REKLAMA

Opanujmy fuzję jądrową, a potem wpakujmy taki napęd do statku kosmicznego

Kilka dni temu naukowcy poinformowali, że po siedemdziesięciu latach badań po raz pierwszy udało im się wyprodukować czystą energię w procesie fuzji jądrowej. Teoretycznie może to być najdonioślejsze wydarzenie w rozwoju energetyki od dekad - człowiekowi udało się odtworzyć warunki panujące we wnętrzu Słońca. Jeżeli nauczymy się proces ten skalować i kontrolować, potencjalnie właśnie otrzymaliśmy niemal niewyczerpane źródło energii.

statek
REKLAMA

Momentalnie po ogłoszeniu sukcesu pojawiły się spekulacje dotyczące tego, co to może oznaczać dla rozwoju ludzkości. Nic w sumie dziwnego, szczególnie dzisiaj, kiedy mierzymy się z niespotykanym od lat kryzysem energetycznym. Wizja niewyczerpanego źródła czystej energii wydaje się czymś rodem z filmów science-fiction. Oto nagle nie musielibyśmy się martwić o zapasy paliw kopalnych, motoryzacja elektryczna mogłaby wystrzelić w kosmos i z czasem moglibyśmy w końcu przesunąć się wyżej jako cywilizacja na skali Kardaszowa.

REKLAMA

Tam, gdzie Kardaszow, tam i kosmos

Nikołaj Kardaszow, rosyjski astronom w 1964 roku zaproponował sporób klasyfikacji zaawansowania technicznego cywilizacji opierający się o ilość wykorzystywanej przez poszczególne cywilizacje energii. Nie wdając się w szczegóły, cywilizacja typu I wykorzystuje pełne zasoby energii dostępne na planecie, cywilizacja typu II wykorzystuje całą energię emitowaną przez gwiazdę centralną układu planetarnego, a cywilizacja typu III wykorzystuje wszystkie zasoby galaktyki. Jak można się spodziewać, nasza cywilizacja znajduje się raczej na początku tej drogi, bowiem jej stopień zaawansowania szacuje się gdzieś na 0,7. Futuryści przekonują, że ludzkość dojdzie do typu II za jakieś 700-800 lat, a do typu trzeciego za 10 000 lat. Oczywiście o ile ludzkość wcześniej nie zrobi tego, co najlepiej umie. Sami wiecie o co chodzi.

Oczywiście, fuzja jądrowa nie da nam od razu skoku w przyszłość, ale może choć pozwoli nam przesunąć się do poziomu pierwszego. Zawsze to coś.

Ale w tym właśnie kontekście pojawia się dodatkowe pytanie: czy energia z fuzji jądrowej nie może stanowić potencjalnie nieskończonego źródła energii dla statków kosmicznych, którymi moglibyśmy w końcu polecieć do gwiazd?

Fuzja jądrowa jako źródło napędu to odległa przyszłość

REKLAMA

Oczywiście, w tym przypadku mówimy wciąż o bardzo odległej przyszłości. Naukowcy studzący emocje po ogłoszeniu przełomu wskazują, że teraz potrzeba najprawdopodobniej kilku dekad, aby stworzyć pierwsze wydajne elektrownie wykorzystujące technologię fuzji do generowania energii. Dopiero następnym - i równie trudnym - krokiem będzie próba zmniejszenia takiej elektrowni do rozmiarów, które można byłoby wynieść na orbitę i zastosować w statkach kosmicznych, które mogłyby teoretycznie rozpocząć eksplorację przestrzeni kosmicznej.

Nie zmienia to jednak faktu, że dla wielu rozwój energetyki z fuzji nieuchronnie prowadzi do rozwoju napędu opartego o to samo źródło energii. Z drugiej strony warto pamiętać, że podobnie myśleli futuryści, gdy człowiek opanowywał energię jądrową. O ile elektrownie jądrowe stały się powszechne, o tyle napęd jądrowy nigdy nie przebił się i nie zrewolucjonizował transportu kosmicznego. Z fuzją jądrową może być dokładnie tak samo.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA