Samsung robi tanią opaskę sportową. Oto lista życzeń dla odpowiednika Xiaomi Mi Banda 7
Samsung powraca do tanich opasek sportowych. Dwuletnia przerwa po premierze Galaxy Fit2 mogła oznaczać koniec serii, ale Galaxy Fit3 pojawi się jeszcze w tym roku. Co musi mieć, by klienci wybrali go zamiast Xiaomi Mi Band 7?
Czy pamiętacie jeszcze opaskę Samsung Galaxy Fit2? Kiedy testowaliśmy ją pod koniec 2020 r., już wtedy zastanawialiśmy się, czy taki produkt ma sens w starciu z Mi Bandem 5, czyli na tamten moment najnowszą opaską Xiaomi.
W 2020 r. pytaliśmy, kto skusi się na Samsunga Galaxy Fit2 w cenie 199 zł, kiedy Mi Band 5 kosztował 139 zł i oferował z grubsza to samo. Trochę się od tego czasu pozmieniało. Dziś najnowszy Mi Band 7 kosztuje 269 zł, a my z lupą w dłoni szukamy różnic pomiędzy Mi Bandem 6, kosztującym dziś ok. 169 zł.
Zestawianie taniej opaski Samsunga z tanią opaską Xiaomi nie jest niczym dziwnym, bo ta druga stała się synonimem niedrogiego sprzętu fitnesowego. Opaski Xiaomi widać na polskich ulicach na każdym kroku. Mam wrażenie, że to jeden z najpopularniejszych gadżetów elektronicznych w Polsce, a jestem wręcz przekonany, że to najpopularniejszy gadżet z segmentu urządzeń ubieralnych.
Co musi mieć Samsung Galaxy Fit3, by klienci wybrali go zamiast Xiaomi Mi Band 7?
Samsung pracuje nad Galaxy Fit3, a opaska ma się pojawić na rynku jeszcze w tym roku. Co musi mieć, by zachęcić klientów do zakupu? Chciałoby się powiedzieć, że przede wszystkim nie może kosztować dużo, ale na przestrzeni dwóch lat ceny wzrosły praktycznie dwukrotnie. W obecnych realiach chyba nikt by się nie zdziwił, gdyby Galaxy Fit3 kosztował na start 300-400 zł, skoro nawet "tania" opaska Xiaomi tuż po premierze kosztowała w Polsce okrągłe trzy stówki.
Myślę, że cena nie będzie kluczowym czynnikiem, bo jeśli jest ona dla kogoś absolutnie decydującym czynnikiem, to taka osoba może przebierać w starszych Mi Bandach, które praktycznie się nie zestarzały, a za to mocno potaniały.
Jeśli chodzi o funkcje, Samsung na pewno nie odkryje Ameryki.
Bo co tu odkrywać? Z pewnością zobaczymy komplet czujników, dzięki którym opaska zmierzy puls i nasycenie krwi tlenem (SpO2). To już standard. Czy tajną bronią Samsunga może być wbudowany GPS? Nie sądzę, bo w tak małym rozmiarze urządzenia energii mogłoby nie starczyć na pojedynczy trening z GPS-em.
W takim razie może płatności NFC? Na to bym nie liczył. Najnowsze smartwatche Samsunga przeszły na system operacyjny WearOS, dzięki któremu zyskały funkcję Google Pay. Pamiętam jednak, jak duże problemy miała ta funkcja tuż po debiucie. Google Pay po prostu nie działał. Poza tym trudno oczekiwać, że tania opaska Galaxy Fit3 będzie działać pod kontrolę WearOS, a więc nie ma co liczyć na obecność Google Pay.
Samsung może wygrać oprogramowaniem.
Największym problemem Xiaomi Mi Band 7 jest oprogramowanie. Animacje lagują, powiadomienia nie wyświetlają wszystkich emotikonek, a sam proces parowania opaski jest kłopotliwy. Pod tym względem Samsung może mieć przewagę. Nowe zegarki Watch 4 są pod kątem oprogramowania bardzo dopracowane, więc Samsung potrafi zrobić dobry interfejs użytkownika dostosowany do nadgarstka. Co prawda zegarki działają pod google’owym WearOS, ale jest on bardzo mocno przekształcony przez Samsunga.
Dobra oprogramowanie oraz głęboka integracja z ekosystemem Samsunga (mam tu na myśli smartfony, słuchawki, ale też aplikacje) mogłaby sprawić, że Galaxy Fit3 byłby lepszym wyborem od Mi Banda 7. Jestem bardzo ciekaw, co zaprezentuje Samsung w swojej taniej opasce, bo mam wrażenie, że ten segment został porzucony przez większość dużych producentów.