Jeżeli lubicie hiszpańskie wino, to róbcie zapasy. Po winoroślach wkrótce nie będzie śladu
Południe Półwyspu Iberyjskiego od zawsze kojarzy się z ciągnącymi się po horyzont uprawami winorośli czy plantacjami drzew oliwnych. Ten obraz jednak już wkrótce zniknie, a potem odejdzie w zapomnienie. To chyba dobrze, wszak ludzkość od dwustu lat ciężko pracuje na takie skutki.
Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.
Według autorów artykułu naukowego opublikowanego w poniedziałek w Nature Geoscience zmiany klimatyczne zachodzące nad północnym Atlantykiem sprawiają, że południowe rejony Hiszpanii i Portugalii wkrótce będą zbyt suche, aby mogły się tam utrzymać jakiekolwiek uprawy.
Winowajcą tej nieciekawej sytuacji jest tzw. wyż azorski panujący nad północnym Atlantykiem. Naukowcy analizujący zmiany wyżu na przestrzeni ostatniego stulecia zauważyli, że bezustannie się on rozrasta, przy czym ów wzrost był szczególnie intensywny w drugiej połowie XX wieku.
Wyż Azorski kradnie Portugalii i Hiszpanii deszcz
Symulacje zmian klimatu na przestrzeni 1200 lat wskazują, że wyż azorski zaczął rozrastać się około 200 lat temu, mniej więcej wtedy kiedy człowiek zaczął emitować coraz więcej gazów cieplarnianych. O ile przez pierwsze sto lat wzrost był umiarkowany, to w XX wieku znacząco przyspieszył, aby w drugiej połowie już galopować.
Naukowcy postanowili zatem sprawdzić, czy takie zmiany mają jakiś bezpośredni wpływ na ilość opadów na Półwyspie Iberyjskim. Aby to sprawdzić, badacze przyjrzeli się stalagmitom w portugalskich jaskiniach. Okazało się, że w takim samym tempie jak rozwijał się wyż azorski, spadała wilgotność portugalskich i hiszpańskich zim.
Doskonale wiemy, że pomimo kolejnych politycznych deklaracji, szczytów klimatycznych i przepalanych pieniędzy, ludzkość bardzo delikatnie zabiera się do zmiany swoich nawyków i naprawiania tego co zniszczyła. Można zatem założyć, że do końca XXI wieku ilość opadów w tym regionie spadnie o kolejne 10-20 procent.
Plantatorzy walczą niczym Don Kichot
Problem w tym, że już teraz plantatorzy mają poważne problemy z uprawami winorośli czy drzew oliwnych, a prognozy wskazują na dużo bardziej ponurą przyszłość. Zakładając niewielkie działania całej ludzkości na rzecz odkręcenia zmian klimatycznych, tereny przydatne do uprawy winorośli na Półwyspie Iberyjskim znikną do 2050 roku, a w optymistycznej wersji zmniejszą się przynajmniej o połowę.
Liczba drzew oliwnych, które przecież są niezwykle trwałymi i długowiecznymi roślinami, zmniejszy się natomiast o 30 proc. do 2100 roku. Owszem, plantatorzy będą z pewnością testowali nowe odmiany roślin lepiej znoszące trudne warunki pogodowe i hydrologiczne, ale na dłuższą metę istniejące od setek lat śródziemnomorskie uprawy czeka koniec. I choć teoretycznie możemy temu zaradzić, raczej tego nie zrobimy.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.