REKLAMA

Jedna funkcja, dzięki której pokochałem Amazon Prime Video

Do zeszłego piątku nie rozważałem ani przez chwilę regularnego korzystania z Amazon Prime Video. Skorzystałem z subskrypcji tylko po to, by obejrzeć jeden serial, ale jedna funkcja zauroczyła mnie na tyle, że tylko ze względu na nią mam ochotę korzystać dalej.

Dzięki tej funkcji pokochałem Amazon Prime Video
REKLAMA

Dla niektórych czytelników moje słowa będą pewnie tzw. old news, ale ja zaznałem dobrodziejstw Amazon Prime Video po raz pierwszy dopiero teraz i jestem oczarowany. Zawartość serwisu jest jeszcze co prawda dość uboga i nie widzę tam dla siebie zbyt wielu filmów i seriali, jednak funkcjonalność usługi mnie zachwyciła od samego początku.

REKLAMA

Otóż odpaliłem serwis w piątek, by obejrzeć serial „Reacher”, na który czekałem, niecierpliwie przebierając nogami. Jako wielki fan książek Lee Childa nigdy nie pogodziłem się z obsadzeniem w roli wielkiego, błyskotliwego Jacka Reachera niewielkiego i drętwego Toma Cruise’a, a już na pewno nie pałam sympatią do tego, co scenarzyści obydwu filmów z jego udziałem zrobili z opowiedzianymi w książkach historiami.

Tymczasem „Reacher” na Amazonie obiecywał coś zupełnie innego i co tu dużo mówić – idźcie i oglądajcie z tego wszyscy. Oczywiście spora część opowieści jest dość, ahem, niekanoniczna, lecz Alan Ritchson jest Reacherem, na jakiego fani książek czekali od zawsze. On dosłownie jest Reacherem w tym serialu, fenomenalnie odwzorowując nie tylko ponadprzeciętne możliwości i uwarunkowania fizyczne byłego majora 110 jednostki specjalnej, ale też jego ponadprzeciętny intelekt i specyficzne poczucie humoru. Dość powiedzieć, że skończyłem serial w dwóch posiedzeniach i bawiłem się doskonale, nawet jeśli kliszowe do bólu zakończenie (osłodzone nieco przez cameo autora książek) przyprawiło mnie o delikatne ciarki żenady.

Od strony technicznej również bawiłem się świetnie, choćby dlatego, że Amazon Prime Video jako jedyny serwis VOD z tzw. „wielkiej trójcy” nie traktuje widza jak idioty i pozwala mu wybrać jakość oglądanego materiału dla każdego odcinka, a do tego ta jakość jest naprawdę akceptowalna.

Najbardziej zachwyciła mnie jednak funkcja X-Ray, o której marzę teraz, by trafiła także do innych serwisów.

X-Ray w Amazon Prime Video to funkcja, jakiej potrzebowałem w moim życiu.

Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy oglądając film czy serial zastanawiałem się, jaka piosenka leci w tle. Nie zliczę, ile razy zatrzymywałem oglądanie, żeby sprawdzić, skąd znam tego aktora czy tę aktorkę. Niemal z każdym nowym serialem i niemal każdego wieczoru przerywam seans, by wyszukać w Google’u jakichś informacji o tym, co widzę na ekranie. X-Ray w Amazon Prime Video sprawia, że już nie muszę tego robić.

Wystarczy jeden klik na przycisk X-Ray w lewym górnym rogu odtwarzacza, by zobaczyć informacje o tym, kogo widzimy na ekranie i co słyszymy w głośnikach.

Funkcja X-Ray w Amazon Prime Video class="wp-image-2036203"
Funkcja X-Ray w Amazon Prime Video

Stamtąd możemy np. kliknąć na miniaturkę aktora i przeczytać jego biografię, wraz z informacją, w jakich produkcjach grał wcześniej. Jeśli wybierzemy piosenkę, możemy przejść do konkretnej sceny, w której gra dana muzyka.

Funkcja X-Ray w Amazon Prime Video class="wp-image-2036200"
Funkcja X-Ray w Amazon Prime Video

Z kolei klikając „zobacz wszystko” przy ikonie X-Ray przechodzimy do osobnego menu, w którym możemy zobaczyć wszystkie informacje na temat danej produkcji – aktorów, muzykę, materiały bonusowe, nawet możliwość skakania po scenach. Wszystko to bez konieczności przerywania seansu i buszowania w Google’u, IMDB czy innym Filmwebie.

Funkcja X-Ray w Amazon Prime Video class="wp-image-2036197"
Funkcja X-Ray w Amazon Prime Video

Oczywiście nie powinienem być zaskoczony; funkcja X-Ray znana jest każdemu posiadaczowi czytnika Amazon Kindle, a przynajmniej tym, którzy regularnie czytają w języku angielskim. Po jej uruchomieniu między wierszami książek pojawiają się wyjaśnienia mniej znanej terminologii i zjawisk, a po najechaniu na dowolne słowo można zobaczyć jego wytłumaczenie. Korzystam z tej funkcji regularnie, bo pozwala mi ona oszczędzać czas, który w innym razie musiałbym poświęcić na szukanie tych informacji gdzie indziej. Na Amazon Prime Video jest ona równie użyteczna i doskonale przemyślana. Chciałbym, żeby każdy serwis VOD zaoferował coś podobnego; może nie w dokładnie takiej samej formie, jak Amazon (bo zapewne jest na to patent), ale chociaż w formie zebrania w jednym miejscu wszystkich informacji. Niestety poza Amazonem nie spotkałem się z takim „kompendium wiedzy” dostępnym na klik.

REKLAMA

Mała rzecz, a cieszy.

Oczywiście funkcja X-Ray to trochę za mało, by nagle porzucić Netflixa czy HBO na rzecz Amazon Prime Video, zwłaszcza że osobiście naprawdę nie widzę tam nic dla siebie. Do czasu premiery Pierścieni Władzy (i drugiego sezonu Reachera) raczej nie będę miał powodu, by tam zaglądać regularnie. Tym niemniej X-Ray jest doskonałym przykładem tego, jak jedna użyteczna funkcja może drastycznie wpłynąć na percepcję serwisu. Gdyby nie ona, prawdopodobnie skreśliłbym VOD od Amazonu zaraz po ostatnim odcinku jedynego serialu, który chciałem tam obejrzeć. Jednak dzięki niej zacząłem aktywnie przeglądać bibliotekę Prime Video w poszukiwaniu kolejnych pozycji do obejrzenia i nawet jeśli nie będę tam wracał regularnie, to na pewno będę wracał z przyjemnością.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA