Co stanie się, gdy rzucisz piłką na Plutonie? Oto odpowiedź na nigdy niezadane pytanie
Jak przekonać ludzi do tego, że warto eksplorować kosmos? Można wspomnieć o poszukiwaniu życia, podkreślić znaczenie cennych surowców znajdujących się nad nami, ale jest też inny sposób. Kilka dni temu w sieci pojawił się filmik pokazujący, co działoby się z baseballową piłką rzuconą przez człowieka na powierzchni różnych planet. Po jego obejrzeniu stwierdzam: odpuśćmy wszystko i postarajmy się trafić na tego Marsa, bo chcę zobaczyć to na żywo.
Przygotowaniem takiego nietypowego zestawienia zajął się astronom James O'Donoghue. Wziął pod uwagę warunki panujące na planetach czy naszym Księżycu i obliczył, jak zachowywałaby się tam rzucona piłka do baseballu. Pomysł banalny, a efekt daje do myślenia takim kosmicznym ignorantom jak ja.
Gdy na ziemi przeciętna osoba rzuca piłką, ta leci na odległość ok. 40 metrów, osiągając wysokość 10 metrów. To wystarczy, aby szerokim łukiem przefrunąć nad samochodem. Słabo? Na Jowiszu byłoby jeszcze gorzej, bo przy tym samym rzucie - przy założeniu, że znaleźlibyśmy tam jakąś powierzchnię - skórzana kulka wylądowałaby już po 16 metrach. Podobne do ziemskich (lub nieco większe) rezultaty otrzymamy na Uranie czy Saturnie. Raczej nuda.
Zabawa zaczyna się na Marsie
Wyrzucona piłeczka poleci na odległość ok. 110 metrów, osiągając prawie 30 metrów wysokości. Dzięki tamtejszej grawitacji śmiało przerzuciłoby się Boeinga 737-800, nawet gdyby samolot znajdował się 50 metrów od rzucającego. Pytanie tylko, co na Marsie robiłby poczciwy Benek, bo w marsjańskiej atmosferze z pewnością by nie latał.
Jeszcze dalej i wyżej piłka poleciałaby na Księżycu. Gdybyśmy jakimś cudem spakowali krzywą wieżę z Pizy i przetransportowali ją właśnie tam, to moglibyśmy spokojnie przerzucać zabawkę nad legendarnym zabytkiem.
Nie chcę wam psuć zabawy, więc obejrzyjcie sami filmik i zobaczcie, jak wyglądałby baseball rozgrywany na Plutonie. Nie byłby to może najbardziej dynamiczny sport, ale wysokość i odległość po wyrzucie piłki robią wrażenie.
Jeśli ciekawią was podobne eksperymenty, odpalcie TikToka
Są może trochę mniej poważne, ale też dają do myślenia. Pasjonaci przerabiają symulatory wyścigowe i pokazują, co działoby się, gdybyśmy rozpędzili super brykę na różnych planetach i wyskoczyli nią z rampy. Dodają do tego różne przeszkody, np. stale obracające się wielkie młoty. Astronomie raczej z tych prób zadowoleni nie będą, ale rzucić okiem można.