REKLAMA

Kłamliwe reklamy robią nas w konia. Klienci pozywają Burger Kinga

Klienci mają dość oszukiwania przez sieci fast foodów. Każda z nich mami nas pięknymi zdjęciami, po czym okazuje się, że prawdziwe jedzenie w niczym nie przypomina tego z obrazka. Burger King właśnie mierzy się z kolejnym pozwem zbiorowym w tej sprawie - czy to koniec reklamowych oszustw?

06.04.2022 17.37
Fałszywe reklamy Burger King
REKLAMA

Gdybyśmy mieli zagrać w "oczekiwania vs rzeczywistość", to dania z sieci fast foodów byłyby chyba najbardziej brutalnym przykładem tych rozbieżności, jakie możemy spotkać w świecie konsupcjonizmu. Weźmy takiego Cheeseburgera z McDonald’s - na zdjęciu puszysta bułka i kilka warstw apetycznych dodatków. W rzeczywistości - sflaczały kawałek pieczywa, maleńki plasterek sera i mięsopodobny kotlet. Ale to żaden wyjątek: sieci fast foodów od lat mamią klientów pięknymi obrazkami w reklamach, podczas gdy w rzeczywistości ich potrawy nie wyglądają nawet w ułamku tak ładnie. Spójrzcie tylko na zestawienie wykonane przez serwis Alphaila w 2013 roku. Minęła prawie dekada, a praktyki fast foodów nie zmieniły się ani o jotę.

REKLAMA

Na przestrzeni lat konsumenci i organizacje pozywali sieci restauracji, domagając się usuwania kłamliwych reklam, ale tego typu działania zawsze spełzały na niczym i kończyły się ugodami, i wyciszeniem tematu, by uniknąć złej prasy. Wygląda jednak na to, że konsumenci nie mają zamiaru odpuszczać i szykują pozew zbiorowy przeciw Burger Kingowi.

Pozew zbiorowy przeciwko Burger King. Chodzi o rozmiar Whoppera.

Tym razem w pozwie nie chodzi o to, że burger wygląda inaczej i nie jest tak apetyczny w rzeczywistości, jak na zdjęciach. Chodzi o to, że według powodów Whopper jest o 35 proc. większy w reklamach niż naprawdę. Według prawnika Anthony’ego Russo, który zapoczątkował pozew, Burger King rozpoczął tę niecną praktykę w 2017 r.; do tego czasu restauracje promowały swoje potrawy w sposób bardziej uczciwy, choć już 12 lat temu w Wielkiej Brytanii Burger King musiał mierzyć się z podobnym pozwem.

Burger King pozwany za oszustwo w reklamie Whoppera class="wp-image-2124390"
Tak wygląda materiał dowodowy przedstawiony sądowi we Florydzie.

„Poszkodowani” domagają się od Burger Kinga zadośćuczynienia finansowego (jakkolwiek miałoby ono wyglądać…), zaś od sądu wymuszenia na sieciówce odstąpienia od tych nieuczciwych praktyk.

Fałszywe reklamy jedzenia nie znikną.

Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę, że te wszystkie apetyczne produkty, które oglądają na zdjęciach popularnych sieci fast foodów czy producentów żywności to rzadko kiedy prawdziwe potrawy. Fotografując czy filmując żywność na potrzeby komercyjne bardzo często stosuje się sztuczne elementy, alternatywne środki i rozmaite tricki, które mają dwojakie zadanie:

  • upiększyć produkt, by wyglądał on bardziej apetycznie i bardziej kusił klientów,
  • umożliwić pracę w środowisku studyjnym, w którym niemożliwe byłoby utrzymanie danego produktu w świeżości podczas zdjęć (np. lody roztopiłyby się pod wpływem ciepła generowanego przez oświetlenie).

Czym innym jednak jest wykorzystywanie sztucznych dodatków w celu wykonania pracy fotografa, a czym innym drastyczna rozbieżność między reklamowanym produktem, a jego rzeczywistym odpowiednikiem. Stosując takie praktyki na przestrzeni lat właściciele fast foodów i producenci żywności popadli jednak w błędne koło, z którego można wyjść tylko na dwa sposoby:

  • Fotografować produkt zbliżony do prawdziwego
  • Oferować produkt zbliżony do fotografowanego

W idealnym świecie, wchodząc do MacDonald’s powinniśmy otrzymać równie pięknego BigMaca, a przynajmniej równie dużego BigMaca, co na promującej go grafice przed restauracją. Wszyscy jednak wiemy, że nigdy się tak nie dzieje, zaś wyjście z tego błędnego koła wydaje się wręcz niemożliwe. Gdyby fast food fotografował burgera takim, jakim jest, nie wyglądałby on na tyle apetycznie, by ktokolwiek chciał go kupić. Gdyby z kolei fast food oferował w sklepie burgera, który jest naprawdę ładny i dobrze przygotowany, fizycznie niemożliwą byłaby "taśmowa" produkcja jedzenia, której oczekują klienci przychodzący do Burger Kinga, Maca czy dowolnego innego fast foodu.

REKLAMA

Bo przecież nie jest tak, że wszyscy oszukują w fotografii jedzenia. Sam regularnie fotografuję gastronomię i jedyną "manipulacją", jakiej się dopuszczam, jest skrupulatny retusz, by usunąć nieuniknione niedoskonałości (np. pęknięcie bułki czy wyciekający ser). Nie muszę prócz tego robić nic więcej, bo fotografuję restauracje, które przykładają ogromną wagę nie tylko do składu, ale też prezencji swoich produktów - sęk w tym, że ich produkty są przez to adekwatnie droższe i adekwatnie dłużej powstają, niż serwowane na szybko Whoppery.

Obawiam się więc, że pozew zbiorowy przeciw Burger Kingowi zmieni co najwyżej tyle, że fotografowany burger będzie bliższy rzeczywistemu rozmiarowi. Fast foody nadal jednak będą nas mamić ułudą pięknych, apetycznych kanapek, bo po pierwsze tego oczekujemy, po drugie - to na nas działa. Wygląda więc na to, że jedynym sposobem, by nie dać się mamić fałszywą fotografią jedzenia, jest... omijanie fast foodów szerokim łukiem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA