Vespa w polskiej armii. Tego drona Rosji nie uda się zagłuszyć
Warszawska Brygada Pancerna chwali się nowym typem bezzałogowców. Zamiast anteny i łącza radiowego – bęben światłowodu ciągnący się za dronem niczym cieniutki sznurek z latawca.

Drony na światłowodach Vespa – tak swój nabytek zaprezentowała w mediach społecznościowych 1. Warszawska Brygada Pancerna. Zamiast klasycznej anteny z kadłuba wychodzi cienki przewód, nawinięty na bęben po stronie operatora. To właśnie światłowód, który zastępuje całe łącze radiowe.
Brygada informuje, że żołnierze podnoszą kwalifikacje w zakresie wykorzystania dronów FPV i przeszli szkolenie z obsługi bezzałogowców sterowanych po kablu. Taki system pozwala prowadzić loty w trudno dostępnych rejonach, a przede wszystkim znacząco utrudnia przeciwnikowi przejęcie kontroli lub zerwanie łączności. Z punktu widzenia pilota różnica jest niewielka: dalej patrzy w gogle FPV i steruje drążkami radiowego aparatu. Z punktu widzenia elektroniki zmienia się wszystko. Zamiast fal radiowych, podatnych na zakłócenia, sygnał obrazu i komend płynie przez zamknięty światłowód – od stanowiska operatora aż do drona.
Odpowiedź na rosyjską wojnę radioelektroniczną
Na froncie w Ukrainie drony FPV stały się jednym z najskuteczniejszych narzędzi rażenia, ale też jednym z głównych celów rosyjskiej wojny radioelektronicznej. Zagłuszarki rozmieszczane przy zgrupowaniach wojsk potrafią oślepić i ogłuszyć klasyczne bezzałogowce, odcinając je od GPS i od łącza radiowego z operatorem. Dron światłowodowy działa według całkowicie innej logiki. Nie musi się przebijać przez chmurę zakłóceń, bo nie korzysta z szerokopasmowego łącza radiowego. Żeby przerwać łączność, trzeba po prostu przeciąć przewód.
Oczywiście takie rozwiązanie ma także swoje ograniczenia. Można powiedzieć, że dron jest cały czas na uwięzi, więc zasięg lotu wyznacza długość światłowodu, a operator musi uważać, by kabel nie zaczepił się o drzewa, budynki czy przeszkody terenowe. W zamian dostaje jednak narzędzie, które można wysłać w sam środek zagłuszonej strefy i nadal mieć stabilny obraz z głowicy.
Rewolucja FPV wchodzi do jednostek liniowych
To, że 1. Warszawska Brygada Pancerna chwali się szkoleniami na Vespa FPV, dobrze pokazuje, jak bardzo bezzałogowce przestały być zabawką specjalsów. Po doświadczeniach Ukrainy drony trafiły do batalionów piechoty, pancerniaków, artylerii i Wojsk Obrony Terytorialnej. Teraz do tego arsenału dochodzi kolejna specjalizacja: platformy FPV zdolne działać w środowisku ciężko zakłóconym.
Światłowodowe zestawy FPV projektowane są przede wszystkim jako narzędzie rozpoznania i precyzyjnego rażenia na krótszych dystansach, np. w gęstej zabudowie, w rejonach zalesionych czy wokół ważnych obiektów wojskowych. Operator może podprowadzić drona niemal po nitce do kłębka, omijając zasłony dymne, zakłócenia radiowe i przeszkody terenowe.
Przeczytaj także:
Jest to broń, która ma być przede wszystkim mała, zwinna i bolesna dla przeciwnika, a jednocześnie trudna do uciszenia środkami walki radioelektronicznej. W połączeniu z klasycznymi dronami FPV oraz większymi bezzałogowcami rozpoznawczymi daje to wojsku coś, czego jeszcze kilka lat temu brakowało: gęstą, wielowarstwową chmurę sensorów i efektorów nad polem walki.







































