16-latek sprzedawał kurtki w internecie. Pieniądze wypłacał, towaru nie wysyłał, a kontakt się urywał
Myślisz, że trafiasz na okazję w sieci. Po chwili 16-latek wyciąga twoje pieniądze z bankomatu. Cyberprzestępcza działalność przyciąga coraz młodsze osoby. Naprawdę niewiele trzeba, żeby stracić oszczędności. Nastolatkowie chcą to wykorzystać.
Jeżeli myśleliście, że internetowi złodzieje to grupa dorosłych, świadomych swych czynów ludzi, którzy wykorzystują wszelkie socjotechniczne sztuczki, żeby oszukać ludzi, to... cóż, pewnie się nie mylicie, bo i takie grupy istnieją. Ale oprócz nich i innych drobnych cwaniaczków waszą nieuwagę wykorzystać chcą ci, którzy powinni mieć w głowie nieco inne zajęcia.
Policjantka ustaliła sprawcę oszustw, który działał metodą "na BLIK-a". Jest nim bełchatowianin, który w chwili popełnienia czynu miał 16 lat - czytamy na stronie policji.
Chłopak w serwisach z ogłoszeniami wystawiał kurtki. Przyciągała atrakcyjna cena, więc zainteresowanych nie brakowało. Ofiary w celu dokonania transakcji przekazywały kod Blik, a młody złodziej od razu wypłacał gotówkę z bankomatu. Potem zrywał kontakt.
Na swoim procederze zarobił 900 zł
Wpadł, bo gotówkę wypłacał ciągle z tego samego miejsca. Policjanci dzięki analizie z kamer rozpoznali sprawcę. Za przestępstwo oszustwa grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Niedawno policja zatrzymała w Krakowie dwójkę nastolatków, którzy okradli 92-letnią kobietę. Przez telefon jeden z nich udawał syna starszej osoby i powiedział, że jest ofiarą wypadku. Dlatego szybko potrzebuje pieniędzy. Gdy zmartwiona matka "połknęła haczyk", pod jej drzwiami zjawił się drugi młodociany złodziej, by odebrać reklamówkę zawierającą 53 tys. złotych oraz złotą monetę austriacką.
Dwa lata temu katowicka policja zatrzymała 15-latka, który wyłudzał pieniądze metodą "na policjanta".
Oczywiście nie ma co załamywać rąk i stwierdzać "co za czasy", bo oszustwami i kradzieżami młodzi ludzie zajmowali się od dawna. Teraz jednak wystarczy im tylko telefon i dostęp do sieci, aby móc wyłudzić potężne sumy. Dlatego trzeba pamiętać o starej, ale sprawdzonej internetowej zasadzie: nigdy nie wiesz, kto jest po drugiej stronie.
Jak się chronić? Warto pamiętać, że serwisy z ogłoszeniami bardzo często oferują bezpieczne transakcje, wewnątrz portalu. Kiedy więc fałszywy sprzedawca zachęca do ominięcia oficjalnych metod płatności, powinna zapalić się nam lampka. Nie powinniśmy też klikać w linki przekierowujące nas rzekomo na strony płatnicze. Fałszywa strona może przypominać prawdziwą, więc nawet nie zauważymy, że coś jest nie tak i podamy dane oszustom na tacy.
Czytaj też: