Nawet Google przyznaje, że muli jak diabli. Na szczęście z Google TV ma być lepiej
Telewizory i przystawki z Google TV mogły być dla wielu klientów kupnem dość rozczarowującym. Przypomniały bowiem początki czasów smart TV, kiedy co rusz coś się zawieszało czy działało z dużym opóźnieniem. Google wie o problemie, obiecuje rychłą poprawę.
Android TV początkowo nie cieszył się przesadnie dobrą opinią wśród co bardziej świadomych użytkowników telewizorów. Opasły system, mający swoją genezę w znacznie bardziej skomplikowanych urządzeniach niż telewizory, nie był tak lekki i sprawny, jak konkurujące z nim Tizen czy webOS, od lat projektowane wyłącznie z myślą o telewizorach. To, na szczęście, z czasem się zmieniło.
Czytaj też:
Co prawda trudno powiedzieć czy to Android TV stał się lepszy, czy też chipsety instalowane w telewizorach stały się na tyle wydajne, że marna optymalizacja kodu tego systemu jest już w praktyce bez znaczenia. Mając na uwadze ogromną poprawę wydajności, jaka się dokonała orientacyjnie ćwierć dekady temu w telewizorach z Android TV i nowszymi chipsetami obstawiałbym to drugie.
To jednak tylko intuicja. Faktem jest, że na większości sprzedawanych telewizorów, przynajmniej tych znanych marek, Android TV działa już całkiem sprawnie. Nie gorzej od konkurencji. Podobnież na przystawkach telewizyjnych. To jednak się zmieniło wraz z pojawieniem się Google TV.
Google TV to niezupełnie nowy system operacyjny, a nakładka interfejsu na Android TV. Zapewnia nowocześniejszy wygląd i więcej rekomendacji treści na ekranie głównym. Nakładka ta jednak wyraźnie też sprawia problemy nowoczesnym urządzeniom. Działa słabo nawet na sprzedawanych przez Google’a Chromecastach. Na szczęście Google przynajmniej ma na tyle odwagi, by uważnie czytać informacje zwrotne i na ich podstawie dokonywać zmian. Innymi słowy, firma zgadza się z krytyką Google TV, że to działa zbyt wolno i niestabilnie. Na szczęście oprócz tego zapowiada plan naprawczy.
Google TV - jest źle i wolno. Na szczęście będzie lepiej
W najbliższej przyszłości urządzenia z Google TV mają otrzymać serię aktualizacji. Mają one na celu skrócić czas rozruchu urządzeń i zwiększyć ich responsywność. Firma przy tym zapewnia, że poprawę odczują wszyscy, a nie tylko posiadacze urządzeń Google. Nowa wersja interfejsu ma w końcu płynnie się przewijać i ładować nowe ekrany bez najmniejszej zwłoki. Przynajmniej wedle zapewnień.
Dodatkowo, do Google TV zostanie dodana opcja sprzątania pamięci masowej. Zaawansowani użytkownicy z najtańszymi urządzeniami, takimi jak Chromecast z 5 GB wolnego miejsca, będą mogli usunąć część modułów systemu, by zapewnić więcej miejsca aplikacjom. System ma też wykorzystywać mniej RAM-u, by więcej go zostawić wspomnianym apkom - by te również płynniej działały i by użytkownik mógł szybko się między nimi przełączać.
Na dziś trudno przewidzieć czy powyższe obietnice zostaną spełnione i że sprzęt po aktualizacjach zacznie być znów wygodny i miły w użytkowaniu. Dziś, na niektórych urządzeniach, wręcz zniechęca do całej koncepcji smart TV, a chyba nie o to chodzi.