REKLAMA

Huawei P50 Pro ustawia fotograficzną poprzeczkę bardzo wysoko. Test aparatu

Huawei P50 Pro właśnie miał swoją premierę, a ja już miałem okazję sprawdzić jego aparat. Właśnie patrzymy na jeden z najlepszych fotograficznych smartfonów w historii.

Huawei P50 Pro ustawia fotograficzną poprzeczkę bardzo wysoko. Test aparatu
REKLAMA

Huawei P50 Pro to najnowszy smartfon z linii P, która od wielu lat kładzie bardzo duży nacisk na fotografię. Samo "P" prawdopodobnie wzięło się od słowa "Photography". Najnowszy Huawei P50 Pro jest już kolejnym modelem tego producenta, w którym wsparcie sprzętowe i programowe zapewnia Leica, legendarny niemiecki producent branży foto. W przeszłości okazywało się, że Huaweie serii P zawsze były w ścisłej fotograficznej czołówce, a jak jest tym razem?

REKLAMA

Aparat w Huawei P50 Pro - z czym mamy do czynienia?

 class="wp-image-2022292"

Od strony technicznej Huawei proponuje kilka ciekawych rozwiązań, ale zacznijmy od specyfikacji. Niecodzienna, podwójna wysepka aparatu mieści cztery główne moduły foto:

  • główny aparat 50 MP, z obiektywem f/1.8, laserowym AF, PDAF i OIS,
  • czarno-biały aparat 40 MP z obiektywem f/1.6,
  • ultraszerokokątny aparat 13 MP z obiektywem f/2.2 i możliwością robienia zdjęć makro,
  • aparat telefoto 64 MP z obiektywem f/3.5 i krotnością zoomu 3,5x (ogniskowa 90 mm), PDAF i OIS.

Mamy więc klasyczne trio pt. aparat główny, ultraszeroki kąt oraz teleobiektyw, a więc zestaw, który jest wyróżnikiem smartfonów z najwyższej półki.

 class="wp-image-2022766"

Całość dopełnia przednia kamerka do selfie wyposażona w matrycę 13 MP i obiektyw f/2.4 z autofocusem działającym od 14 cm. Można więc zrobić ostre zdjęcie selfie z bardzo bliska, co w połączeniu z szerokim kątem (100 stopni) otwiera drogę do naprawdę niecodziennych autoportretów.

Huawei dodaje jednak coś od siebie, a tym czymś jest autorska technologia Dual-Matrix Camera.

Dual-Matrix Camera to rozwiązanie polegające na tym, że aparat główny korzysta nie z jednej, a z dwóch matryc, czyli z tradycyjnego kolorowego sensora oraz z matrycy czarno-białej. Ta druga jest połączona z bardzo jasnym obiektywem i dostarcza informacji o szczegółach. Każde zdjęcie robione głównym aparatem jest połączeniem fotografii z obu matryc.

Taki zestaw zbiera ponaddwukrotnie więcej światła niż Huawei P40 Pro (dokładnie o 103 proc.), co naprawdę widać na zdjęciach. Nawet ciemną nocą zdjęcia z głównego obiektywu pozostają bardzo ostre, przy czym nie widać na nich szumu. Algorytmy usuwające szum mają bowiem do dyspozycji obraz z dwóch matryc, co znacznie poprawia ich skuteczność.

Algorytmów mamy w aparacie znacznie więcej, na czele z mechanizmem wykrywania sceny. Aparat poprawnie wykrywa sceny takie jak roślinność, zwierzęta, czy np. zachód Słońca, po czym dostosowuje do sceny parametry ekspozycji, dobór kontrastu i intensywności kolorystyki. Pamiętam, że podobny mechanizm był bardzo kapryśny w Huawei P20 Pro, ale od tego czasu producent wiele się nauczył. Huawei P50 Pro jest godny zaufania w pełnej automatyce, choć, jak na topowy model przystało, możemy wziąć sprawy w swoje ręce i skorzystać z trybu w pełni manualnego.

