest 10 tys. przenośnych komputerków, PDA, czy kilka tys. tabletów i smartfonów, które nie tylko ułatwiają codzienną pracę, ale np. są wykorzystywane do składania wniosków urlopowych. Z rozwiązań korzysta się na każdym kroku: od informacji, gdzie leży dany produkt na półce, po sztuczną inteligencję mającą ułatwić zakupy klientowi odwiedzającemu sklep.

Rossmann nie unika współpracy z zewnętrznymi partnerami, start-upami czy uczelniami. Jest nawet specjalna strona ułatwiająca kontakt, gdzie można przesłać swoje propozycje na nowatorskie rozwiązania. Większość nowości zespół Centrum Informatycznego Rossmanna wprowadza jednak sam.

- Gdy wdrażaliśmy kasy w sklepach, zespół stał i przyglądał się reakcjom klientów. Podobnie było w przypadku Rossmann Go. To nie jest tak, że zajmuje się tym zewnętrza firma. Przy całym procesie jesteśmy obecni – mówi Spider's Web Piotr Kiszkiel.

Co ciekawe, 20 proc. z tych niecałych 330 pracowników to kobiety

Jeszcze cztery lata temu były to raptem dwie pracowniczki. Rossmann stara się walczyć z funkcjonującym wizerunkiem informatyka. Chodzi tu nie tylko o większą różnorodność płciową (choć to też bardzo ważne, stąd współpraca ze szkołą programowania dla kobiet Wonder Woman), ale też samo zachowanie. Według panujących od lat stereotypów, ludzie z branży IT to introwertycy, samotnicy, stroniący od kontaktu. Rossmann chce to zmieniać. Pracownicy biorą udział w licznych warsztatach, gdzie zwraca się uwagę na tzw. umiejętności miękkie, komunikatywność czy współpracę z innymi. Chodzi nie tylko o to, aby umieć stworzyć innowacyjny projekt, ale też wiedzieć, jak go zaprezentować i opisać.

 class="wp-image-3120288"

- Inwestujemy w tego typu szkolenia, żeby móc łatwiej między sobą się dogadać. Inaczej zamiast pozytywnych efektów jest frustracja – tłumaczy Piotr Kiszkiel. Z kolei Ilona Perużyńska-Zych, dyrektor działu personalnego, dodaje, że w Rossmanie wprowadzany jest program talentów Gallupa.

- Chodzi o poznawanie swoich mocnych stron – wyjaśnia. Skoro ja jestem dobra w konkretnej dziedzinie, to mogę cię w tym wspierać. Z kolei ty możesz mi pomagać w czymś innym, w czym czujesz się najlepiej – mówi Spider's Web.

 class="wp-image-1163764"

Współpraca jest ważna, bowiem Rossmann tworzy informatyczne produkty, z których będą korzystali różni ludzie, w różnych miejscach. A przy tym chodzi o innowacyjność i uczynienie z technologii czegoś naturalnego. Co jest, ale na co się nie zwraca uwagi.

Dobrym przykładem są kasy samoobsługowe, już przeze mnie chwalone w naszym wielkim rankingu kas samoobsługowych. Rossmann rozwija też te "zwykłe", obsługiwane przez pracowników. W nich działa system komunikacji przykasowej. Czujniki rozpoznają klienta, który czeka, aż zostanie obsłużony i wiadomym jest, że nie kieruje się do kasy samoobsługowej. Dzięki temu rozwiązaniu kasjerki czy kasjerzy są wzywani. Klient czuje się dostrzeżony i zauważony, a wszystko to dzieje się w tle, bez jego świadomości. I przede wszystkim bez nerwów, że musi bezczynnie stać. Innym pomysłem na kasy jest ich elastyczność. To samo stanowisko może być obsługiwane przez kasjera czy kasjerkę, by później zamienić je w kasę samoobsługową – po prostu obracając ekran.

 class="wp-image-3120297"

W Łodzi zobaczyłem też wirtualnego asystenta, Zuzę, która ma pomagać w zakupach

To bardzo świeży pomysł i realizacja. Nie wiadomo jeszcze, czy i kiedy zostanie wdrożona, ale to pokazuje, że zespół informatyków Rossmanna już zajmuje się rozwiązaniami, z których miliony Polaków dopiero będą korzystać. Inną intrygującą nowością jest automat do odbioru paczek, który rozpoznaje twarz i automatycznie otwiera skrytkę. Z tej funkcji Rossmann może chcieć zrobić użytek na wiele sposobów. W Łodzi znalazło się też na pierwszy rzut oka zwykłe lustro. Jest ono jednak w stanie określić, kto przed nim stoi – jeśli będzie to brodaty mężczyzna, zobaczy spersonalizowaną ofertę np. z produktami do pielęgnacji zarostu.

W zaprezentowanym obecnym dziennikarzom materiale zajrzeliśmy za kulisy laboratorium, gdzie testowane są produkty Rossmanna, jak np. aplikacja. Na wielkiej tablicy zawieszonej na ścianie, przymocowane były różne telefony. Każdy z nich sprawdzał jakąś funkcję programu: skanowanie produktów, płatność i tak dalej. Jedna ściana, wiele sprzętów, sprawdzanie, jak się zachowują – czy to nie jest marzenie każdego pasjonata technologii? Nie jest to już jednak zadanie dla "geniuszów z garażu", grupki nerdów, a różnorodnego zespołu ludzi, którzy tworzą produkt dla milionów.

REKLAMA
 class="wp-image-3120060"

Może to zabrzmi górnolotnie, ale inspirujemy się Applem – powiedział mi Piotr Kiszkiel. Obserwując zrealizowane i szykowane projekty, bardzo łatwo zrozumieć, co miał na myśli. Chodzi o to, aby technologia ułatwiała nam życie, ale robiła to w tle: wszystko ma być łatwe, proste i logiczne. I to faktycznie się dzieje. W końcu czy robiąc zakupy w drogerii, sprawdzając ceny na elektronicznych wyświetlaczach, czy też skanując produkty w aplikacji i tam je opłacając, myśli się o tym, jak wiele skomplikowanych procesów w międzyczasie się dzieje? Zdecydowanie żyjemy w świecie, w którym nowatorskie rozwiązania można porównać do magii.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA