Najdziwniejsza polska roślina. Obrazki alpejskie porywają owady
Obrazki alpejskie w podstępny sposób wabią owady, ale wcale ich nie zabijają. Mają dla nich zupełnie inne zadanie i nie są tak okrutne, jak kapturnica czy dzbanecznik.
Obrazki alpejskie kuszą specyficznym zapachem - owady myślą, że to padlina, wlatują do wnętrza rośliny i wpadają w pułapkę. Historia jak z horroru w świecie natury ma szczęśliwe zakończenie, choć sposób postępowania może budzić emocje.
W Polsce na obrazki alpejskie natknąć możemy się na Dolnym i Górnym Śląsku, Małopolsce i Podkarpaciu. Największe szanse na to są jednak w Karpatach i Sudetach, głównie w lasach liściastych, tych najbardziej wilgotnych i żyznych.
Obrazki alpejskie mają atrakcyjny wygląd
Obrazki alpejskie prezentują się elegancko. Dostojny wygląd ma kluczową cechę. Skuszony zapachem, przypominającym padlinę, owad wpada do środka i niemal topi się w nektarze. Wówczas dochodzi do zapylenia.
Kiedy obrazki alpejskie osiągną swój cel, jasnozielona pochwa więdnie. Dzięki temu owad, którym najczęściej są muchy, może wrócić na wolność. Cyniczne i okrutne, ale skuteczne.
Muchy mogą się cieszyć, że nie trafiły w sidła kapturnicy.
Choć sami przyznacie, że i nazwa, i wygląd budzą grozę. Nic dziwnego: kuszone słodkim nektarem owady przyklejają się do ścianek. Nie mogąc uciec, stanowią pokarm dla tej owadożernej rośliny, którą niektórzy z chęcią widzą u siebie w ogródku, by w ten sposób pozbyć się nie tylko latających owadów, ale i mrówek.
Podobnie przebiegły jest niewinny tylko z nazwy dzbanecznik. Żywi się nie tylko owadami, bo pokarm dla tej rośliny stanowić mogą również skorupiaki i niewielkie ślimaki.
Mowa tutaj o bardziej egzotycznych przykładach, podczas gdy obrazki alpejskie - wbrew nazwie - spotkać można w Polsce. Niestety jak i wiele innych roślin czy gatunków zwierząt, nasz kraj staje się coraz mniej przyjaznym dla nich miejscem. Głównie przez niszczenie lasów.
Zdjęcie tytułowe: Stefan.lefnaer - Own work, CC BY-SA 3.0,
* Wpis został pierwotnie opublikowany w serwisie spidersweb.pl w czerwcu 2022 r.