Ukraińcom brakuje na odbudowę samolotu An-225 Mrija. Znany miliarder dołoży kasę
Właśnie tyle - według słów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego - jest potrzebne, aby legendarny ukraiński samolot, An-225 Mrija, zniszczony przez rosyjskiego agresora, powstał i ponownie wzbił się w powietrze. Znany z kosmicznych wojaży Richard Branson będzie chciał pomóc w realizacji tego celu.
Richard Branson, brytyjski miliarder, odwiedził Kijów i spotkał się z prezydentem Ukrainy. W najbliższych dniach ma przedstawić swój plan na pomoc w odbudowie Ukrainy. Liczy też na to, że rosyjski agresor zostanie ukarany za swoje nieludzkie czyny.
Szczegóły zostaną dopiero ujawnione, ale Branson już zapowiedział, że wspomoże odbudowę legendarnego samolotu An-225 Mrija. Miliarder odwiedził również lotnisko będące celem niestety skutecznego ataku.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że największa jednostka na świecie nie ma szans na reaktywację po tym, jak została zniszczona przez Rosjan.
Pod koniec maja Wołodymyr Zełeński zapewnił jednak, że An-225 Mrija zostanie odbudowany
Przywrócenie giganta do żywych ma znaczenie symboliczne. Tym bardziej że po ukraińsku Mrija to marzenie. Dziś Ukraińcy marzą o wolnej ojczyźnie i pokonaniu agresora. Plany odbudowy samolotu to tak naprawdę dodawanie otuchy narodowi, który może wierzyć, że wszystko ułoży się dobrze.
Prezydent Zełeński przyznał, że odbudowy Mriji potrzeba około 800 mln dol. Mnóstwo pieniędzy, a Ukraina liżąca rany będzie pewnie potrzebowała mnóstwo pieniędzy na inne, bardziej praktyczne cele. Wsparcie takich ludzi jak Branson może ułatwić sprawę.
Tyle że 800 mln dol. to wersja optymistyczna. Specjaliści z Ukroboronpromu przekonują, że na zbudowanie nowego samolotu potrzeba co najmniej pięciu lat i 3 miliardów dolarów. Inna kwestia, jak zauważył wcześniej Radek, że tak naprawdę za budowę powinna zapłacić Rosja, bo to ona odpowiedzialna jest za zniszczenie Mriji.
Można się zastanawiać, czy kraj powstający z gruzów - a wiele ukraińskich miast niestety tak będzie po wojnie wyglądać - potrzebuje wydawać pieniądze na symboliczny cel. Miliony czy nawet miliardy można by spożytkować na coś zupełnie innego.
Z drugiej strony nie można uciec od symboliki
To była duma Ukrainy, samolot, który bił wiele rekordów ze względu na swoje rozmiary i to, co mógł zabrać na pokład. Nowa wersja nie będzie tym samym. Eksperci zauważają, że oryginalny i zniszczony An-225 Mrija to przecież leciwa konstrukcja. Owszem, 34 lata od budowy to może nie aż tak dużo, ale jednak technologia poszła do przodu. Ewentualna odbudowa weźmie to pewnie od uwagę i powstanie inny, nowocześniejszy samolot.
Co też ma swoją symbolikę. Durni Rosjanie chcieli uprzykrzyć życie Ukrainie i ją pokonać, a tymczasem mogą sprawić, że Ukraina będzie miała jeszcze lepszego, nowocześniejszego rekordowego giganta. I oby się tak stało - i to jak najszybciej.