Huawei P50 Pro to przede wszystkim ogromna swoboda w kadrowaniu.

 class="wp-image-2022799"
 class="wp-image-2022805"
 class="wp-image-2022808"

Bardzo łatwo można się przyzwyczaić do trzech różnych kątów widzenia w jednym kieszonkowym sprzęcie. Możliwość szybkiego przełączania się między obiektywem ultraszerokokątnym (0,5x), standardowym (1x) i telefoto (3,5x) daje potężne możliwości w kadrowaniu. Stojąc w jednym miejscu, możemy uchwycić daną scenę na kilka zupełnie innych sposobów.

Pisałem już o głównym aparacie, który jest klasą samą w sobie. Ultraszerokokątny obiektyw również wypada bardzo dobrze. W dzień idzie ramię w ramię z głównym obiektywem, a w nicy zaczyna delikatnie odstawać poziomem detali i ogólnej rozpiętości tonalnej, ale to i tak jeden z najlepszych obiektywów ultraszerokokątnych na rynku.

 class="wp-image-2022835"

A co z teleobiektywem? Ten moduł wymaga uwagi fotografującego. Kiedy wstrzelimy się z ostrością, zdjęcia wręcz zachwycają, bo mamy do czynienia z kątem widzenia, który zdecydowanie nie kojarzy się ze smartfonami. Niestety teleobiektyw nie zawsze idealnie trafia z ostrością. Jeśli nie wskażemy na ekranie punktu ostrości, teleobiektyw Huaweia P50 Pro miewa tendencję do niedoostrzania. Liczę na to, że tę cechę uda się szybko załatać aktualizacją oprogramowania.

Podczas fotografowania teleobiektywem aplikacja kusi nas zoomem. Maksymalny cyfrowy zoom sięga krotności aż 100x, choć takie ekstremalne powiększenia powinniśmy wykorzystywać tylko w sytuacjach awaryjnych. Przy powiększeniach powyżej 50x widać znaczne pogorszenie jakości i szczegółowości. Mimo to powiększenie cyfrowe do 20x, a niekiedy do 30x, jest w pełni używalne, co jest dużym osiągnięciem. Mając dobrą jakość obrazu w zakresie od 0,5x do 20x mamy przecież zoom sięgający 40x, co w przypadku smartfona nadal jest szokującą wartością. A do tego dochodzi jeszcze funkcja makro. Poniej powiększenia od 0,5x aż do pełnego cyfrowego 100x.

Bardzo ważną cechą Huawei P50 Pro jest fotografia makro.

Huawei P50 Pro ma tryb makro, który aktywuje się podczas zbliżenia aparatu do obiektu na bardzo małą odległość. Aparat przełącza się wówczas na obiektyw ultraszerokokątny. Początkowo sądziłem, że to zła decyzja, bo miałem w pamięci podobne zachowanie iPhone’a 13 Pro, w którym makro bazujące na ultraszerokokątnym obiektywie było bardzo przeciętne. Tymczasem Huawei P50 Pro radzi sobie znacznie lepiej.

 class="wp-image-2022790"

Zdjęcia w trybie makro są ostre i robią spore wrażenie kiedy zestawimy je z kadrami wykonanymi głównym obiektywem. Makro nie jest funkcją, z której korzystają wszyscy użytkownicy smartfonów, ale możliwość zrobienia dobrego zdjęcia tego typu niezwykle rozszerza możliwości fotograficzne smartfona.

A jak Huawei P50 Pro wypada przy filmowaniu?

Tak jak w kwestii zdjęć Huawei nie sili się na szalone zwiększanie rozdzielczości do poziomu ponad 100 megapikseli, tak w kwestii wideo mamy tu standard "zaledwie" 4K. Konkurencja coraz częściej idzie w kierunku nagrań 8K, ale póki co jest to tylko wojna na cyferki, która nie przekłada się na żadne realne przewagi nagrań 8K.

