Nowe GTA V na PS5 kontra wersja PS4. Porównałem oprawę i czasy ładowania, różnice są gigantyczne
Sprawdziłem, jak najnowsza wersja Grand Theft Auto V dla PlayStation 5 spisuje się w porównaniu ze starszą konsolową edycją. Różnice są gigantyczne, zarówno w oprawie wizualnej, jak również czasach wczytywania. To pierwszy raz, kiedy mogę grać w GTA V na konsoli naprawdę komfortowo.
To już czwarty raz, kiedy kupiłem Grand Theft Auto V. Swoją przygodę rozpocząłem na Xboksie 360. Później dałem szansę grze na PS4, aby ostatecznie nabyć wersję PC, kompatybilną z modami zaangażowanej społeczności. Dzisiaj kupiłem GTA V po raz czwarty, tym razem w formie zoptymalizowanej wersji dla PlayStation 5. Po spędzeniu kilku godzin w Los Santos nie mam wątpliwości:
To pierwszy raz, kiedy konsolowe Grand Theft Auto V jest grywalne na odpowiednio wysokim poziomie.
Nawet po migracji ze słabszych X360/PS3 na wydajniejsze XONE/PS4, gra Rockstara dusiła się na konsolach. Chociaż spędziłem dziesiątki godzin w GTA V na PlayStation 4, od technicznej strony nie było to szczególnie przyjemne doświadczenie. Czasy ładowania dochodzące do dwóch minut byłem w stanie jeszcze zaakceptować. Dobijała mnie za to rozgrywka w 30 klatkach, przy jednoczesnym bardzo widocznym ząbkowaniu krawędzi, powstałym na skutek zbyt niskiej rozdzielczości.
GTA V na PS4 oraz XONE było co najwyżej akceptowalne. Chociaż tytuł uległ radykalnej poprawie z perspektywy edycji na Xboksa 360 i PlayStation 3, doświadczenie wciąż było dalekie od tego na wydajnych komputerach osobistych. Dlatego, chociaż jestem graczem z gruntu konsolowym, ostatecznie pozostałem przy GTA Online na PC. Musiałem czekać prawie dekadę na Grand Theft Auto V dla konsol na akceptowalnym dla mnie poziomie. W końcu się jednak doczekałem.
Nowy port Grand Theft Auto V na PlayStation 5 radykalnie ucina czasy ładowania.
Długie ekrany ładowania to jedna z głównych bolączek GTA V. Problem jest odczuwalny zwłaszcza w sieciowym module GTA Online. w którym skaczemy między rozmaitymi aktywnościami, za każdym razem wczytując sporą część wielkiego miasta. Znajomi z którymi bawiłem się w wirtualnych gangsterów mawiali, że więcej czasu spędzają na wczytywaniu zasobów niż na właściwej rozgrywce. To nareszcie się zmienia.
Poniżej możecie zobaczyć porównanie czasów wczytywania GTA V dla PS5 oraz tej samej gry dla PS4. Obie wersje uruchamiałem na konsoli PlayStation 5. Nowy port z SSD Corsaira, z kolei starszą wersję w trybie wstecznej kompatybilności trzymam na zewnętrznym HDD. Czasy wczytywania są diametralnie różne:
- Czas od uruchomienia gry do rozgrywki w trybie Story:
- PlayStation 4: 01:39
- PlayStation 5: 00:33
- Czas od uruchomienia gry do rozgrywki w trybie GTA Online:
- PlayStation 4: 01:55
- PlayStation 5: 01:05
- Tryb Story, szybka zmiana bohatera:
- PlayStation 4: 00:08
- PlayStation 5: 00:08
- Tryb GTA Online, wczytanie lobby Quick Random Job:
- PlayStation 4: 00:16
- PlayStation 5: 00:14
- Tryb GTA Online, powrót z lobby do otwartego świata:
- PlayStation 4: 00:20
- PlayStation 5: 00:05
- Przejście z trybu GTA Online do trybu Story:
- PlayStation 4: 00:23
- PlayStation 5: 00:23
Widać jak na dłoni, że serwery GTA Online w dalszym ciągu pozostają wąskim gardłem infastruktury. Błyskawiczne wczytywanie zasobów z SSD znacznie skraca czasy ładowania, ale jest to odczuwalne przede wszystkim w trybie Story. Bawiąc się w module GTA Online uzysk był mniejszy, chociaż również i tutaj należy wskazać poprawę jakościową. Podoba mi się zwłaszcza błyskawiczny powrót do otwartego świata w trybie Online, po każdej zakończonej aktywności. Te kilka sekund wczytywania to duża poprawa.
Co z grafiką? Konsolowe Grand Theft Auto V nareszcie nie straszy ząbkowaniem, serwuje 60 klatek.
Gra na PlayStation 5 oferuje trzy tryby działania, możliwe do płynnego przełączenia w każdym momencie z poziomu zakładki ustawień, bez konieczności ponownego wczytywania gry:
- Tryb jakości: natywne 4K, 30 fps, ograniczony RT
- Tryb wydajności: dynamiczne 4K, 60 fps
- Tryb wydajności RT: dynamiczne 4K, okolice 60 fps, ograniczony RT
W oparciu o kilka godzin w Los Santos zdecydowanie polecam dwa ostatnie tryby działania, to jest wydajności oraz wydajności RT. Komfortowa rozgrywka w 60 klatkach na konsoli to coś, na co czekałem latami. Wyższa rodzielczość nie jest w stanie zrekompensować spadku płynności o połowę. Zdecydowanie lepiej postawić na dynamiczne 4K, z zachowaniem 60 fps-ów. Czuć wtedy, że Grand Theft Auto V w końcu działa tak, jak działać powinno zawsze. Produkcja zyskuje na dynamizmie i responsywności. Co jest ważne w grze akcji, gdzie strzelaniny przeplatają się z pościgami. Te 60 klatek dla GTA V to jak druga (w zasadzie trzecia) młodość tej gry.
Nie odnotowałem za to wyraźnej różnicy w dystansie renderowania. Tutaj wersja PC pozostaje niedościgniona. Odświeżona została natomiast paleta kolorystyczna. Widać to m.in. na przykładzie nieba, bardziej jaskrawego i nasyconego barwami. GTA V otrzymało także wsparcie HDR. Nie spodziewajcie się jednak dramatycznych różnic uzyskanych dzięki ray tracingowi. Ten na konsolach ogranicza się wyłącznie do refleksów. Różnice są widoczne, ale należy je zaklasyfikować do tych drobnych, jak w przypadku ulepszonego konsolowego Cyberpunka 2077.
Kupiłem Grand Theft Auto V po raz czwarty - naiwność czy uzasadniony zakup?
Część Czytelników może uznać, że nie mam co robić z pieniędzmi, skoro czwarty raz kupuję tę samą grę. Takim osobom wolę nie zdradzać, ile razy kupiłem Resident Evil 4, na rozmaite platformy sprzętowe. Mogłyby się złapać za serce. Prawda jest jednak taka, że zakup ulepszonego GTA V - zwłaszcza na PlayStation 5 - to dosyć tania zabawa. Tytuł jest obłożony 75 proc. rabatem na platformie Sony, przez co wydałem na niego nie więcej niż 45 złotych.
Te 45 złotych nie jest wygórowaną stawką, gdy wezmę pod uwagę, że na konsolowe Grand Theft Auto V działające w 60 klatkach na sekundę i w zadowalającej rozdzielczości czekałem prawie dekadę. To pierwszy konsolowy port GTA V, który nie wygląda źle na 65-calowym telewizorze w salonie. W końcu jadę przez Los Santos bez zgrzytania zębami. Dlatego nie czuję się szczególnie nabity w butelkę.
No, na pewno nie tak, jak osoby kupujące Grand Theft Auto: The Trilogy - The Definitive Edition w pełnej cenie.