Inwazja Rosji na Ukrainę toczy się na naszych oczach. Internet zalały obrazy z walczącej Ukrainy
Zrealizował się czarny scenariusz. Rosyjskie wojska rozpoczęły na Ukrainie atak, a my możemy - niestety - bezczynnie patrzeć na agresję wobec naszych sąsiadów przez pryzmat mediów, w tym społecznościowych.
Rosja rozpoczęła 24 lutego 2022 r. ofensywę wojskową na Ukrainie. Internet z rana obiegła mapka, która prezentowała miejsca, w których doszło do wybuchu bomb wycelowanych w kluczowe elementy infrastruktury takie jak np. lotniska.
Wedle doniesień mediów Ukraina nie pozostawiła agresji ze strony Rosji bez odpowiedzi.
Ofensywa rozpoczęła się nad ranem czasu polskiego. Wielu mieszkańców Ukrainy obudziły dzisiaj nie budziki, a wybuchy bomb, a militarna ofensywa Rosji trwa już od kilku godzin.
Jak podawał przed godziną 8:00 polskiego czasu RMF FM, Wojska lądowe Sił Zbrojnych Ukrainy poinformowały z rana, że w okolicy miasta Szczastia w obwodzie ługańskim na wschodzie kraju siły ukraińskie zniszczyły dwa rosyjskie czołgi. Oprócz tego zniszczeniu uległo kilka wozów wojskowych.
W dobie powszechnego dostępu do internetu w sieci pojawia się masa filmów i zdjęć prezentujących efekty rosyjskich działań na terytorium Ukrainy. Gdy się na nie patrzy, pęka serce.
Oprócz tego pojawiły się filmy prezentujące uderzenie rakiety w lotnisku w zachodniej części Ukrainy.
Na wielu udostępnianych oraz powielanych przez internautów zdjęciach widać płonący w oddali ogień, ale zdarzają się też klipy wideo kręcone bliżej efektów zniszczeń. Niektóre mają miejsce bardzo blisko Kijowa.
Miało ono być jednym z czterech lotniskach wymienionych przez Władomira Putina w jego przemówieniu jako tych, w których modernizacji pomogli Amerykanie. Właśnie to mogło być kluczem do wyboru tego w Iwano-Frankowsku jako celu ataku.
Nie wszystkie relacje skupiają się na wybuchach bomb i pożarach. W niektórych przypadkach widać kadry pokazujące ludność cywilną, która wyszła na środek placu w Charkowie, aby się pomodlić.
Pojawiły się głosy, że mieszkańcy Ukrainy uciekają w popłochu ze stolicy.
Do tej pory nie ma potwierdzonych informacji o ataku bezpośrednio na Kijów, ale trudno byłoby się dziwić mieszkańcom stolicy Ukrainy, gdyby nie chcieli na nie czekać. Na filmach w sieci można zaobserwować wzmożony ruch samochodowy.
Trudno się jednak dziwić, gdy do sieci trafiają takie obrazki, jak ten. Widać na nich filmy ze zniszczonym budynkiem mieszkalnym. Autor twierdzi, że wideo jest jego autorstwa, a rzeczony blok znajduje się na południe od Charkowa.
Telewizja Biełsat pokazała miejsce uderzenia rosyjskiej rakiety w Kijowie.
Przygotowując powyższy materiał odsiałem sporo zdjęć prezentujących rzekomo sytuację na Ukrainie. Pomocna w rozpoznawaniu fejków jest wyszukiwarka obrazów od Google'a, która pokazuje, na jakich stronach można znaleźć dany obrazek.
Nie wszystkie doniesienia da się jednak łatwo zweryfikować - w tym relacje świadków. Trzeba zachować wzmożoną czujność i uważać na propagandę prorosyjską, gdyż internetowe trolle stały się w ostatnim czasie wyjątkowo mocno aktywne.
Uważajcie też, żeby nie dać się sprowokować do dyskusji z fejkowymi kontami. Wyrywanie tweetów z kontekstu i podawanie ich dalej jako opinii całego narodu to stara praktyka rosyjskich farm internetowych trolli stosowana nie od wczoraj.
Dmytro Kuleba wystosował przy tym oświadczenie, że tak jak atak Putina miał miejsce, tak "nikt nie ucieka". Poprosił mieszkańców innych krajów o przekazywani informacji o tym, co się dzieje na Ukrainie oraz o to, by wymagać od polityków natychmiastowej reakcji.