Dużo bardziej wolę dopracowane wideo 4K dostępne na wszystkich obiektywach niż 8K z wieloma ograniczeniami dostępne tylko z jednym kątem widzenia. Na szczęście nagrywanie 4K w Huawei P50 Pro stoi na bardzo wysokim poziomie.

Tak jak wspomniałem, rozdzielczość 4K jest dostępna we wszystkich obiektywach, i to nie tylko z tyłu, ale też z przodu, w przypadku kamerki do selfie. Niestety nie zawsze mamy dostępne połączenie 4K i 60 kl./s, bo takiej opcji nie oferuje nam ultraszerokokątny obiektyw. Jest to jednak jedyny realny brak.

Filmowanie w praktyce wypada naprawdę świetnie. Nagrania są szczegółowe, a stabilizacja działa wyjątkowo dobrze. Tryb wideo pokazuje, jak dużą rozpiętością tonalną dysponują matryce, bo w dzień właściwie nie da się przepalić obrazu na niebie, a nocą i w trudnych warunkach nadal mamy bardzo wysoką jakość.

 class="wp-image-2022742"
Stopklatka z wideo 4K z głównego obiektywu w Huawei P50 Pro

Poza stabilizacją szczególnie wyróżniają się dwie cechy trybu filmowego. Po pierwsze, główny aparat potrafi bardzo malowniczo rozmywać tło, korzystając z samej optyki, kiedy zbliżymy się na małą odległość do filmowanego obiektu. Tak wyraźne i ładne rozmycie nadal jest rzadkością w smartfonach.

Po drugie, w praktyce świetnie sprawdza się zoom. Huawei P50 Pro do pewnego momentu stosuje powiększenia cyfrowe, a kiedy ma możliwość, przechodzi na kolejne obiektywy. Te przeskoki widać na nagraniu, ale jakość nagrań na powiększeniach zdecydowanie to wynagradza. Na poniższym nagraniu nagrywałem moją córkę na trampolinie z naprawdę dużej odległości. Nie pamiętam smartfona, który na tak dużym powiększeniu (było to x10) dał tak ostry obraz w 4K w tak przeciętnych warunkach oświetleniowych. Czapki z głów.

Warto też dodać, że do dyspozycji mamy tryb monochromatyczny, w którym smartfon nagrywa czarno-białą matrycą. Do tego nie zabrakło trybu profesjonalnego z manualnymi nastawami w wideo, możliwości nagrywania Dual-View Video (jednoczesne nagranie tylnym i przednim aparatem), czy robienia nagrań timelapse.

Podsumowując, Huawei zawiesza fotograficzną poprzeczkę bardzo wysoko na ten rok.

 class="wp-image-2022775"
REKLAMA

Huawei P50 Pro to pierwsza duża fotograficzna premiera mobilna 2022 r. Smartfon ustawia poprzeczkę na ten rok bardzo wysoko, a do tego Huawei pokazuje, że w fotografii mobilnej nadal jest miejsce na autorskie rozwiązania, których nie ma konkurencja. Technologia Dual-Matrix Camera, czyli łączenie obrazu z matrycy kolorowej i czarno-białej, to nie marketing, a system, który realnie poprawia jakość zdjęć.

Najważniejsze jest jednak to, że fotografując Huawei P50 Pro nie trzeba się przesadnie starać. Nie trzeba korzystać z trybów manualnych i wyciskać z aparatów ostatnich soków. P50 Pro daje świetne rezultaty w pełnej automatyce, bez potrzeby włączania dodatkowych trybów, czy grzebania w aplikacji. Dodatkowe opcje, w tym tryb manualny i możliwość fotografowania w trybie RAW oczywiście są, ale automatyczne algorytmy są tu tak dobre, że wręcz szkoda czasu na manualne dostrajanie zdjęć. Moim zdaniem właśnie tak powinna wyglądać fotografia mobilna AD 2022.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA