Sypialnia która śmiga 230 km/h. Polacy mogą o niej pomarzyć
Firmy ÖBB i Siemens Mobility zaprezentowały nową generację wagonów sypialnych i kuszetkowych Nightjet. Już na sam widok zamykają mi się oczy. Nie, nie dlatego, że są takie nudne - co za wygoda! Kiedy na zachodzie będą pomykać 230 km/h smacznie śpiąc, my o takich luksusach musimy pomarzyć. Jak wygląda nocne podróżowanie pociągiem?
- Nocny pociąg stał się uosobieniem zrównoważonego podróżowania, a nasz Nightjet jest synonimem nocnych pociągów w Europie - powiedział prezes ÖBB Andreas Matthä.
Z kolei Albrecht Neumann, CEO pionu taboru Siemens Mobility, dodał, że szczególnie innowacyjne są mini kabiny, które oferują podróżnym prywatną przestrzeń do odpoczynku. Mają być ciche i ekologiczne - austriacka ministra ds. klimatu dodała, że Nightjet jest około 50 razy bardziej przyjazny dla klimatu niż samolot.
Nocny pociąg ma być alternatywą dla transportu lotniczego
Pierwsze pociągi mają zostać wdrożone do końca lata 2023 roku. Będą kursowały do Włoch - na trasach z Wiednia i Monachium do Rzymu, Wenecji i Mediolanu. Do roku 2025 w Austrii, Niemczech, Włoszech, Szwajcarii i Holandii zostaną wdrożone 33 Nightjety nowej generacji, które zastąpią większość istniejących pociągów.
Hotel na szynach nie jest w tym przypadku przesadą. Przedziały mają własne toalety i prysznice. Są też miejsca do siedzenia, żeby móc pracować lub po prostu odpoczywać.
W nowych mini kabinach - indywidualnych pomieszczeniach sypialnych w wagonach kuszetkowych - w kompaktowej przestrzeni znajduje się wszystko, co jest potrzebne do niezakłóconej nocnej podróży: schowek, ruchomy składany stolik śniadaniowy ze zintegrowanym lustrem, wieszaki na płaszcze, lampka do czytania i schowki na bagaż.
Co ciekawe, Austriacy chwalą się, że w Nightjetach wreszcie będzie WiFi, który wcześniej był ograniczony do Railjetów i jedynie komfortowych kuszetek w Nightjetach. Lubimy się dołować, że w polskich pociągach wszystko jest nie tak, ale z wdrażaniem WiFi radzimy sobie trochę szybciej. Nie wszędzie i nie zawsze, ale pociągi Intercity w większości już je mają.
Trzeba się czymś pocieszać, bo akurat pod względem nocnych połączeń jesteśmy daleko w tyle
Tygodnik Spraw Obywatelskich dobrze to podsumował, cytując Jakuba Majewskiego, prezesa Zarządu Fundacji ProKolej. Podczas dyskusji "Przyszłość nocnych pociągów w Polsce" stwierdził krótko: trudno jeździć pociągiem, którego nie ma.
Brutalna prawda. Kiedy posłanka Paulina Matysiak wrzuciła zdjęcie z pociągowej kuszetki, niektórzy użytkownicy Twittera byli w szoku, że takie po Polsce w ogóle jeżdżą.
Na stronie Intercity znajdziemy trzy oferty dla pociągów z miejscem do spania. Możemy wybrać czteroosobową kuszetkę, pociągową kawalerke czyli przedział sypialny jednoosobowy oraz wersję deluxe (jedno lub dwuosobową) z "wygodnym łóżkiem i łazienką z prysznicem". Pasażerowie korzystający z takich rozwiązań mogą zamówić nawet budzenie, na 30 minut przed dotarciem do stacji.
Gdzie takie wagony znajdziemy? I tu pojawia się problem. Strona Intercity informuje jedynie o specjalnym poczęstunku dostępnym na trasach Warszawa - Wiedeń - Warszawa, Wrocław - Lwów - Wrocław oraz Warszawa - Budapeszt - Warszawa, który różni się od tego, co dostaje się w pociągu relacji Przemyśl - Berlin (tutaj można dostać ciasto sękacz).
Informacje o wagonach znajdziemy dopiero jak wyszukiwarka połączeń znajdzie nam dane połączenie. Trochę szkoda, że nie można kliknąć po prostu "miejsca z wagonami sypialnymi" i zobaczyć wszystkie trasy.
Strzelam więc, że wagony sypialne powinny być na długiej trasie Rzeszów - Szczecin. Jest, ale nie w pociągu, który startuje o 03:52 i na miejscu jest o 16:23. PKP uznało, że jak ktoś już się zerwał bladym świtem, to nie potrzebuje więcej snu.
Ale jak już wyjedziecie o 19:37 - w Szczecinie o 08:24 - to możecie podróż przespać. Miejsce w kuszetce kosztuje dodatkowo 59 zł, więc razem z biletem zapłacić trzeba 157 zł.
Niestety nie udało mi się sprawdzić, ile kosztuje jednoosobowy przedział w wagonie sypialnym, bo bez względu na datę wyskakuje mi, że bilety są już wyprzedane. Podobnie jest zresztą w męskim trzyosobowym wagonie. To samo dotyczy kobiet. Zostaje więc całkiem droga kuszetka. Nie inaczej jest przy połączeniu TLK Uznam z Warszawy do Świnoujścia.
Podróż będzie nieco wygodniejsza, ale z drugiej strony jedziemy z innymi ludźmi w przedziale, a płacimy więcej niż wynosi doba hotelowa w niejednym miejscu noclegowym, gdzie jeszcze do dyspozycji ma się własną łazienkę. Nic więc dziwnego, że nocne pociągi to w Polsce marna alternatywa: drogo i mało.
Co musi się zmienić? Paneliści dyskusji, o której wspominałem wcześniej, zachęcają rządzących do dotowania nocnych przejazdów. Europa powoli otwiera się na jazdę, a my stoimy.
Szkoda, bo byłaby to świetna możliwość zwiedzania Polski
Dojechalibyśmy wypoczęci nad ranem, a przy okazji zaoszczędzili na hotelu. Niestety u nas nie jest to wygodne, za to z Austrii i Niemiec do Włoch oferta wygląda za sprawą nowych Nightjetów bardzo kusząco.