REKLAMA

W podróż międzygwiezdną ludzkość może polecieć inną planetą. Statek kosmiczny nie będzie potrzebny

Naukowcy wskazują, że do wielopokoleniowych podróży międzygwiezdnych wykorzystać przelatujące w pobliżu planety swobodne.

planeta swobodna
REKLAMA
  • Pomimo rozwoju technologii podróże międzygwiezdne nadal pozostają domeną futurystyki i literatury science-fiction.
  • Jak na razie nie mamy żadnego pomysłu na to, jak pokonywać odległości międzygwiezdne w ciągu jednego ludzkiego życia.
  • Naukowcy wskazują, że nie powinniśmy się spieszyć i do takich wielopokoleniowych podróży wykorzystać przelatujące w pobliżu planety swobodne.
REKLAMA

Każdej bezchmurnej nocy wystarczy podnieść głowę, aby bez żadnego teleskopu, bez żadnej lornetki zobaczyć gwiazdy. Wydają się być na wyciągnięcie ręki, a mimo to wciąż nie rozgryźliśmy jak się do nich dostać. Właśnie pojawił się nowy pomysł. Polećmy tam inną planetą.

Na przestrzeni ostatniego stulecia ludzkość poczyniła ogromne postępy na drodze do załogowej eksploracji przestrzeni kosmicznej. W 1961 roku Jurij Gagarin jako pierwszy człowiek w historii dotarł w przestrzeń kosmiczną. Już osiem lat później Neil Armstrong postawił swojego buta na powierzchni Księżyca. Wkrótce po pół wieku przerwy człowiek znów wróci na Księżyc, ale tylko w ramach przygotowań do lotu na Marsa. W międzyczasie powstały już firmy, które wysyłają w kosmos zwykłych turystów, którzy są chętni zapłacić za kilka minut czy kilka tygodni w przestrzeni kosmicznej. Mimo to, myśli o tym, aby w końcu sięgnąć gwiazd, pozostają tylko marzeniami. Lot nawet do najbliższej gwiazdy zająłby współczesnemu statkowi kosmicznemu kilkadziesiąt tysięcy lat. Może jednak jest jakiś inny pomysł?

W kosmosie wszędzie jest za daleko

Owszem, wraz z rozwojem technologii zapewne da się z czasem skrócić czas niezbędny do pokonywania kosmicznych odległości międzygwiezdnych. Nie powinniśmy się jednak łudzić, że uda nam się go skrócić na tyle, że będziemy w stanie w ciągu jednego życia przedostać się z jednej gwiazdy do drugiej. Fizyka jest nieubłagana. Nawet światło poruszające się z prędkością światła, potrzebuje 52 miesięcy, aby pokonać odległość ze Słońca do najbliższej nam gwiazdy Proximy Centauri. Żaden jednak obiekt obdarzony masą nigdy nie będzie w stanie osiągnąć prędkości światła. Technologicznie jeszcze bardzo długo nie zbliżymy się do prędkości nawet bliskich prędkości światła. Aktualne pomysły wysłania sondy kosmicznej do Proximy Centauri (np. te proponowane przez naukowców z grupy Breakthrough Starshot) mówią o osiągnięciu prędkości rzędu kilkudziesięciu procent prędkości światła, ale jednocześnie mówią o sondach, które będą miał masę rzędu kilku gramów. Mimo to nadal realizacja takiej misji wymaga kilku dużych przełomów w nauce.

Być może zatem powinniśmy inaczej myśleć o podróżach międzygwiezdnych?

W najnowszym artykule naukowym opublikowanym w periodyku International Journal of Astrobiology prof. Irina Romanowskaja z Houston Community College zastanawia się, czy odpowiednio zaawansowana cywilizacja nie byłaby w stanie rozpocząć takiej podróży międzygwiezdnej w dość nietypowy sposób.

Czego potrzebujemy, aby wybrać się w podróż międzygwiezdną? Oczywiście międzypokoleniowego statku kosmicznego. Budowa takiego statku, na tyle dużego, aby na jego pokładzie znalazło się miejsce dla pokoleń, które już się na nim urodzą i jeszcze na nim zdążą umrzeć, wydaje się zadaniem wprost niewyobrażalnie trudnym.

Planety swobodne sposobem na dalekie podróże kosmiczne

Prof. Romanowskaja wskazuje alternatywę dla takich konstrukcji. Naukowcy poszukujący planet pozasłonecznych we wszechświecie od lat napotykają na planety przemierzające przestrzeń kosmiczną bez żadnej gwiazdy. Tak zwane planety swobodne, które zostały wyrzucone grawitacyjnie ze swoich układów planetarnych mogą teoretycznie stanowić zaskakująco dobre statki kosmiczne. Wystarczy przedostać się z planety macierzystej na planetę swobodną, zamieszkać tam, dobrać się do podpowierzchniowych oceanów i żyć dalej. Życie dalej będzie trwało, a za przemieszczanie się między gwiazdami będzie odpowiedzialna planeta swobodna, która nawet żadnych silników nie potrzebuje. Gdyby jeszcze do czasu rozpoczęcia podróży udało się opracować technologię pozyskiwania energii w procesie fuzji jądrowej, zasadniczo wszystko, co niezbędne można by było zabrać ze sobą.

Planeta swobodna na animacji
REKLAMA

Jeżeli po drodze się nie pozabijamy i jeszcze trochę nasza technologia się rozwinie, być może i ludzkość złapie jakąś przelatującą w pobliżu planetę i wybierze się w podróż międzygwiezdną. Jakby nie patrzeć, aktualnie Ziemia jest idealnym miejscem dla życia, ale za kilkaset milionów lat, kiedy Słońce zacznie się powiększać, warunki na powierzchni Ziemi staną się nieprzyjazne dla życia. Wiemy, że za 800 mln lat na powierzchni Ziemi najprawdopodobniej nie będzie już wody. Istnieją zatem dwie opcje: albo ludzkość wybierze się w podróż międzygwiezdną, albo ludzkość będzie już historią. Być może warto zacząć o tym myśleć już teraz?

Ten artykuł ukazał się po raz pierwszy na spidersweb.pl 03.06.2022 roku

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA