REKLAMA

Bomby kierowane przez gołębie. Czy to działało? Zdziwicie się

To jeden z najbardziej niekonwencjonalnych i ekscentrycznych pomysłów jakie próbowano kiedykolwiek zrealizować dla wojska. Pierwsze bomby precyzyjne miały być kierowane przez gołębie. Choć trudno w to uwierzyć, technologia ta naprawdę działała.

Bomby kierowane przez gołębie. Amerykanie naprawdę chcieli to zrobić
REKLAMA

Od początku II Wojny Światowej Amerykanie intensywnie pracowali nad stworzeniem broni precyzyjnej, w tym bomb lotniczych. W czasie wojny brane są pod uwagę wszystkie, nawet najbardziej absurdalnie brzmiące możliwości. Tak było i tym razem.

REKLAMA

Podczas gdy wojsko desperacko pracowało nad tymi prymitywnymi elektronicznymi systemami naprowadzania, Burrhus Frederic Skinner, pragnąc służyć pomocą, podsunął nietypowe rozwiązanie problemu.

Skinner, światowej klasy behawiorysta, zaproponował stworzenie systemu kierowania bomby na cel za pomocą gołębi. Jak miało to działać?

Ptaki miały kierować bombą skrzydlatą Bat, która była w zasadzie małym szybowcem, ze skrzydłami i ogonem, sekcją głowicy wybuchowej pośrodku i sekcją naprowadzania w stożku dziobowym.

 class="wp-image-3112638"
Bomba Bat

Skinner stwierdził, że jest w stanie tak wyszkolić gołębie, by działały one jako piloci bomb. W tym celu chciał wykorzystać zdolności poznawcze ptaków i ich możliwość rozpoznawania celu.

System naprowadzania składał się z trzech soczewek zamontowanych w dziobie, które wyświetlały obraz celu na ekranie zamontowanym w małej komorze wewnątrz bomby. 

Trzy gołębie, umieszone w specjalnych uprzężach, widziały obraz celu przed sobą. Wcześniej były one szkolone z wykorzystaniem warunkowania instrumentalnego. Zmodyfikowano ich zachowanie poprzez stosowanie kar i nagród, co wpływało na prawdopodobieństwo wystąpienia danego zachowania. W tym przypadku ptaki dziobały wcześniej na zdjęcie celu. Gdy poprawnie dziobały cel, otrzymywały ziarno.

 class="wp-image-3112647"
Burrhus Frederic Skinner

Celem były na przykład mosty lub okręty wojenne.

W bombie gołębie powtarzały to zachowanie. Dziobiąc cel widoczny na ekranie utrzymywały go w centrum soczewek, tym samym przekazując informacje do systemu sterowania, który utrzymywał bombę na kursie.

Dziobnięcia w środek ekranu powodowały, że pocisk leciał prosto, podczas gdy dziobnięcia poza środkiem przechylały ekran, co zmieniało kurs pocisku.

Choć amerykański Komitet Badań Obrony Narodowej uznał pomysł wykorzystania gołębi w bombach za bardzo ekscentryczny i niepraktyczny, to przekazał 25 000 dolarów na badania w ramach projektu Pigeon (gołąb). 

Jak się okazało gołębie były dość biegłe w identyfikowaniu i naprowadzaniu na cele i nie miały na nie wpływ hałas, wahania temperatury ani zmiany wysokości.

 class="wp-image-3112665"
Gołąb umieszczany w bombie Bat
REKLAMA

Skinner, który odniósł sukcesy w trakcie testów, narzekał, że "naszym problemem było to, że nikt nie traktował nas poważnie". Program został ostatecznie odwołany 8 października 1944 r., ponieważ wojsko uważało, że "dalsza realizacja tego projektu poważnie opóźniłaby inne, które w opinii armii mają bardziej bezpośrednie szanse na zastosowanie bojowe".

Co ciekawe Projekt Pigeon został reaktywowany przez Marynarkę Wojenną USA w 1948 r. jako Projekt Orcon, kiedy to gołębie chciano wykorzystać do kierowania pociskami przeciwokrętowym. Projekt został odwołany w 1953 r., kiedy udowodniono niezawodność elektronicznych systemów naprowadzania.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA