Microsoft chce cię przekonać do aktualizacji. Windows 11 otrzyma dużo nowości
Microsoft właśnie pokazał, jakie zmiany czekają Windows 11 w najbliższej przyszłości. Jest dobrze, ale kilku istotnych nowości zabrakło.
Windows 11, delikatnie rzecz ujmując, nie cieszy się popularnością, a już na pewno tempo aktualizacji rozczarowało Microsoft. Nic więc dziwnego, że firma spieszy się z wprowadzaniem ciekawych nowości, nie tylko dla konsumentów, ale także – a może przede wszystkim – dla biznesu.
Większość zaprezentowanych dziś nowości to rozwiązania dedykowane dużym korporacjom i administratorom IT. Jest jednak kilka nowości, z których skorzysta większość użytkowników.
Co nowego w Windows 11?
Najbardziej zauważalną nowością dla wszystkich jest wielki powrót kart do Eksploratora Windows. W nowej wersji w końcu będziemy mogli otwierać foldery w osobnych kartach, a nie tylko w osobnych oknach. Zmienił się także wygląd paska ulubionych i – alleluja! – pojawił się przycisk Home, którego osobiście bardzo mi brakowało.
Kolejne nowości są nieco mniej ekscytujące, ale z pewnością znajdzie się ktoś, komu się przydadzą. Microsoft wprowadza bowiem do systemu zintegrowane narzędzia do wideorozmów, które znamy z zaawansowanych kamerek internetowych, takie jak inteligentne rozmywanie tła, poprawianie ekspozycji, redukcja hałasu i poprawa jakości głosu czy manipulowanie obrazem tak, by wyglądało jakbyśmy utrzymywali kontakt wzrokowy, patrząc bezpośrednio w kamerę (czego większość ludzi nie robi). Te nowości będą jednak póki co dostępne tylko dla ekstremalnie nielicznego grona użytkowników, posiadających urządzenia z Windowsem 11 wyposażone w procesory Qualcomma, gdyż nowe funkcje będą wykorzystywać NPU w celu ulepszania obrazu i dźwięku podczas spotkań. Z czasem jednak trafią one do wszystkich użytkowników, również tych posiadających komputery z tradycyjnymi procesorami x86.
Bardzo istotną, ale póki co również niszową nowością jest integracja Windows 365 bezpośrednio z systemem Windows 11. Dla przypomnienia, Windows 365 to abonament na cloud computing, czyli dostęp do komputera w chmurze. Za określoną miesięczną opłatą można sobie wynająć kawałek serwerów Azure i korzystać z komputera z każdego miejsca (i z każdej maszyny) na świecie.
Zależnie od potrzeb, integracja z Windows 365 może przebiegać na różne sposoby:
- Windows 365 jako odrębny system operacyjny w formie dual-boot
- Windows 365 jako aplikacja dostępna z poziomu paska narzędzi lub menu start
- Windows 365 jako osobny pulpit, na który można się przełączyć równie łatwo, jak dziś między wirtualnymi pulpitami systemu Windows 11
- Windows 365 offline, na którym będzie można do pewnego stopnia pracować nawet bez dostępu do internetu bez obaw o utratę danych
Termin wdrożenia Windowsa 365 do Windowsa 11 jest póki co nieznany, ale nawet jeśli funkcjonalność ta trafi do systemu Microsoftu niebawem, tak miną jeszcze lata, nim zacznie być wykorzystywana na szerszą skalę. Tym niemniej taka integracja jawi się jako ciekawa alternatywa dla laptopów służbowych; przy odpowiednim dostosowaniu uprawnień pracownik danej firmy mógłby logować się do swojego służbowego komputera chmurowego za pośrednictwem prywatnego komputera, bez konieczności żonglowania urządzeniami lub kupowania nowego sprzętu, w razie gdyby posiadany nie spełniał wymagań niezbędnych do pracy.
Windows 11 – nowości, których zabrakło.
Ogromnie liczyłem, że skoro Microsoft odświeża Eksploratora Windows, to przywrócony zostanie bodajże najbardziej rażący brak względem Windowsa 10 – niestety, podglądu zawartości folderów nadal nie widać na horyzoncie.
Nie widać też poprawy użyteczności widgetu kalendarza, który nadal potrafi pokazywać wyłącznie datę i nic poza tym. Innymi słowy, jak był bezużyteczny, tak pozostaje bezużytecznym, do czasu aż ktoś w Microsofcie pójdzie po rozum do głowy i przywróci jego funkcjonalność, do której przywykliśmy w Windowsie 10.
Takich braków jest oczywiście więcej, choć najważniejszą przeszkodą, która powstrzymuje wielu użytkowników przed aktualizacją, jest konieczność posiadania odpowiednio nowego komputera. Nawet wśród autorskich maszyn Microsoftu z najwyższej półki znalazły się urządzenia, które nie zasługują na nową wersję systemu. A skoro Windowsa 11 nie dostanie nawet Surface Studio, to co dopiero mówić o zwykłych użytkownikach, korzystających ze sprawnych, wydajnych, ale już za starych w oczach Microsoftu urządzeń? Dla Microsoftu pozostaje więc mieć nadzieję, że ci, którzy mogą zaktualizować system operacyjny na swoim komputerze, będą chcieli to zrobić. Obawiam się jednak, że aby przekonać nieprzekonanych Microsoft będzie się musiał nieco bardziej postarać.